Krótka historia wywłaszczeń / Werner Plumpe

0
25

Wiec w Gnieźnie w 1912. From Wikimedia Commons, the free media repository.

Odebranie majątku wbrew woli poprzednich właścicieli jest zjawiskiem tak powszechnym w historii, że niełatwym do uchwycenia prawnie. Zarówno samo pojęcie własności, jak i związane z nią instytucje prawne zmieniały się znacząco na przestrzeni dziejów. Choć prawo rzymskie przewidywało pozbawienie własności, to idee te zniknęły wraz z Cesarstwem Rzymskim. Na większości terenów europejskich brakowało stosunkowo jasnego pojęcia własności, które utrwaliło się dopiero stopniowo wraz z recepcją prawa rzymskiego i zróżnicowanej gospodarki, zanim zostało precyzyjnie sformułowane w najważniejszych aktach prawnych, zwłaszcza w XIX wieku. Od tego czasu istnieje prawnie jasne pojęcie własności osobistej, a co za tym idzie pozbawienia mienia, które zostało zdefiniowane i jednocześnie wyraźnie uregulowane prawnie. [1]

Własność i wrogość wobec własności

Wywłaszczenia różnią się (są odmienne) od kradzieży i rabunku nie treścią pozbawienia mienia, ale przyczynami i trybem. W tym ostatnim przypadku ważną rolę odgrywają zazwyczaj władze lub organy państwowe: nie dokonują one wywłaszczeń w sposób arbitralny, lecz na podstawie prawnie utrwalonych decyzji, które na ogół wpisują się w topos dobra wspólnego i tym samym posługują się starszym językiem prawniczym, a mianowicie rozróżnienie między prawem własności a pożytkiem publicznym. Można o tym przynajmniej wspomnieć w art. 14 i 15 Ustawy Zasadniczej, które co do zasady gwarantują własność, ale wiążą jej korzystanie z dobrem wspólnym i, w razie potrzeby, przewidują konfiskatę mienia w zamian za odszkodowanie.
Ponieważ jednak „dobro wspólne” nie jest stałym odniesieniem, ale raczej zawiera moment zmiany semantyki politycznej, decyzje wywłaszczeniowe wymagają wyraźnych podstaw prawnych (ustawy lub regulacje na podstawie ustawy) i muszą wytrzymać kontrolę orzecznictwa. To powiązanie pozbawienia własności z wymogami prawnymi sięga końca XVIII, a zwłaszcza XIX wieku i było konsekwencją gwarancji majątkowej panujących cywilnoprawnych stosunków prawnych, w których faktycznie gwarantowana była własność osobista (np. władza książąt). W ścisłym sensie prawnym wywłaszczenia są zatem konsekwencją i skutkiem systemów prawnych, w których własność jest gwarantowana.
We współczesnym sensie szwedzkie regulacje dotyczące konfiskaty mienia rozpoczęły się w XVIII wieku, a stopniowo stosowały się do nich wszystkie większe państwa europejskie. W Prusach kwestie wywłaszczeń uregulowane były już w ogólnym prawie gruntowym z lat 90. XVIII w., a w Badenii i Bawarii w połowie lat 30. XIX w. Od tego czasu we wszystkich współczesnych państwach regulowanych prawem cywilnym istniały przepisy dotyczące odebrania własności z nadrzędnych powodów, historycznie głównie ze względu na ograniczenia związane z (zajmującą dużo gruntów) rozbudową infrastruktury publicznej, na przykład kanałów, linii kolejowych lub budowa autostrady z istniejącą strukturą własności na odpowiednich obszarach mogły i rzeczywiście wchodziły w konflikt, ale także ze względów fiskalnych czy w celu zapewnienia bezpieczeństwa dostaw, co odegrało główną rolę np. przy nacjonalizacji kolei czy przejęciu mediów spółki kontrolowane przez władze miejskie. W indywidualnych przypadkach tej formie pozbawienia własności towarzyszyły i zawsze towarzyszą czasami długotrwałe spory prawne, które, jeśli sama długość postępowania zagrażała powodzeniu działań infrastrukturalnych, wielokrotnie prowadziły również do interwencji legislacyjnej w celu przyspieszenia postępowań wywłaszczeniowych. Nie została jednak zachwiana zasada wywłaszczenia za odpowiednią rekompensatą; Pytanie to stało się problematyczne dopiero wtedy, gdy samo kryterium „dobra wspólnego” popadło w performatywne turbulencje, na przykład w konflikcie pomiędzy usprawnieniem ruchu drogowego a ochroną środowiska. W tym obszarze prawna gwarancja własności oraz regulacja legalności pozbawienia majątku stały się obecnie skutecznym i szeroko stosowanym instrumentem politycznym, który może zobrazować problem wywłaszczeń przez szkło powiększające.
