[Thera, kto wie czy nie „mityczna Atlantyda”, kultura minojska nad którą z zachwytem pochylają się archeolodzy… Nasza historia jest nam coraz bardziej znana, z drugiej jednak strony wiemy o niej bardzo niewiele.
Po raz kolejny próbuję uporządkować wydarzenia z dziejów Europy, a nawet szerzej Eurazji i Egiptu z okresu pomiędzy ok. 4 tys. a 2,5 tys. lat temu, i wciąż poruszam się tylko w świecie hipotez.
Każdy, kto twierdzi, że jest w stanie już dziś powiedzieć o tamtych czasach dużo więcej, po prostu mija się z prawdą. Najbardziej skrupulatne opisy jakichś zachowanych artefaktów tylko w niewielkim stopniu zbliżają nas do istoty ówczesnego świata.]
Erupcja Thery (1627 p.n.e. lub około 1500 p.n.e.)?
Wyspa Thera (dziś zwana Santorynem) na Morzu Egejskim znajduje się niemal w samym środku akwenu wyznaczonego południowo-wschodnimi wybrzeżami Grecji kontynentalnej, zachodnim brzegiem Azji Mniejszej oraz Kretą na południu. Od każdego z tych lądów wyspę dzieli od około stu do stu kilkudziesięciu kilometrów. Takie jej usytuowanie miało niewątpliwie korzystny wpływ na rozwój gospodarczy i znaczenie tutejszej społeczności w czasach dominowania w zachodnim basenie Morza Śródziemnego kultury minojskiej, z jej głównym ośrodkiem na Krecie.
W historiografii przyjmujemy wiele uogólnień, słów kluczy. „Rozwój gospodarczy”!. Mieszkańcy Thery – jak dowodzą odkrywane na niej od XIX wieku malowidła ścienne – trudnili się żeglugą (rozbojem morskim?), rybołówstwem i uprawami rolnymi, ale też spędzali czas na zabawach i uprawianiu sportu. Dowodzą tego odkryte niedawno malowidła z domów, które zostały zniszczone w czasie tego kataklizmu; zostały przykryte grubą warstwą pyłów. Tematem wielu malowideł są np. bitwy morskie i najazd na miasto u wybrzeży Afryki, walczące na pięści dzieci, sceny z przyrody.
Piszą o nich historycy sztuki: ich styl, piękna forma i treści są właściwie identyczne z freskami kreteńskiego pałacu w Knossos. Podobnie – odnalezione naczynia ceramiczne bądź ich fragmenty. Jakoś nikt nie pochyla się nad ogromem nieszczęść, które niosły z sobą wspomniane najazdy. Oczywiście poziom techniki rolnej nie odbiegał od podobnej we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, a może nawet i szerzej, aż do Karpat, a nawet dalej w stronę Bałtyku. Wszędzie tam, aż do czasu tego kataklizmu rozwijały się kultury rolnicze, dalej na północny-wschód kultury koczownicze. Wzrost liczby ludności, gęstości zaludnienia wpływał na wytwarzanie się nowych form organizacyjnych.
W niektórych powstałych wówczas państwach tworzyły się zręby nowych instytucji. To zapewne czasy kultury minojskiej wiązali potomni z czasami mitycznej Atlantydy. Może utożsamiano ją właśnie z Therą. O samym wybuchu tego wulkanu zapewne nie wiedziano. W odległych od Thery obszarach można było co najwyżej dostrzec tylko jego bezpośrednie skutki. W „Prawach” Platon wspomina o powstałej tysiąc lat wcześniej wielkiej fali, która zmiotła nadmorskie miasta i osiedla, po której przeżyli tylko nieliczni żyjący w górach paserze owiec. W świadomości współczesnych przetrwał mit „wspaniałych czasów” sprzed kataklizmu. Takie, w sensie ogólnym zapewne były. Tym bardziej w zderzeniu z czasami, które nastały później.
Data nadejścia nieszczęścia wciąż jest dyskusyjna. Wybuch wulkanu był długo datowany gdzieś w okolicy roku 1500 p.n.e. ale gdy pobrano próbki, za robotę wzięli się wulkanolodzy, dendrolodzy i geolodzy, wyszła im data w okolicy roku 1620. Pojawiają się też próby dokładniejszego datowania, lata 1627, 1613. Jedną z trudniejszych odpowiedzi dla naukowca, jest odpowiedź nie wiem. W tym wypadku, nie znamy dokładnej, rocznej daty tego kataklizmu.
