Wydział I Nauk Społecznych i Humanistycznych GTN zaprasza do uczestnictwa w Konferencji naukowej „Przybyszewski i inni. Początki społecznego ruchu naukowego humanistów w Gdańsku”.
Jednym z celów tego wydarzenia jest upamiętnienie stulecia społecznego ruchu naukowego humanistów w Gdańsku i zarazem jubileusz Wydziału I Nauk Społecznych i Humanistycznych GTN.
Wniosek w sprawie powołania – w Towarzystwie Przyjaciół Nauki i Sztuki – Wydziału Historyczno-Literackiego, który dał początek Wydziałowi I Nauk Społecznych i Humanistycznych GTN, złożył 24 marca 1923 roku Stanisław Przybyszewski. W ślad za tym, 5 czerwca 1923 roku, walne zebranie TPNiS uchwaliło powołanie tego wydziału.
Konferencja-4-5-PROSPEKToPrzybyszewskim2
Stacja: Wolne Miasto Gdańsk
Przybyszewski pracował w Gdańsku od 5 października 1920 r. do 31 października 1924 r. (mieszkał, wraz z żoną Jadwigą, w Sopocie) i była to pierwsza w jego życiu etatowa posada. Był urzędnikiem piątego szczebla w Biurze Centralnym Dyrekcji Kolei Państwowych, przy Olivaetor 2-4, pracował na pierwszym piętrze, w p. 251. Jego zajęcie polegało na „tworzeniu technicznego języka dla rzeczy, z którymi Polska nigdy nie miała nic do czynienia, na tłumaczeniu zawiłych administracyjno-techniczno-inżynierskich przepisów, protokołów itd.” (List do Aleksandra Guttrego, z 17 maja 1921 r.).
W okresie swego czteroletniego pobytu w Trójmieście aktywnie włączył się w działalność na rzecz Wolnego Miasta, biorąc w swoje ręce sprawy „ratowania Gdańska”:
Warszawa ryczy i wyje o Gdańsku – o złotych wrotach Polski – a gdy przyjdzie coś zrobić, to Warszawy nie ma […] Jest tu stowarzyszenie Sokół – głupią drobnostką byłoby podarować mu z dwie morgi ziemi na boisko – ale gdzież tam! Anglicy w Gdańsku mają swoje boisko – a „polski” Gdańsk musi u Niemców żebrać. Nie mają Polacy gdańscy ani sali zebrań – tłuką się po ohydnych norach i szopach – nie ma sali, gdzieby mógł się jakiś koncert albo przedstawienie teatralne odbyć – ale cóż to Warszawę obchodzi! W Komisariacie Generalnym nie ma ani fenyga na propagandę kulturalną […], a my staramy się zaimponować Niemcom biedniutkim amatorskim teatrzykiem, jakiego najnędzniejsza Pipidówka musiałaby się powstydzić. Kpiny śmieszne z tym małpim wyciem, że Gdańsk jakąś ważną placówką polską! A mógłby być, gdyby Warszawa pomogła […]. „He, he – my będziemy we dwójkę ratować polski Gdańsk (List do Adolfa Nowaczyńskiego z 12 IV 1922).
Zbierał fundusze na rzecz stworzenia polskiego gimnazjum, wykorzystując własny jubileusz 30-lecia twórczości literackiej. Propagował ideę polskiego gimnazjum na łamach gazet, przytaczał wymyślne argumentacje, zwracał się do polskich księgarzy, wydawców, pisarzy i uczonych prosząc o dary z ksią żek. Kwestował podczas trasy odczytowej która wiodła przez Lublin, Białystok, Grodno i Wilno, i łącznie uzbierał na ten szczytny cel 500 tys. marek.
Akcja prowadzona przez sześć miesięcy z wielkim zaangażowaniem i ogromnym rozmachem przyniosła spodziewane rezultaty – uroczyste otwarcie gimnazjum nastąpiło 13 maja 1922 roku. Popiersie „dobroczyńcy” dłuta Alfonsa Karnego umieszczono później na honorowym miejscu; rzeźba została zniszczona przez hitlerowców w 1939 roku.
„Ja stworzyłem to gimnazjum, ale to drobnostka – pisał w liście do Tadeusza Boya-Żeleńskiego – teraz nie spocznę, póki nie stworzę Ons Huys – Nasz Dom w Gdańsku” (List z 25 kwietnia 1922). Zawiązał Komitet Założycielski, którego zebranie konstytucyjne odbyło się 16 czerwca 1922 r., a 29 czerwca ogłosił artykuł-manifest O nasz dom, który zamieścił w pierwszym numerze „Pomorza”, literackiego dodatku do „Dziennika Gdańskiego” (nr 138). O pomoc w stworzeniu Polskiego Domu, w którym miały mieścić się sale konferencyjne, koncertowe, teatr, biblioteka, zwracał się do rozmaitych środowisk., m. in. do Juliana Tuwima, pragnąc zjednać dla tego przedsięwzięcia bogatych przedsiębiorców z Łodzi. List otwarty skierowany do autora semickiego pochodzenia wywołał oburzenie w kołach Narodowej Demokracji.
Autor Confiteor działał w Gdańsku w różnych przestrzeniach społecznych. Zabiegał o boisko dla Towarzystwa Sportowego „Sokół”, stworzenie Domu Akademickiego dla studentów Politechniki Gdańskiej (od dyrektora stoczni gdańskiej otrzymał przyrzeczenie dostarczenia kilkudziesięciu żelaznych łóżek), przyczynił się do powstania Wydziału Historyczno-Literackiego w ramach Towarzystwa Nauki i Sztuki (wniosek zgłosił 24 marca 1923 r., instytucja działa do chwili obecnej), w czerwcu tegoż roku współorganizował akcję „Bratniak” – pomoc pieniężną dla polskich studentów z Politechniki Gdańskiej, itp. Najpiękniejsze marzenie Przybyszewskiego – otwarcie Domu Polskiego w Gdańsku – nastąpiło 14 grudnia 1924 r. (przy Wallgasse 16 A, obecnie ul. Wałowa), kiedy Przybyszewski mieszkał już na Zamku Królewskim w Warszawie. Na otwarcie placówki nie został zaproszony. Sam nie zmienił swego stosunku do miasta. W zbiorowej księdze Gdańsk. Przeszłość i teraźniejszość, wydanej w 1928, już po śmierci pisarza, ukazał się jego artykuł O polskości w Gdańsku. Garść wspomnień, w którym znajdują się takie słowa: „Z serdeczną miłością patrzę na tę ofiarność polskiego Gdańska. (…) Jedźcie tam i na własne oczy zobaczcie, co polski Gdańsk w przeciągu dziesięciu lat stworzył”.
Po niemal stu latach Przybyszewski, nieobecny nawet w Encyklopedii Gdańska z 2012 r., zostaje po raz pierwszy zaproszony do Gdańska…
Gdańskie PKP nie jest zainteresowane pisarzem…
Przywróćmy Przybyszewskiego polskiej kulturze, niech meteor PRZYBYSZEWSKI wjedzie wreszcie na stację Wolna Polska, jak intercity Gdańsk – Kraków…
Tekst: Gabriela Matuszek-Stec
Kraków-Gdańsk, kwiecień 2023