Jednak tego typu ingerencje w istniejące struktury majątkowe mają historycznie niewielkie znaczenie, nawet jeśli zawsze istniały ostre konflikty, np. o wyznaczenie poligonów wojskowych czy rozwój działalności górniczej (kopalnie odkrywkowe). Z reguły interwencje te nie miały na celu korygowania systemu własności, wręcz przeciwnie, bezwarunkowo go potwierdzały właśnie poprzez jego obejście w uzasadnionych indywidualnych przypadkach. Historycznie rzecz biorąc, znacznie większe znaczenie ma walka z (zwykle historycznie ukształtowanym) systemem własności, prowadzona z pobudek i intencji reform społecznych, gdyż albo nie odpowiada ona ogólnym ideom sprawiedliwości, albo prywatne korzystanie z własności skutkuje niedopuszczalne decyzje polityczne i gospodarcze oraz odpowiadające im decyzje społeczne wydają się prowadzić do rezultatów. W szczególności nierówność majątkowa, ale także sama własność stała się przedmiotem działań politycznych, które ostatecznie obejmowały interwencje w istniejący system własności w celu stworzenia akceptowalnych warunków społecznych, powszechnie znane jako (ewentualnie bez odszkodowania) wywłaszczenie właścicieli na nadrzędne propagowano racje sprawiedliwości społecznej i efektywności ekonomicznej.
Nawiasem mówiąc, taka uzasadniona wrogość do własności nie była bynajmniej wyjątkiem ani zjawiskiem marginalnym w historii Europy. Socjalistyczne odrzucenie własności prywatnej, które w XIX wieku nabrało coraz większego znaczenia, nie było zatem ani nowe, ani pozbawione przesłanek. Nawet jeśli semantyka debat wokół Pierre’a Josepha Proudhona i Karola Marksa była różna, odrzucenie własności prywatnej było fundamentalne; Ich plany na przyszłość konsekwentnie obracały się wokół utopii bezwłasności, przynajmniej w zakresie środków produkcji, z której mieli nadzieję na uspokojenie konfliktów społecznych i zaprowadzenie królestwa dobrobytu, a nawet obfitości.[2]
Od czasów prehistorycznych dokumentowano także odpowiednio uzasadnione ingerencje w historycznie ukształtowane systemy i struktury majątkowe. Regularne umorzenie długów i zniesienie niewolnictwa zadłużonego zapisane w tradycji żydowskiej lub greckiej były wywłaszczeniami wierzycieli z nadrzędnych powodów rzekomej sprawiedliwości społecznej i stabilizacji polityczno-społecznej. Nierówny podział ziemi, głównego środka produkcji w epoce przedindustrialnej, nie zawsze prawnie jasny, ale merytorycznie oczywisty, uwidocznił się dopiero w procesie ekstensywnej alodyfikacji własności wiejskiej, czyli jej przejścia od metod użytkowanie i zbywanie związane prawem feudalnym z nieograniczoną własnością osobistą.[3] stał się faktycznym celem krytyków własności, którzy od tego czasu wielokrotnie podnosili i okazjonalnie wdrażali daleko idące żądania reformy rolnej, szczególnie w czasie rewolucji francuskiej i po niej, ale także w Rosji po 1917 r. i na kontrolowanych przez Sowietów terenach środkowo-wschodniej Europy po roku 1945. I tak na terenie późniejszej NRD większy majątek początkowo wywłaszczano bez odszkodowania z zupełnie błahym uzasadnieniem, a później, gdyż związane z wywłaszczeniem rozdrobnienie stosunków własnościowych okazało się ekonomicznie uzasadnione nieefektywna, została następnie przekształcona z powrotem w de facto własność zbiorową, co umożliwiło nieograniczoną uprawę na dużą skalę. [4] Związana z nią, całkowicie instrumentalna, semantyka sprawiedliwości okazała się na tyle potężna, że ​​po zjednoczeniu w 1990 r. skutecznie zapobiegła odwróceniu nielegalnych wywłaszczeń; W pewnym sensie państwo stało się płotem, bogacąc się niemało na wpływach ze sprzedaży ziemi.[5]