Już w XIX wieku podczas wydobycia popiołu wulkanicznego potrzebnego do budowy Kanału Sueskiego natrafiono w wiosce Akrotiri na Santorynie na mury domów i przeprowadzono pierwsze wykopaliska. Prace te miały miejsce również w XX wieku[1]. W latach 80. XX wieku wulkanolodzy oraz dendrolodzy wykryli zależność pomiędzy wielkimi erupcjami wulkanicznymi, a krótkotrwałymi ochłodzeniami klimatu powodującymi przedwczesne przymrozki. Pozostawiają one widoczne ślady w słojach drzew pochodzących z roku erupcji lub z roku następnego. Po odkryciu długowiecznych okazów, dożywającej nawet 4600 lat (!), sosny ościstej, w Ameryce Północnej udało się ustalić, iż jedyna potężna erupcja w II. tysiącleciu p.n.e. miała miejsce w roku 1627 (±1 rok) p.n.e.
Już w XXI wieku, w 2008 r., Dr Walter Friedrich z duńskiego Uniwersytetu w Aarhus oraz dr Walter Kutschera z austriackiego Uniwersytetu Wiedeńskiego badali próbki gałęzi drzewa oliwnego, posiadającej 72 pierścienie rocznego przyrostu. Dwa drzewa oliwne zostały odnalezione podczas wykopalisk na wyspie Santoryn w pobliżu muru zbudowanego w epoce brązu. Zdaniem naukowców, drzewa były częścią gaju oliwnego znajdującego się tuż obok zabudowań starożytnej osady. Drzewa zostały odsłonięte w pozycji stojącej, tak jak zostały przykryte przez pumeks, skałę wylewną powstałą po szybkim zakrzepnięciu lawy podczas erupcji wulkanu. Badania wspomnianych badaczy wykazały, że wielka erupcja wulkanu na Therze nastąpiła 1613 (±10 lat) p.n.e. Data dostarczona przez dendrochronologię potwierdziła, więc wcześniejsze przypuszczenia wulkanologów datujących erupcję na XVII wiek p.n.e. Minimalna różnica między wynikami badań śródziemnomorskiego drzewa oliwnego i amerykańskiej sosny ościstej mogłaby wynosić zaledwie 3 lata (odpowiednio lata 1623 oraz 1626 p.n.e.), zaś maksymalna – ćwierć wieku (odpowiednio lata 1603 i 1628 p.n.e.). Dendrolodzy i wulkanolodzy stwierdzili ponad wszelką wątpliwość, że słoje długowiecznych drzew ukazują krótkotrwałe ochłodzenie klimatu będące skutkiem erupcji wulkanicznych.
Obojętnie, którą z tych dat byśmy przyjęli, z wyznaczeniem schyłku XVII wieku p.n.e. jako czasu rozerwania Thery przez wulkan nie godzą się ci egiptolodzy, którym burzy to całą, misternie ułożoną chronologię historii starożytnego Egiptu, z ustaleniem początku Nowego Państwa na 1570 rok p.n.e. włącznie[2].
Popioły pochodzące z wybuchu wulkanu Thera zostały odkryte przez archeologów w warstwie zwanej IA (terminologia archeologii egejskiej) związanej z okresem późnominojskim. Na podstawie podobieństwa ceramiki pochodzącej z okresu udało się ustalić, że erupcja miała miejsce za rządów egipskiego króla Ahmosea (Jahmesa) lub nieco później (XVIII. dynastia). Manfred Bietak podczas wykopalisk w Tall ad-Dab (Izbat Hilmi) odkrył ponadto pumeks w kontekście stratygraficznym datowanym na okres pomiędzy panowaniem Ahmosea a Totmesa III. Ponieważ chronologia starożytnego Egiptu została ustalona już wcześniej na podstawie kalkulacji dokonanych w oparciu o tzw. cykl Sotisa, egiptolodzy założyli, iż wybuch na Santorynie miał miejsce w II. połowie XVI wieku p.n.e. Jednakże próbki materiału pochodzącego z erupcji poddane analizie metodą 14C umiejscawiały erupcję w okresie 1760 – 1540 p.n.e. ze wskazaniem na okres wcześniejszy.
