Piotr Wojciech Kotlarz- „Tak dla budowy Centralnego Portu Lotniczego” Na łamach WOBEC już wielokrotnie wypowiadałem się na temat wykorzystania geograficznego położenia Polski w naszej polityce gospodarczej. Interweniowałem w kwestiach budowy autostrad,(…)

0
744

Tak dla budowy Centralnego Portu Lotniczego

   Na łamach WOBEC już wielokrotnie wypowiadałem się na temat wykorzystania geograficznego położenia Polski w naszej polityce gospodarczej. Interweniowałem w kwestiach budowy autostrad, wykorzystaniem systemu polskich rzek, opowiadałem się też za włączeniem się Polski w projekt budowy tzw. „szlaku jedwabnego”. Wprawdzie nie jestem specjalistą w dziedzinie gospodarki i ekonomii, ale jako historyk wiem, że od setek lat nasze centralne w Europie położenie wykorzystywane przez władców przyczyniało się do wzrostu potęgi naszego państwa. Tak było w okresie Kazimierza Wielkiego, kiedy to znacząco wzrosła rola Krakowa, tak było w czasach Jagiellonów, za panowania, których znacząco wzrosła rola Wisły i Gdańska.

   Tym razem postanowiłem wypowiedzieć się w kwestii budowy w Polsce Centralnego Portu Lotniczego. To gorący temat. Dotyczy ogromnej inwestycji. Decyzja już zapadła. Centralny Port Lotniczy powstanie w Baranowie koło Grodziska Mazowieckiego. Ma być wybudowany do 2028 roku, a jego koszt ma wynosić – 30 miliardów złotych. Wydawałoby się, że inwestycja ta nie powinna budzić sprzeciwu, że podobnie jak przed wojną budowa Gdyni powinna raczej spotkać się z przyjęciem entuzjastycznym. Tymczasem w niektórych mediach napotykam głosy wręcz przeciwne, włączające ten wydawałoby się ponadpartyjny problem w bieżącą walkę polityczną.

   Pisze na przykład na łamach Gazety Wyborczej Bartosz Józefiak: „Będzie Centralny Port Lotniczy za 30 miliardów złotych. Tylko po co?1

   Dziennikarz „Gazety Wyborczej” swój atak na ideę budowy CPL rozpoczyna od ataku na przewodniczącego PiS Jarosława Kaczyńskiego jak to zwykle w tej Gazecie tytułując go tylko określeniem „poseł”. Tego typu argumentację podważył już Schopenhauer, którego „Erystykę” polecam jako lekturę panu Jozefiakowi. Na marginesie, zastanawiam się nad tym, czy dziennikarze wspomnianej Gazety nie dostrzegają, że tego typu dziennikarstwo, wbrew ich zamiarom, przyczynia się do spadku poczytności ich kiedyś bardzo dobrego pisma?

   Kolejny argument pana Józefiaka również należy do politycznych i podobnie jak poprzedni nie wnosi niczego do merytorycznej dyskusji. Przypomina on, że pomysł budowy CPL wniesiony przez obecny rządu PiS nie jest nowy. Po raz pierwszy pojawił się już 50 lat temu w związku z budową Centralnej Magistrali Kolejowej, po raz kolejny za rządów PO wniósł ten projekt Cezary Grabarczyk, jednak kolejny minister Sławomir Nowak projekt swego poprzednika odrzucił, argumentując rzekomym brakiem środków, że przez najbliższe 30 lat taki kolos nie będzie potrzebny.

   Przypominają mi się tu argumenty, wówczas przeciwników budowy autostrad w Polsce: Marka Pola i Władysława Frasyniuka, którzy twierdzili, że w Polsce lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia ruch kołowy był zbyt mały, by takowe budować. Ciekawe, czy pamiętają oni jeszcze dziś swoje ówczesne wypowiedzi? A może sądzą, że nikt już o nich nie pamięta?

   Wart też zastanowić się nad argumentacją wspomnianego wyżej ministra Nowaka. Od czasów jego rządów minęło już parę lat, a budowa Centralnego Portu Lotniczego trwać ma kilkanaście, pozostaje więc zaledwie dziesięć, by nawet według niego stał się już potrzebny. Przyśpieszenie gospodarcze, wzrost kontaktów z Dalekim Wschodem wskazuje ponadto, że podawany przez niego okres (30 lat) był zbyt pesymistyczny.

   Dziś, jak dowiadujemy się z artykułu pana Józefiaka, poseł PO Cezary Grabarczyk dalej jest zwolennikiem idei budowy CPL, twierdzi jednak, że rząd PiS nie udźwignie tej inwestycji.