Wywłaszczenia w XX wieku

Wywłaszczenia miały miejsce przede wszystkim w trakcie i po obu wojnach światowych, sporadycznie także w Republice Weimarskiej i w okresie narodowego socjalizmu, a później w ramach stopniowego rozkładu struktur kolonialnych. Obie wojny przyniosły szeroko zakrojone konfiskaty, a później wywłaszczenia niemieckiego majątku zagranicznego, choć kwestia, czy poszczególni właściciele ponoszą zbiorową odpowiedzialność prawną za działania państw, do których należą, jest całkowicie niejasna.[6] Inne działania wywłaszczeniowe nie powiodły się ze względu na brak większości politycznych (np. wywłaszczenie książąt w Republice Weimarskiej)s[7] lub zostały przynajmniej częściowo skorygowane po 1945 r. („aryanizacja”, wywłaszczenie ludności i firm żydowskich).[8]
Cechą charakterystyczną wszelkich interwencji, które miały miejsce w kontekście działań wojennych, posunięć dyktatorskich, rozkładu struktur kolonialnych czy powstrzymania określonych zjawisk kryzysowych, było to, że nie miały one na celu zasadniczej zmiany warunków gospodarczych; zmienił się właściciel, ale nie sposób użytkowania nieruchomości. Zupełnie inaczej wyglądało to w kontekście przemian socjalistycznych, które w XX wieku obiema falami przetoczyły się przez Europę i Azję i kształtowały część gospodarki światowej aż do końca lat 80. XX wieku. Przemiany te miały także charakter wybitnie polityczny, a nawet gwałtowny, gdyż w warunkach demokratycznych, przynajmniej jak dotąd, masowe poprawki w systemie własności nie znalazły większości. Nacjonalizacja np. przemysłu ciężkiego czy części przemysłu samochodowego w Wielkiej Brytanii i Francji po wojnie ze względu na skutki wojny pozostawała fragmentaryczna i stopniowo ją zaprzestano.[9] Próby wywłaszczenia w zachodnich strefach (górnictwo węgla, wielki przemysł) późniejszej Republiki Federalnej Niemiec, które nie powiodły się z powodu weta okupantów pomimo dużego poparcia społecznego, również przyniosły niewiele więcej niż sytuacyjny wiatr w plecy w latach głodu 1946/47.[10] Partie, które później na ich rzecz agitowały, nigdy nie uzyskały wystarczająco wpływowych stanowisk parlamentarnych, aby egzekwować te żądania.
Z historycznego punktu widzenia szeroko zakrojone interwencje w strukturę własności były dotychczas wykonalne politycznie jedynie w wyjątkowych okolicznościach; Jeśli się powiodły, opierały się na praktykach rządu dyktatorskiego, które stały się możliwe dopiero po poważnych kryzysach lub katastrofach. Wywłaszczenia lub próby wywłaszczenia opierały się na niezwykle wybuchowym połączeniu dawnej semantyki krytycznej wobec własności, która została jednocześnie utwierdzona i zradykalizowana przez wojenne warunki społeczne[11], jak w praktykach gospodarki wojennej, które sprawiały, że wszechstronna kontrola gospodarcza państwa wydawała się możliwa i sensowna.[12] Żądania socjalizacyjne po I wojnie światowej miały na celu nie tylko proste wywłaszczenie tych, którzy byli wcześniej zamożni, a tym samym eliminację rażących nierówności społecznych; Przede wszystkim argumentowali, że jedynie eliminując własność prywatną, możliwe będzie właściwe zarządzanie gospodarką, nie podyktowane nakazami maksymalizacji zysku.