Podczas Trzeciego Międzynarodowego Kongresu poświęconemu erupcji Thery uczestnicy założyli, iż omawiane zdarzenie miało miejsce w I połowie XVII wieku p.n.e. Wnioski wulkanologów zostały jednak stanowczo odrzucone przez egiptologów, którzy nie zamierzali zmieniać ustalonej chronologii egipskiej wskazując na małą wiarogodność datowania za pomocą metody węgla radioaktywnego.
Godnym uwagi jest fakt, iż według wulkanologów wybuch Thery był dwukrotnie potężniejszy od erupcji Krakatau, jego skala obliczana jest na ok 6-7 VEI. To skala ogromna, choć oczywiście mniejsza od wcześniejszej erupcji wulkanu Toba (ok. 70-74 tys. lat temu), który doprowadził niemal do wyginięcia naszego gatunku, w każdym razie do powstania tzw. „wąskiego gardła”, które wpłynęło na ewolucję naszego gatunku.
Teoria katastrofy Toba utrzymuje, że to wydarzenie spowodowało globalną wulkaniczną zimę trwającą od sześciu do dziesięciu lat i być może trwający 1000 lat epizod ochłodzenia klimatu.
Skutki katastrofy Thery były mniejsze (w związku z tym bardziej lokalne), ale i ten wybuch wpłynął na znaczne ochłodzenie klimatu, mogło ono trwać również ok. 1000 lat. Warto nieco wnikliwiej przeczytać „Dzieje” Herodota, który obszary w okolicach Karpat określa jako tereny stałych opadów śniegu. Warto wspomnieć mity Ariów, którzy wyruszyli na swą wędrówkę właśnie uciekając z obszarów dotkniętych nieustannymi opadami śniegu.
Coraz bardziej szczegółowe badania, które prowadzi się od lat po dziś dzień, pozwalają z dużym prawdopodobieństwem ustalić, że wybuch wulkanu, który wtedy właśnie nastąpił, poprzedziły trzęsienia ziemi, trwające dostatecznie długo, aby większość zaniepokojonych mieszkańców zdążyła wsiąść na okręty i ruszyć na najbliżej (również w sensie geograficznym) położoną Kretę. Nie wiemy jednak, czy ocaleli. Sugestywne symulacje komputerowe pokazują, że zanim dotarli do kreteńskich wybrzeży, mógł ich pozbawić życia opad rozżarzonych skał, pumeksu i pyłu, mogła zatopić ich statki ogromna fala tsunami sięgająca 200 metrów wysokości, a nawet zabójczy spływ piroklastyczny, który z ogromną szybkością rozprzestrzeniał się po powierzchni morza. Wszystko to zresztą błyskawicznie dotarło na Kretę, jej wybrzeża okazały się pułapką, a zniszczenia nie ominęły nawet Knossos.
O potędze wybuchu wulkanicznego świadczy przede wszystkim ogromna kaldera, sięgająca średnicy 10 kilometrów, o głębokości od 300 do 400 metrów pod powierzchnią morza. Warstwa pumeksu, jaki zalega na dnie, ma grubość nawet do 80 metrów i pokrywa dno oceaniczne w promieniu 20 – 30 km od wysp. Słup dymu i popiołów sięgał 35 kilometrów, a środkowa część lądu zapadła się, tworząc wspomnianą wyżej kalderę.Naukowcy oszacowali, że wulkan wyrzucił z krateru 60 km sześciennych magmy.
Podczas wykopalisk w wiosce Akrotiri nie odnaleziono ani jednego ciała, zaledwie jedno zostało wykopane na brzegu Thirassii, drugiej, co do wielkości, wyspy archipelagu. Nie powinno to jednak dziwić, potężna fala tsunami mogła zabrać zwłoki ze sobą. Zabójcze okazały się również wtórne skutki kataklizmu. Epicentrum wybuchu było zlokalizowane na północ od istniejącej dziś wysepki Nea Kameni. Tak chętnie odwiedzana dziś wyspa Santorini jest wystającym nad powierzchnię wody zboczem wulkanu. Pokrywa ją 60-metrowa warstwa materiału piroklastycznego, wyrzuconego z wnętrza Ziemi. Wyróżniają się w niej trzy warstwy wskazujące na kolejne etapy erupcji. Na Anafi, wyspie leżącej 27 kilometrów na wschód, warstwa pumeksu pokryła zbocza na wysokości 250 metrów. Podczas archeologicznych badań egipskiego fortu Tharo na półwyspie Synaj odkryto domy i grobowce przysypane kawałkami zastygłej lawy. Wiatr przyniósł je tutaj z odległości 1100 km! Wdarła się w głąb Krety położonej 110 km na południe.
