Opowiadanie-Katarzyna Rapacz”Skleroza”Stoję naprzeciwko siebie, ale ta druga ja, to nie do końca ja. Ruchy ma jakby odwrotne; gdy podniosę prawą dłoń, ona unosi lewą i tak jest ze wszystkim(…)

0
2442

Katarzyna Rapacz

Skleroza

Stoję naprzeciwko siebie, ale ta druga ja, to nie do końca ja. Ruchy ma jakby odwrotne; gdy podniosę prawą dłoń, ona unosi lewą i tak jest ze wszystkim. Nie mam jednak wątpliwości, że tak właśnie wyglądam, mimo że nie do końca pamiętam, dlaczego mogę się zobaczyć. Muszę stać dokładnie w tym miejscu – przed szafą, między parą drzwiczek. Pośrodku znajduje się coś innego, gładkiego i chłodnego. Wiem, że to jakiś przedmiot, chociaż zamiast niego widzę swoją sylwetkę. To chyba pomaga przy wykonywaniu makijażu, ale na ten moment nie umiem sobie przypomnieć. Może jeszcze mi się uda. A może już nigdy.

Ostatnio umyka mi coraz więcej i to mnie przeraża. Wmawiam sobie, że wcale nie jest tak źle, skoro rodzina traktuje moje potyczki jak sklerozę i nie bierze ich na poważnie. Chciałabym wierzyć w to tak mocno jak oni, ale wyniki badań leżące w szufladzie biurka sprowadzają mnie na ziemię. Z każdym dniem będę zapominać coraz więcej, aż w końcu zapomnę wszystkiego. Nie wiem co prawda, kiedy to nadejdzie, ale chyba nie można żyć zbyt długo, nie mając nawet pojęcia, w jaki sposób się śpi, chodzi, je.

Mamo, chodź na dół, muszę ci coś pokazać!

Chwilę zajmuje mi, by pojąć, kto mnie woła. Głos zdawał się znajomy, ale schowany gdzieś w odmętach rozsypujących się myśli. Odkrzyknęłam córce, że zaraz do niej zejdę, kuląc się na podłodze i usiłując powstrzymać łzy.

Strach, że przestanę rozpoznawać swoich bliskich, spędza mi sen z powiek. Wiem, że kiedy oni zdadzą sobie z tego sprawę, mnie prawdopodobnie mało będzie obchodzić, ale to nie zmienia faktu, że ich zranię. Powoli zaczną się mnie też wstydzić, bo jak nie wstydzić się kogoś, kto nie wie, do której dziury w swetrze włożyć głowę?

Mimo tego i tak im zazdroszczę; nie piekła, które przy mnie zniosą, ale tego, że zapamiętają dawną mnie i będą w stanie mi wybaczyć. Ja po prostu zapomnę. Zapomnę tego, co dawało mi radość w życiu, co uczyniło je pełniejszym. Zapomnę imion swoich dzieci i momentu, kiedy przyszły na świat. Zapomnę pierwszych pocałunków, pieszczot i wszystkiego, czego uczyłam się do tej pory, by uczynić swoje dni godnymi zapamiętania. Najwyraźniej mi się nie udało.

Nie wiem, kim stanę się za kilka miesięcy czy lat. Niby ja to ja, a choroba to choroba, ale jak mogę być sobą, nie pamiętając nic z tego, co się na mnie składa? Będę tracić kawałek osobowości za kawałkiem, aż w końcu pozostanie ze mnie pusta wywłoka. Bez pamięci o przeszłości nie możemy istnieć w przyszłości. To tak, jakby się zniknęło. Boże, ja nie chcę znikać.

Mamo, czemu się tak guzdrzesz? Chodź, przygotowaliśmy dla ciebie prezent! – Córka wparowuje do pokoju.

No tak, zapomniałam o swoich urodzinach. Nie to co połowa rodziny, która już czeka na dole i trzyma w ręku ogromny album ze zdjęciami i podpisami. Biorę go do rąk i choć nie kojarzę połowy wydarzeń, które są tam uwiecznione, uśmiecham się promiennie i dziękuję.

To na twoją sklerozę, głuptasku! – Zaśmiewają się serdecznie.

Ach… racja. Ta przeklęta skleroza… – mówię, szybko zapominając o wynikach z szuflady. To tylko skleroza, przejdzie. W końcu skleroza to żaden wyrok… chyba.

 

Kilka słów od autora: Katarzyna Rapacz

 

W ubiegłym roku zdobyłam wyróżnienia w dwóch konkursach literackich obejmujących zasięgiem całą Polskę; „Pigmalion fantastyki” oraz „Piórem malowane”, a także drugie miejsce w konkursie wojewódzkim: „Literacki Fenix”. Największym jednak sukcesem jest to, że jestem tutaj i wciąż wznoszę się ponad wyznaczone poprzeczki.

Zaczęłam pisać za sprawą miłości do książek. W wielu z nich odnajdowałam jakąś cząstkę wpływającą na moje życie i to był impuls, przy którym pomyślałam: „Rany, to jest właśnie to, co chcę robić – uwrażliwiać. Nie mogę operować ludzi, bo zbyt boję się krwi, ale mogę odciągnąć ich od własnych problemów, pozwolić na chwilę oddechu!”

Czerpię pomysły z wszystkiego, co mnie otacza. Podchwytuję urywki rozmów, co czasem przeraża moich bliskich, a mimo tego, jeśli należysz do osób odważnych, możesz napisać do mnie tutaj: katrap.wobec@gmail.com – w sprawie tekstów czy zapytań. Tylko uważaj, bo w końcu i Ty możesz znaleźć się w opowiadaniu! 🙂

 

Zapraszam także na moją autorską stronę z opowiadaniami:

https://katarzynarapacz.wordpress.com/

https://www.facebook.com/katrap.opowiadania/ ‘’