Argument ten zjednoczył bardzo różne obozy krytyczne wobec kapitalizmu; Nie ograniczała się bynajmniej do różnych nurtów ruchu robotniczego, ale znalazła także zwolenników w postaci Walthera Rathenau i Wicharda von Moellendorfa, którzy opowiadali się za nowoczesną gospodarką wspólnotową – podobnie jak tradycja kapitalistyczna w Republice Weimarskiej w ogóle, ani na zarówno lewica, jak i prawica, miały wielu przyjaciół ze wszystkich stron spektrum politycznego.[13] W każdym razie poprzedni kapitalistyczny system własności wydawał się zarówno moralnie martwy, jak i ekonomicznie przestarzały, ale nie przełożyło się to automatycznie na program na przyszłość. Wymownym przykładem tego problemu są dwie komisje socjalizacyjne, które powstały po I wojnie światowej, ale poniosły porażkę nie tylko ze względu na warunki polityczne, które nie pozwalały na wszechstronną socjalizację, ale także dlatego, że nie było różnicy zdań co do sposobu, w jaki miała przebiegać socjalizacja, nie można było zgodzić się na wywłaszczenie i przyszłą kontrolę uspołecznionych przedsiębiorstw.[14] Polityka wywłaszczeniowa zakończyła się ostatecznie uspołecznieniem górnictwa węgla i potażu oraz gruntowną zmianą struktur gospodarczych, czego domagały się zimą 2010 r. wszystkie prądy socjalistyczne, od socjaldemokracji większościowej po liczne ugrupowania komunistyczne i syndykalistyczne. 1918/19 jednak tak się nie stało.
W Rosji po rewolucji doszło do rozległych wywłaszczeń, najpierw grup posiadaczy ziemskich, a później całej „burżuazji”, co miało początkowo katastrofalne skutki dla zaopatrzenia w towary i żywność.[15] W szczególności niemożliwa, wręcz barbarzyńska okazała się chęć bezpośredniego przejścia na komunizm; straty materialne i ludzkie cierpienia były ogromne, nawet jeśli cena eksperymentów pozostała „ukryta” za interwencjami kontrrewolucyjnymi i wojną domową.[16] W konsekwencji nastąpiła rewizja radykalnych pierwszych etapów transformacji (wywłaszczenia, eliminacja rynków ustalających ceny, sztywny państwowy system dystrybucji), która polegała przede wszystkim na restytucji prywatnych struktur własnościowych i przywróceniu procesów rynkowych (nowa polityka gospodarcza).[17] Osiągnięta w ten sposób konsolidacja gospodarcza nie doprowadziła do rewizji procesu wywłaszczeń, lecz umożliwiła wypracowanie alternatywnego systemu zarządzania gospodarczego (gospodarki planowej), w którym, przynajmniej w sensie ogólnym, procesy rynkowe a powiązane indywidualne decyzje zostały zastąpione planowymi działaniami usankcjonowanymi przez państwo (planowanie pięcioletnie).[18]
Ponieważ Związek Radziecki zakończył wojnę jako zwycięzca i zajął duże obszary Europy Środkowo-Wschodniej, możliwy był teraz eksport jego modelu społecznego, co zostało wdrożone z wielką konsekwencją. We wszystkich późniejszych realnych państwach socjalistycznych przeprowadzono szeroko zakrojone reformy rolne, jednocześnie kluczowe gałęzie przemysłu znalazły się pod kontrolą sowiecką, znacjonalizowały i zintegrowały z nowym systemem gospodarki planowej. Powojenne fale wywłaszczeń trwały do ​​lat 70. XX wieku, w zależności od warunków regionalnych.
W NRD w latach pięćdziesiątych po wielkiej własności gruntów, wielkim przemyśle i bankach pojawiło się rolnictwo wiejskie, średnie przedsiębiorstwa, ale także firmy usługowe, restauracje i nieruchomości mieszkalne. Koordynację działalności gospodarczej poprzez zdecentralizowane decyzje prywatne i rynki ustalania cen zastąpiono kompleksowym systemem planowania z odpowiednią podstrukturą dystrybucyjną, poprzez którą przydzielane są odpowiednie towary i usługi.[19] Jeżeli spółki nie zostały całkowicie wywłaszczone, państwo przejmowało przymusowe udziały, aby zapewnić ich integrację z systemem planowania.[20] Uwieńczeniem wywłaszczeń było wywłaszczenie małych i średnich przedsiębiorstw, które istniały jeszcze na początku lat 70. XX wieku, oraz przymusowe przekształcenie przedsiębiorstw rzemieślniczych w tak zwane rzemieślnicze spółdzielnie produkcyjne, w rzeczywistości przedsiębiorstwa państwowe. W połowie lat 70. nie było już mowy o znaczącym sektorze prywatnym w NRD, ale także w innych realnych państwach socjalistycznych.[21] Dzięki temu osiągnięto pożądany ideał gospodarki pozbawionej własności i planowej.