Cały środek wyspy został dosłownie wyrwany i wyrzucony w powietrze pod postacią skał, pyłów, gazów i wylewu magmy. Z jednej wyspy powstały trzy znacznie mniejsze (Thira – główna, Tirasia i Nea Kameni – z kraterami wulkanu) oraz dwie wręcz mikroskopijne (Palea Kameni i Aspronisi). Zdaniem dr. Stevena Careya z University of Rhode Island, popiół wulkaniczny zasnuł niebo nad całym basenem Morza Śródziemnego, a jego kubatura wynosiła 300 kilometrów sześciennych (ponad pięć razy więcej niż Krakatau w 1883 roku). Szacuje się też, że objętość wyrzuconej magmy wynosiła 60 kilometrów sześciennych.
Zdaniem dr. Stevena Careya z University of Rhode Island z krateru wytrysnęło tak wiele popiołu, że opadając zasłonił on dopływ promieni słonecznych na całym obszarze basenu Morza Śródziemnego – co najmniej 300 tys. kilometrów kwadratowych.
Wreszcie uwolnione do atmosfery masy dwutlenku siarki spowodowały spadek temperatury, zniszczenie upraw, a co za tym idzie dotkliwy deficyt żywności w ciągu co najmniej kilku lat. Trzeba było aż 500 lat, by kolejni osadnicy – greccy Dorowie – zdecydowali się osiąść na wulkanicznych zgliszczach Santorini.
Spowodowane erupcją Thery ochłodzenie przedłużyły inne, choć mniejsze erupcje, np. stratowulkanu Nevado de Toluca (indiańska nazwa Xinantécatl) ok. 3300 lat temu.
Nasza wiedza na temat wpływu różnych katastrof naturalnych na rozwój naszej cywilizacji wciąż jest niewielka.
Wbrew temu, co się do niedawna sądziło – i niekiedy nadal głosi – kataklizm nie spowodował natychmiastowej zagłady kultury minojskiej[3]. Trwała jeszcze niemal dwa stulecia, ale jej znaczenie malało, aż zanikła po podboju dokonanym przez Mykeńczyków z Grecji. To jednak znów tylko słowa. Cóż znaczy to, że kultura ta wciąż jeszcze trwała. Zapewne wiele społeczeństw (zwłaszcza w głębi lądów) przetrwało, ale przecież zostały zerwane wcześniejsze więzy gospodarcze i kulturowe, nastał też kryzys gospodarczy (spowodowane zmianą klimatu zmniejszenie zbiorów). Wiele społeczeństw ponownie odeszło od gospodarki rolnej, w każdym razie w gospodarcze wielu społeczeństw po kataklizmie, ta odgrywała przez długi kres rolę mniejszą niż wcześniej. Doszło do spadku wielkości populacji, ruchów ludności, walk. Pojęcie „Zagłada kultury minojskiej” może jest zbyt szerokie. Z drugiej strony jednak jej rozwój został gwałtownie zatrzymany. Być może cała kultura śródziemnomorska poszłaby zupełnie inną drogą, gdyby nie straszliwy w skutkach wybuch wulkanu Thera. Bezpowrotnie zmienił on polityczny krajobraz wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, a ekologiczne skutki dały się odczuć nawet w odległych zakątkach globu. Dosięgły Chin, prawdopodobnie także Ameryki Północnej, a nawet Antarktyki. Wybuch Thery był punktem zwrotnym w historii cywilizacji. Moim zdaniem, ochłodzenie to można datować na pierwszą połowę 2 tysiąclecia p.n.e. i czas wędrówek Ariów.
Wybuch wulkanu przyczynił się prawdopodobnie również do znacznego zniszczenia położonej ponad 110 km (60 mil morskich) na południe Krety (pałac w Knossos). Współcześni badacze przypuszczają, że wybuch wulkanu i późniejsze jego zapadnięcie się na ok. 300 – 400 m pod powierzchnię obecnego poziomu morza spowodował powstanie olbrzymiej fali tsunami o wysokości dochodzącej do 150 a nawet 200 metrów.
