Przedstawiciele Big Ag wywierają presję na Agencję ds. Żywności ONZ w sprawie roli mięsa i nabiału w kryzysie klimatycznym / Julia Conley

0
250

Krowy na farmie mlecznej 24 sierpnia 2016 r. w Porterville w Central Valley w Kalifornii. (Zdjęcie: Robyn Beck/AFP/Getty Images)

„Gdziekolwiek pójdziesz, cokolwiek zrobisz, jeśli wiąże się to z ujawnieniem czegokolwiek na temat niszczycielskich skutków hodowli zwierząt… zostaniesz za to pobity” – powiedział jeden z zwolenników.

Przełomowy raport Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa zmusił światowych decydentów do rozważenia wpływu emisji gazów cieplarnianych wytwarzanych przez zwierzęta gospodarskie i przemysł rolnictwa korporacyjnego prawie ostatnie dwie dekady, a obecni i byli urzędnicy agencji ujawnili w piątek, że byli poddawani cenzurze i naciskom wewnętrznym przez lobbystów branży mięsnej i mleczarskiej przez lata, a konsekwencje prawdopodobnie utrzymują się do dziś.
Podczas gdy decydenci przygotowują się do dyskusji na temat rolnictwa i kryzysu klimatycznego podczas nadchodzącej Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP28) w 2023 r., The Guardian rozmawiał z 20 byłymi i obecnymi urzędnikami FAO na temat reakcji branży po ujawnieniu przez FAO w 2006 r., że około 18% globalną emisję gazów cieplarnianych można przypisać zwierzętom hodowlanym.
Pracownicy twierdzą, że między 2006 a co najmniej 2019 rokiem kierownictwo FAO często próbowało wstrzymywać dalsze dochodzenia w sprawie związku między hodowlą zwierząt gospodarskich, hodowlą na skalę przemysłową i kryzysem klimatycznym, próbując uniemożliwić agencji oparcie się na ustaleniach zawartych w przełomowym raporcie.
Według byłych urzędników główną siłą napędową prób tłumienia byli lobbyści Big Ag.
„Wewnętrznie panowała znaczna presja, co miało konsekwencje dla ich kariery zawodowej dla stałych pracowników, którzy nad tym pracowali”.
„Mieli duży wpływ na sposób działania FAO i panowała silna cenzura” – powiedział jeden z byłych pracowników, z których wielu wypowiadało się anonimowo. „Przenoszenie dokumentów przez biuro komunikacji korporacyjnej zawsze było trudne i trzeba było stawić czoła wielu redakcyjnym wandalizmowi”.
„Wandalizm redakcyjny” obejmował przepisanie i rozwodnienie kluczowych fragmentów dotyczących emisji gazów cieplarnianych i hodowli, podczas gdy kierownictwo „zakopało” także artykuł krytyczny wobec Big Ag. Część urzędników zajmujących się tą kwestią została wykluczona ze spotkań i szczytów.
„To nie jest tak, że ktoś przyjdzie do ciebie i powie: «Przestań! Nie podoba nam się ta praca»” – powiedział dziennikowi The Guardian jeden z byłych urzędników. „Po prostu utrudniliby ci pracę. Nie zaprosiliby cię na spotkanie z darczyńcą. Nie dostałbyś miejsca, kiedy powinieneś przemawiać. Nie dostałbyś wsparcia w postaci rozwoju projektu, budowania potencjału, wszelkiego rodzaju innych jednostek w FAO, które dostaną inni.”
Henning Steinfeld, szef działu polityki hodowlanej FAO w FAO, który kierował publikacją raportu z 2006 roku zatytułowanego Livestock’s Long Shadow , powiedział dziennikowi The Guardian , że on i podobnie myślący pracownicy zaczęli być postrzegani jako „szkodnik, który należy wykorzenić”. podczas gdy lobbyści na rzecz przemysłu mięsnego i mleczarskiego, których wartość w ostatnich latach wyceniano na prawie 1 bilion dolarów, skarżyli się, że FAO „wpadła w ręce wegańskich aktywistów”.
„Wewnętrznie panowała znaczna presja, co miało konsekwencje dla kariery zawodowej stałego personelu, który nad tym pracował” – powiedział inny były urzędnik. „To nie było zdrowe środowisko do pracy”.
Joanna Randall, działaczka na rzecz żywności pochodzenia roślinnego w Humane Society International w Wielkiej Brytanii, stwierdziła, że ​​biorąc pod uwagę „absolutnie historyczny wpływ”, jaki raport FAO z 2006 r. wywarł na społeczne zrozumienie emisji gazów cieplarnianych powodowanych przez zwierzęta gospodarskie, „absolutnie nie „Zaskoczony, gdy dowiedziałem się o cenzurze, która potem nastąpiła.
The Guardian zauważył, że presja odczuwana przez urzędników FAO w ostatnich latach mogła skutkować wątpliwymi oficjalnymi szacunkami dotyczącymi obecnego stanu emisji metanu przez zwierzęta gospodarskie i ich wpływu na ogrzewanie planety.
Po oszacowaniu w 2006 r., że 18% światowych emisji pochodzi z hodowli zwierząt, w artykule agencji z 2013 r. stwierdzono, że liczba ta wynosi zaledwie 14,5%. FAO szacuje obecnie, że około 11,2% emisji przypada na przemysł mięsny i mleczarski.
„Wydaje się to sprzeczne z intuicją, biorąc pod uwagę, że w tym samym okresie FAO odnotowała 39% wzrost światowej produkcji mięsa” – zauważył The Guardian .
Inne badania przeprowadzone poza FAO wykazały, że od 16,5% do 20% emisji gazów cieplarnianych pochodzi z produktów pochodzenia zwierzęcego
„To nie przypadek, że zaangażowanie przemysłu doprowadziło do obniżenia ogólnych względnych szacunków emisji w przypadku zwierząt gospodarskich” – powiedziała Jennifer Jacquet, profesor nauk o środowisku Uniwersytetu w Miami . „Branża była zaskoczona filmem Long Shadow firmy Livestock . Złapało ich w tyle i musieli się przegrupować, zjednoczyć siły i dowiedzieć się, jak przejąć kontrolę nad narracją – i do pewnego stopnia nad nauką”.
Podczas COP28 w przyszłym miesiącu decydenci wezmą udział w pierwszym w historii „dniu żywności” zorganizowanym na szczycie ONZ w sprawie zmian klimatycznych i będą omawiać żywność, rolnictwo i wodę podczas co najmniej 22 głównych wydarzeń podczas konferencji w Dubaju.
„Emisje z rolnictwa są ogromną przyczyną kryzysu klimatycznego” – powiedziała Jennifer Larbie z Christian Aid dziennikowi „ The Guardian” – „i którym należy się zająć podczas COP28, jeśli mamy kontrolować globalne ocieplenie”.

JULIA CONLEY