Konsekwencje gospodarcze i społeczne

Konsekwencje wywłaszczeń i planowanej reorganizacji gospodarczej początkowo zdawały się wręcz potwierdzać założenia ich zwolenników, gdyż zaopatrzenie ludności w strefie sowieckiej funkcjonowało stosunkowo dobrze w pierwszych latach po zakończeniu wojny.[22] Jednak iluzja wyższości szybko wyparowała, gdy na Zachodzie normalizowały się warunki gospodarcze i rozpoczęła się integracja gospodarki zachodnioniemieckiej z rynkami światowymi. Chociaż w latach pięćdziesiątych tempo wzrostu było porównywalnie podobne, choć poziom życia w krajach bloku wschodniego wkrótce był prawie porównywalny, to tutaj liczby również od lat sześćdziesiątych były rozbieżne. Pomimo intensywnych prób reform[23] gospodarka w państwach socjalistycznych nie była w stanie nadążać za tempem zmian strukturalnych, które w świecie zachodnim wyraźnie przyspieszało.[24] Iluzja bezkryzysowego, zrównoważonego społecznie i pomyślnego gospodarczo rozwoju pękła, gdy pod rządami przywódcy państwa i partii Michaiła Gorbaczowa w Związku Radzieckim nie tylko opadła gęsta mgła propagandowa, ale jednocześnie Związek Radziecki przestał działać dostarczając tanie surowce, za które potrafiła osiągać znacznie lepsze ceny na rynkach światowych, subsydiując swoje państwa satelickie.[25] W rezultacie struktury socjalistyczne stopniowo się rozpadały, najpierw w Polsce, potem na Węgrzech, a ostatecznie w 1989 roku w NRD i innych państwach bloku wschodniego, zanim upadł także Związek Radziecki.
Skutki dobrych 70–40 lat gospodarki pozbawionej własności były pod każdym względem druzgocące. Trzeba było stopniowo odchodzić od utrzymującego się jeszcze w 1990 roku przekonania, że ​​jej reorganizację można łatwo sfinansować z istoty gospodarki NRD; rzeczywistość była otrzeźwiająca. Zamiast wielkich zysków, proces prywatyzacji w byłej NRD stał się biznesem dotacyjnym wartym miliardy. Kolejne procesy transformacyjne, polegające na mniej lub bardziej pośpiesznym przywróceniu struktur własności prywatnej i warunków gospodarki rynkowej, przynosiły niekiedy katastrofalne skutki, gdyż powstałej sytuacji nie dało się już pozytywnie skorygować, a jedynie „rozwinąć”.
Rzeczywista historia sukcesu nie miała oczywiście miejsca w rzekomo neoliberalnych przemianach w Europie, ale została napisana przez chińską gospodarkę, która od końca lat 70. struktury kapitalistyczne wspierane przez własność. „Neoliberalizm”, jak się powszechnie określa, był w Chinach niewielki, zwłaszcza że wpływy państwa w ważnych sektorach i firmach są nadal duże, a otwarcie chińskiej gospodarki na międzynarodowy rynek kapitałowy bynajmniej nie zostało w pełni zakończone. Niemniej jednak, a może właśnie dlatego, sukcesy gospodarcze chińskiej transformacji są imponujące pod każdym względem. Przykład chiński w uderzający sposób pokazuje, że pogląd, że wraz ze zniesieniem prywatnej własności środków produkcji nierówności społeczne znikną lub spadną do nieznacznych proporcji, był w najlepszym przypadku chimerą, której jedynym wyrazem było stosunkowo egalitarne ubóstwo charakteryzujące życie codzienne w zwłaszcza wszystkie społeczeństwa socjalistyczne.26]