Jedna z hipotez utożsamia zniszczenie wyspy z mityczną Atlantydą. Zdaniem dr Stevena Careya z University of Rhode Island z krateru wytrysnęło tak wiele popiołu, że opadając zasłonił on dopływ promieni słonecznych na całym obszarze basenu Morza Śródziemnego – co najmniej 300 tys. kilometrów kwadratowych.
Nie wykluczam, że z kataklizmem Thery można łączyć tajemnicze podziemne miasta odkryte w Kapadocji (w Turcji). Szereg podziemnych miast m.in. Derinkuyu, Kaymakli oraz Nevsehir, łącznie zlokalizowano aż 200 podziemnych „jednostek mieszkalnych” pomiędzy miastami Kayseri, a Nevsehir. Do dziś mieszkańcy tamtych stron swoje domostwa zakładają w wydrążonych przez siebie jaskiniach. Ponieważ materiał skalny jest dosyć miękki, z drążeniem nie ma większego problemu. Podziemne miasto leżące w prowincji Nevşehir Derinkuyu, datowane jest oficjalnie na 700 – 800 lat p.n.e., choć istnieją hipotezy, że miasto mogło powstać wcześniej, 2000 – 1500 lat p.n.e., kiedy na ziemiach Anatolii panowali Hetyci. Jego pomieszczenia znajdują się na wielu poziomach, z których najniższe są na głębokości 60 m. Szacuje się, że w podziemnych domach mogło zmieścić się nawet 20 tys. ludzi ze zwierzętami i zapasami żywności. Łącznie przebywać tam mogło nawet do 10.000 ludzi + bydło. Niektóre źródła podają liczbę 30.000 mieszkańców. Wewnątrz znajdowały się pionowe tunele, łączące ze sobą pomieszczenia mieszkalne, świątynie, stajnie, cmentarz, prasa winna, a nawet studnia. Jak więc dowiadujemy się, w Derinkuyu nie mamy do czynienia z prymitywną pieczarą, lecz zaawansowaną jednostką mieszkalną przeznaczoną nie tylko do przeżycia niesprzyjających warunków panujących na zewnątrz, lecz prowadzenia, komfortowego, jak na tamte czasy życia. Prawdziwie niesamowity jest system wentylacyjny zastosowany w kompleksie. Budowniczowie umieścili bowiem 15000 kanałów wentylacyjnych, które zapewniały przepływ świeżego powietrza w całej konstrukcji. Latem wewnątrz utrzymywała się temperatura 15 °C, natomiast zimą temperatura powietrza spadała do 7 °C. Najniższe pomieszczenia znajdują się 85 metrów pod powierzchnia ziemi. Wspomnieć należy, że podziemne miasto zbudowane jest poziomowo, tak jak np. bloki mieszkalne. Naukowcy przebadali 20 poziomów, ale zakładają, że może występować, nawet do 40 pięter. Do wnętrza miasta prowadziły trzy wejścia. W korytarzach umieszczono ogromne, 500 kilogramowe okrągłe kamienie (na kształt kamieni młyńskich), które pełniły rolę drzwi obrotowych. Gdy nadchodziło zagrożenia, kamień przesuwano w stronę otworu wejściowego, tworząc zaporę nie do przejścia, zważywszy na fakt, że drzwi otworzyć i zamknąć można było tylko z jednej strony. Derinkuyu połączone jest ponadto, z innym miastem korytarzem o długości 8 kilometrów. Przyjmuje się, że Derinkuyu pełniło również rolę obronną przed najeźdźcami. Z kompleksu korzystali później m.in. Chrześcijanie. Na temat podziemnych pomieszczeń zrobiło się głośno w 1963 roku, gdy odkrył je przypadkowo, podczas poszerzania własnego mieszkania, mieszkaniec (rolnik) Kapadocji. Pod twierdzą w Nevşehir w środkowej Turcji odkryto podziemne miasto, które według wstępnych ocen jest największym takim miejscem na świecie. Podziemne pomieszczenia odkryto w 2013 r. Obszar wykopalisk jest szacowany na 460 tysięcy metrów kwadratowych (65 boisk piłkarskich), a jego wysokość sięga 113 metrów. Tunele są zlokalizowane w obrębie stożkowego wzgórza zwanego Fortecą Nevşehir i rozciągają się na długość 7 kilometrów. Archeologowie zakładają, że miasto było siedzibą wspólnoty rolniczej, która zamieszkiwała te tereny 5000 lat temu.
