Wiersz bez tytułu / Eugenia Borynska

0
587

 

Здавалось, тут застигло все життя
Нічого вже назад не повернути,
Ось там ікона, тут смачне пиття,
Ще вчора на цій кухні розмовляли люди…

Здавалось, тут закінчилось життя,
А на столі ще досі млинці із джемом,
І мама, що рятуючи від бомб дитя,
Залишила розлитою всю миску крему…

Цей дім ще й досі пам’ятає,
Ось фото посмішок його сім’ї усюди,
Хоча він вже відчув, цей дім все знає
Що не повернуться до нього зараз люди.

Що вже не буде вранці неквапливо тато,
Дивитися спросоння у вікно,
А мама більш не буде поливати,
Тих квітів, що багато їх було…

Уже не буде тут вечірніх кінофільмів,
І не лунатиме наскрізь дитячий сміх,
І більш не буде вже розмов, щасливих, вільних,
Ніхто вже не радітиме, що випав сніг.

І дім наскрізь поранений війною,
Що вибила всі вікна вщент вона,
Що залишила безліч ран, пробоїн,
Стоїть, й не знає в чім його вина?

Чим завинив і він, і люди?
Для чого було їх так руйнувати?
Чому прийшли не зрозумілі люди?
Щоб все їхнє життя ураз забрати?

І їхні ранки, їхні кінофільми,
І їх розмови всі такі щасливі й вільні
І їхні мрії й плани на майбутнє,
Невже ніколи вже цього не буде?

Стоїть самотній, білий дім
Він би хотів усе назад вернути,
Та не можливо буде нам усім,
Про цю історію колись забути!

Я вірю, що прийде в цей дім весна
Повернуться у нього і щасливі днини
І закипить щасливе там життя,
У ньому та у нашій Україні!

          Євгенія Боринська, Ужгород

 

Wydaje się, że tu zastygło życie
I niczego nie da się przywrócić,
Oto ikona, oto pyszne napoje,
Tu wczoraj ludzie rozmawiali w kuchni…

Wydaje się, że życie już za nami,
Na stole wciąż są naleśniki z dżemem,
I matka ratująca dziecko przed bombami,
zostawiła miskę z rozlatanym kremem…

A on pamięta wciąż, ten dom.
Oto rodzina się ze zdjęć uśmiecha,
Choć on już czuł, on jest tego świadom,
Że nie powrócą już ludzie do niego.

Że tata rano wolno i spokojnie
ze snu do okna już nie spojrzy znów
I matka nie podleje w tym pokoju
Licznych kwiatów, które rosły tu…

Nie będzie więcej tu wieczornych filmów,
Nie wybrzmi tutaj już dziecięcy śmiech,
Nie będzie tych szczęśliwych, wolnych rozmów,
Nikt się nie ucieszy, że spadł śnieg.

Też dom, co został z raną wylotową,
któremu wojna wszystkie okna zbiła,
I zostawiła wiele rys i ran za sobą
Stoi i nie wie, jaka jest jego wina?

Co zrobili złego on i ludzie?
Po co było komu niszczyć ich?
Czemu przyszli ci niezrozumiali ludzie?
By odebrać całe życie im?

I poranki ich, i nawet filmy,
Ich rozmowy wolne i szczęśliwe
Ich marzenia i na przyszłość plany,
Czy na zawsze istnieć zaprzestaną?

Samotny, biały dom stoi
Chciałby, żeby było jak wcześniej.
Nie uda się nam ze spokojem
Tej historii z pamięci wykreślić!

Wierzę, że przyjdzie tam wiosna,
do domu szczęście napłynie,
I zajrzy szczęśliwe życie,
W tym domu i w Ukrainie!

          Eugenia Boryńska, Użhorod

 

Tłumaczenie – Kseniya Kysylychyn

Redakcja – Tomasz Lipski

 

Autorka – Євгенія Боринська (Eugenia Boryńska) pochodzi z Uzgorodu. Jest matką trojki dzieci. Z zawodu psychologiem. Pisze książki dla kobiet i wiersze.

https://www.facebook.com/profile.php?id=100011325818418