Kryzysy społeczne i powrót wrogości do własności

Równolegle z upadkiem gospodarek planowych spadła atrakcyjność takich modeli w zachodnich państwach kapitalistycznych, a nawet podejrzewano, że państwo jest przyczyną narastających od lat 70. problemów gospodarczych, a nie siłą mogącą te problemy wyeliminować. Powód tego nie był przede wszystkim ideologiczny, np. to, że – jak sugeruje socjolog Wolfgang Streeck – „kapitał” porzucił konsensus partnerstwa społecznego z okresu powojennego i nie był już skłonny do jego finansowania i wspierania jego instytucji.[27] Rzekomy zwrot „neoliberalny”, polegający na uwolnieniu sił rynkowych, był raczej konsekwencją rozpoznawalnych problemów strukturalnych w gospodarkach zachodnich w gospodarce coraz bardziej zglobalizowanej, w której konkurencja azjatycka często okazywała się lepsza, podczas gdy konkurencja krajowa gospodarki, które utrzymają się na stałym poziomie, mają trudności z radzeniem sobie ze strukturalnymi zmianami technologicznymi.
„Neoliberalny” Rosskur, promowany w odpowiedzi na to przede wszystkim przez brytyjski rząd Margaret Thatcher, w konsekwencji w mniejszym stopniu wpływał na gospodarkę zachodnioniemiecką, która wciąż była nieco konkurencyjna, ale stała się typowa dla Wielkiej Brytanii i za Ronalda Reagana – dla USA. Zwłaszcza w Wielkiej Brytanii prywatyzacja i deregulacja sektorów tradycyjnie należących do państwa lub przez nie kontrolowanych, takich jak górnictwo i przemysł energetyczny, spotkały się z dużym oporem.[28] W innych państwach europejskich nie zdarzały się konflikty o charakterze walki klasowej; Wiadomo było jednak, że rola państwa jest powszechnie oceniana krytycznie i że ograniczenie jego znaczenia spotka się z większością polityczną, zwłaszcza że ostatnie próby tego celu za François Mitterranda we Francji okazały się katastrofalną porażką.[29] W wielu krajach europejskich poddano dyskusji dawne przedsiębiorstwa państwowe, zniesiono monopole państwowe i od początku w obszarze nowych technologii polegano na prywatnych, zgodnych z rynkiem rozwiązaniach.[30]
Ale i tutaj ściśle ideologiczne debaty towarzyszące prywatyzacji miały raczej ograniczone znaczenie. Decydujące było raczej to, co ponad 100 lat temu spowodowało nadmierne wykorzystanie państwa i wywłaszczenie osób prywatnych w obszarze infrastruktury transportowej, w szczególności kwestia korzyści ekonomicznych przedsiębiorstw państwowych. Ponieważ niegdyś duże korzyści ekonomiczne, np. kolei i urzędów pocztowych, zamieniły się obecnie w ogromne ciężary dotacyjne, których państwo nie chciało już ponosić, zwłaszcza że nie mogło lub nie chciało przeprowadzić niezbędnej modernizacji kolei lub na przykład urzędy pocztowe, koniec kołchozów był pragmatycznie konieczny, choć czasami w pewnym stopniu przyczyniał się do rozbudzania przesadnych nadziei na sprawne funkcjonowanie rynków.
Dopiero gdy ta neoliberalna utopia upadła w wyniku kryzysu finansowego, sytuacja się odwróciła. Analogicznie do krytyki państwa w latach 80. i 90. XX w., obecnie zauważalna stała się krytyka rynków, która nabrała coraz większego rozmachu, gdyż nie ograniczała się do regulacji rynków finansowych, ale w ogóle podejrzewano w kontekście rozwiązania rynkowe zmian klimatycznych i rzekomo rosnących nierówności społecznych. Choć w latach 70. wydawało się, że zaangażowanie państwa osiągnęło swoje granice, obecnie pojawiają się głosy, które podejrzewają, że spekulacje napędzane własnością prywatną są przyczyną niepowodzeń rynku. Rozwiązania wywłaszczeniowe przynajmniej stały się ponownie przedmiotem dyskusji. Mimo konieczności korekty rozwiązań rynkowych historia uczy, że zastąpienie ich działaniami państwowymi lub administracyjnymi niekoniecznie jest skuteczne, a wywłaszczenie staje się problemem, jeśli ma zostać wykorzystane jako środek reform społecznych.