Datowanie podziemnych struktur jest bardzo kontrowersyjne. W zasadzie nie można, w ściśle naukowym pojęciu, określić dokładnego wieku ruin. Takie, a nie inne szacowanie wieku podziemnego miasta (VIII w. p.n.e. w przypadku Derinkuyu) związane jest z dopasowaniem do odpowiedniej grupy ludności, która mogła ewentualnie stworzyć podobne formacje. Oficjalnie przyjmuje się, że Hetyci byli na tyle zaawansowani cywilizacyjnie, by wydrążyć w skale tak skomplikowany system tuneli. Jak wiemy jednak, mieszkańcy prehistorycznej Turcji w niczym nie ustępowali Hetytom. Dlaczego więc, miasto nie mogło powstać znacznie wcześniej? Aby zgłębić tajemnicę należy odnieść się do Vendidad – zbioru bardzo starych tekstów, które wchodzą w skład Avesty – świętych podań Zaratusztrianizmu, religii monoteistycznej rozwiniętej na terenie Iranu ok. 1000 lat p.n.e. Avesta powstała według badaczy nawet w 2 tysiącleciu p.n.e. W jednym z podań przytoczona jest opowieść/mit/legenda na temat głównego boga zoroastrycznego o imieniu Ahura Mazda.
Kapadocja była podległa i podzielona przez władców imperium perskiego w 546 r p.n.e. Dlatego też mitologia perska dotyczy Anatolii. Mit podaje, że perski król Yima/Jima, miał zbudować system podziemnych korytarzy z rozkazu perskiego bóstwa Ahura Mazdy. Działania te, miały ochronić ludzkość przed skutkami napadu przez demona Aryrnana. Istota ta, identyfikowana może być również z epoką lodowcową, co można wywnioskować ze wspomnianego mitu[4].
Wciąż odkrywamy ślady naszej historii, dowiadujemy się o niej coraz więcej. Myślę, że warto ją poznawać… wiedza ta powinna nas uczyć pokory skromności, a przede wszystkim czas najwyższy byśmy z tej wiedzy zaczęli również wyciągać wnioski.
Piotr Kotlarz
Obraz wyróżniający: Autorstwa Mareksilarski, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=8386652
[1] Por. też: Ewelina Krajczyńska, Tropiąc „odciski palców” starożytnego wulkanu, PAP – Nauka w Polsce,17.02.2017.
[3] Zdaniem Rodneya Castledena, erupcja Thery wpłynęła na całkowite zniszczenie kultury minojskiej oraz naruszeni cywilizacji na Krecie. Jego zdaniem tsunami dotarło do jej północnych miast nadbrzeżnych w dwadzieścia pięć minut i zniszczyło je doszczętnie. Po falach tsunami dotarła z Santorynu nad wschodnią Kretę ogromna smuga popiołu, który opadł na wyspę. Wystarczyła cienka jego warstwa, aby uniemożliwić uprawę na polach na kilka lat. Oczywiście sparaliżowało to minojską gospodarkę, co wykorzystali Mykeńczycy, grecki lud zamieszkujący kontynent, przejmując pod swe władanie handlowe mocarstwo. Por.: Rodneya Castleden, dz. cyt., s. 67.
[4] Por.: Alfred Palla, Zagadkowe podziemne miasta w Turcji, Opublikowano 21 grudnia 2014, [https://lukaszkulak92.wordpress.com/2014/12/21/zagadkowe-podziemne-miasta-w-turcji/]; por. też: Ogromne podziemne miasto odkryte w Turcji. Trafili na nie przypadkiem, oprac. Arkadiusz Stando. Wirtualna Polska 13-07-2019 (20:09); Wojciech Pastuszka, Podziemne miasto odkryte w Kapadocji, Archeowiesci.pl06-02-2015 (16:18); Krzysztof Kaszyński, W Nevşehir odnaleziono ogromne podziemne miasto, Nauka. Wiadomości / 31 marca 2015 02:00. Żródło: Turkey: Vast 3000 BC underground city discovered in Nevsehir in the size of 65 football pitches; „Derinkuyu podziemne miasto”- dr. Alfred Jan Palla, youtube.com/watch?v=H2P5411TgFs.