Azja Azji nierówna. Jest tak wielka, że mnóstwo tu krain i narodów przepięknych. Od Japonii do Turcji różnorodność niesamowita. Ale dzisiaj dla nas ważna jest ta Azja, która wypowiedziała wojnę Europie. Od tygodnia z bólem obserwujemy jak azjatyckie hordy walą się na europejskie państwo i mordują jak przed wiekami. Wojna w Ukrainie, to wojna pomiędzy cywilizacją zachodnią, demokratyczną, a wschodnią dyktaturą opartą na policyjnej opresji. I w mojej Ojczyźnie groziło to przez chwilę. Wydawało się, że nie ma już ratunku i będziemy w szponach obłąkanych ludzi rządzących przemocą, strachem i przede wszystkim kłamstwami. Jednak, żeby naród doprowadzić do stanu takiego wymóżdżenia jak w Rosji, potrzeba dłuższego bombardowania ich propagandą w stylu TVP. Polska jest wolnym krajem, wybitnie prounijnym i niełatwo tutaj wcisnąć kit o wyższości dyktatury nad demokracją. To nic, że żarłoczny kler urabia prostych ludzi w sprawie niebezpieczeństwa grożącego polskim rodzinom i Jezusowi-Królowi ze strony Europy. To nic, że płatne sługusy dziennikarskie i profesorskie urabiają wykształconych w sprawie negatywnych cech liberalnej demokracji, która jakoby „kruszeje”, jak to wczoraj plótł jakiś cwaniak radiowy. Teraz w czasie gwałtownej radykalizacji czasu wojny, naród ocknie się z telewizyjnego ogłupienia i znów poczuje właściwy rytm swoich serc miłujących prawdę i nienawidzących oszustów. Pomoc niesiona Ukrainie przez tysiące Polaków dobrej woli jest imponująca i podziwiana na całym świecie. Pomoc zjednoczonej demokracji świata zachodniego budzi nadzieję, że jednak mimo ślamazarności w podejmowaniu decyzji wynikającej z konieczności uzgodnienia stanowisk, jest ona skuteczna i znacznie silniejsza od społeczeństw rządzonych przez dyktatorów. Mają szybsze wdrażanie swoich decyzji w życie, ale ponieważ są oparte na przymusie, biegną na krótkich nogach. Oczywiście do rozstrzygnięcia wojny dwóch cywilizacji jeszcze daleko. Rosją opiekują się Chiny, łaszą się do niej Indie i reprezentowany przez Emiraty świat arabski. Na szczęście obsesyjnie neutralna Szwajcaria zorientowała się, że z tym towarzystwem jej nie po drodze. Społeczeństw antydemokratycznych jest jeszcze sporo, nie tylko w Azji. Ale powoli rysuje się granica pomiędzy cywilizacją racjonalizmu, praw i postępu naukowo-technologicznego, a cywilizacją irracjonalizmu, zabobonów i ucisku wielkich mas ludzkich przez satrapów wszelkiej maści. To niesamowite zrządzenie losu, że w samym centrum walki stanął naród Ukrainy na czele ze swoim charyzmatycznym przywódcą, którego parę lat temu mało kto traktował poważnie. A on dzisiaj, jak sto lat temu nasz marszałek, powstrzymuje nawałę barbarzyńską. Kiedyś w rozgromionej przez Piłsudskiego Konnej Armii Budionnego służyło wielu ukraińskich Kozaków. Dzisiaj ich wnuki bronią Polski przed armią Moskali. Niemcy – niegdyś nasi najwięksi wrogowie i krzywdziciele dzisiaj stoją z nami ramię w ramię w szeregach NATO. Historia płata figle co chwila. Dzisiaj takim maleńkim, ale znamiennym figlikiem był apel pani Zaleskiej wysłanej do Brukseli, by demontować wspólnotę europejską, że trzeba jak najszybciej przyjąć Ukrainę do Unii Europejskiej. Czekam teraz, czy za chwilę niszczyciel polskiego sądownictwa zawetuje wreszcie typowo moskiewskie „lex Czarnek”. Bo wojna Ukraińców toczy się nie tylko na polach i ulicach ich kraju, ale też na setkach frontów pomiędzy naszą cywilizacją, a tą „azjatycką”.
Marek Weiss Grzesiński
Tekst publikowany był pierwotnie na Facebooku pana Marka Weiss-Grzesińskiego. [Tu za zgodą autora ]
Obraz wyróżniający: Putin z długoletnim ministrem obrony Rosji, generałem armii Siergiejem Szojgu , we Wschodnim Okręgu Wojskowym , 2013. Z Wikimedia Commons, wolnego repozytorium multimediów