   To bezsensowny argument. To nie rządy budują porty, drogi, fabryki itd. To nie PZPR odbudował nasz kraj, lecz zrobili to ludzie (na ile było to możliwe w warunkach sowieckiej okupacji). Jeśli jakieś inwestycje powstają w czasie gdy rządzi (dominuje w Parlamencie) jakaś partia, to nie znaczy to, że jest to zasługą tylko tej właśnie partii. Nie wiem, czy PiS utrzyma władzę do 2028 roku, mam jednak nadzieję, że rozpoczęta teraz inwestycja zostanie dokończona. Uważam bowiem, że jest potrzebna, nawet konieczna. Potrzebna zresztą nie PiSowi, lecz nam wszystkim. Co spróbuję wykazać nie odwołując się do argumentów politycznych.

   Po przeczytaniu uważnie artykułu pana Józefiaka, zauważam, że i on pomijając argumentację polityczną wskazuje na konieczność powstania Centralnego Portu Lotniczego i to właśnie w wskazanym miejscu. Pisze on: Za czasów Grabarczyka powstało opracowanie, które pokazuje sensowność budowy CPL. Liczby robią wrażenie. Twórcy raportu ocenili, że na superlotnisku pojawi się maksymalnie 45 milionów pasażerów rocznie. Niemało, jeśli zważymy, że w zeszłym, rekordowym roku Okęcie obsłużyło 12 milionów pasażerów. W Centralnym Porcie znajdą się dwa pasy startowe, każdy o długości 3700 metrów. Łączna powierzchnia części dla pasażerów (poczekalnia, odprawa pasażerów, kontrola paszportowa, odbiór bagaży) to 17 tysięcy metrów kwadratowych. Do tego parking na 23 tysiące samochodów. Przepustowość obsługi bagażowej to 5300 sztuk na godzinę.

   Czy jednak powinien on powstać, właśnie we wskazanym przez obecne ministerstwo miejscu, w Baranowie koło Grodziska Mazowieckiego? Bartosz Józefiak zastanawia się też nad wpływem budowy CPL na istniejące już Okęcie i na lotnisko w Modlinie.

   Poniżej, jednak sam wskazuje, że Okęcie nie może się dalej rozwijać z powodu swej lokalizacji, zbyt bliskiej od osiedli mieszkalnych.

   Argument ten znalazł potwierdzenie już dziś. Lotnisko Chopina wprowadza nowe zasady. Od godziny 23.30 do 5.30, każdy przewoźnik, który chciałby wylądować w Warszawie będzie musiał zapłacić za to dużo więcej. Podwyższenie ceny za nocne lądowanie sprawi, że późnowieczorne rejsy staną nie nieopłacalne dla linii lotniczych – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Do 5 października linie operujące z Lotniska Chopina musiały wysłać do koordynatora ruchu plany lotów na 2018 r. Do końca miesiąca otrzymają przydział startów i lądowań, który może być dla nich niekorzystny.

    Powinniśmy wziąć również pod uwagę nieustanną rozbudowę Warszawy.

  Wariant zakładający z kolei rozbudowę lotniska w Modlinie – jak zresztą wspomina i dziennikarz z Gazety Wyborczej” napotyka na opór ekologów. Lotnisko to leży w pobliżu Parku Narodowego. Bartosz Baca z BBSG zwraca uwagę, że z rozbudową Modlina do wielkości CPL mogą być problemy. Nie ma danych, jak zwiększenie liczby lotów wpłynie na ekologię.

   Można zresztą zgłaszać kolejne koncepcje, warianty duoportu lotniczego Okęcie-Modlin i wiele innych, można nad nimi dyskutować latami. Tylko w jakim celu? Czy ktoś rzeczywiście sądzi, że jakikolwiek wariant nie napotka na swych oponentów?

   Pomińmy kwestię lokalizacji. Kolejne argumenty Bartosza Józefiaka dotyczą kosztów. Pisze: Eksperci ocenili, że wszystkie koszty (m.in. wykup gruntów, budowa lotniska, pasów startowych, dróg dojazdowych, kolei) to 20 miliardów złotych, minister Adamczyk mówi nawet o 30 miliardach.

   Wielkie liczby mogą szokować. Nie one są jednak ważne, lecz czas akumulacji. W jakim okresie mogą zwrócić się poniesione nakłady? Międzynarodowy transport lotniczy (pasażerski i towarowy) jest bardzo dochodowym interesem. To nie tylko kwestia opłat za przeloty, ale również ceł, usług logistycznych itp. Polska jest w Unii Europejskiej krajem granicznym. Wpływy z ceł w UE podlegają podziałowi na część przekazywaną do budżetu unijnego (75) i część pozostawianą w Polsce jako koszty poboru (25%), które pozostają w budżecie krajowym.

   Nie jestem ekonomistą. Wiem jednak, że wzrost bogactwa naszego kraju umożliwia rozbudowa infrastruktury drogowej, transporty wodnego (morskiego i rzecznego) oraz transportu lotniczego. Dlatego też w pełni popieram inicjatywę budowy Centralnego Portu Lotniczego i na łamach WOBEC będziemy śledzić rozwój tej inwestycji.

Piotr Kotlarz


1 [http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,21532599,bedzie-centralny-port-lotniczy-za-30-miliardow-zlotych-tylko.htm]