Do czego nie powinniśmy dopuszczać w czasie wojny? / Piotr Kotlarz

0
669

Niedopuszczalne jest atakowanie zwykłych Rosjan, stwierdził wczoraj kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, odnosząc się do postawy niemieckiego społeczeństwa wobec znajdujących się na obszarze jego państwa Rosjan.

Postawa części niemieckich elit wobec obecnej wojny w Ukrainie wzbudza wiele wątpliwości, zastanawia. Głośna była kwestia wysyłanych hełmów, przestarzałej broni, postawy części niemieckich polityków, biznesmenów, niektórych niemieckich mediów, wczoraj postawa niemieckiego Parlamentu wobec wystąpienia prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego. Dziś kolejna wypowiedź, która każe nam zastanowić się nad reakcją niemieckich polityków. Premier (kanclerz) Niemiec, Olaf Scholz, chwaląc niemieckich wolontariuszy, pomagających ukraińskim uchodźcom: Chciałbym serdecznie podziękować licznym wolontariuszom. Wasza ogromna solidarność i niestrudzone zaangażowanie pomagają nam pomóc ludziom, którzy uciekają przed straszliwą wojną na Ukrainie, uznał za stosowne dodać że: absolutnie niedopuszczalne jest, aby ludzie pochodzący z Rosji byli u nas obrzucani obelgami, obrażani lub atakowani fizycznie. Bo to jest wojna Putina. Tylko on jest za to odpowiedzialny.

Nie panie kanclerzu, nie jest to tylko i wyłącznie wojna Putina, nawet nie tylko: putinowskiej Rosji. Podobnie II wojna światowa nie była tylko wojną Hitlera, hitlerowskich Niemiec. Za Hitlerem wówczas stały niemieckie, a za Putinem dziś stoją rosyjskie masy. Tłumy nacjonalistów, którzy nie wiem z jakiego powodu wierzą w jakąś urojoną wyższość jednych ludzi nad drugimi. Niemiecki, a dziś rosyjski nazizm (dyktatury opierające się na skrajnym nacjonalizmie) nie mogłyby się rozwijać bez wsparcia ich społeczeństw.

Wiem, że i wśród Rosjan jest wielu ludzi szlachetnych, odrzucających rasistowskie i nacjonalistyczne podziały. Niestety, widocznie wciąż są w mniejszości. Większość uległa propagandzie… może ze strachu… może z niewiedzy i w wyniku sięgającej już wieków indoktrynacji ma poczucie swej wyższości.

Wojna w Ukrainie prędzej, czy później się zakończy. Rosja, prędzej, czy później ją przegra. Już ją przegrała, nawet, gdy w traktacie pokojowym będzie próbować odrzucić część winy i być może uda się jej coś uzyska. Przegrała, gdyż pokazała Światu, że to jej społeczeństwo wciąż ulega ideom imperializmu, za nic ma ludzkie życie.

Obecna wojna w Ukrainie pozwoliła Niemcom, ich politykom na to, by podnosić stare argumenty…. To nie my, to Hitler. Nie, panie Scholz, za II wojnę światową odpowiadał nie tylko Hitler, a za obecną wojnę na Ukrainie odpowiada nie tylko Putin. Za pierwszą z wymienionych odpowiadali wszyscy Niemcy, którzy nie próbowali się jej przeciwstawić, za obecną podobnie odpowiadają wszyscy Rosjanie, którzy podobnie nie potrafią powiedzieć tej wojnie – Nie!.

Klęska Rosji nie będzie spektakularna, tak jak wcześniejsza klęska sowietów w Afganistanie. Tamta kosztowała jednak Rosję tak wiele, że musiała zgodzić się na rozpad ZSRR. Ta na pewno opóźni rozwój gospodarczy Rosji, przyczyni się do znacznego ograniczenia jej strefy wpływów, długo będą musieli czekać Rosjanie na to, by ich zbrodnie wybaczyli im Ukraińcy. Być może i dyktator Putin pozostanie dalej u władzy, być może propaganda rosyjska będzie szukać „nazistów”, „rasistów” i im podobnych na całym Świecie… dziś jednak wiemy, że są oni przede wszystkim w Rosji.

I cóż powiedzą Rosjanie po zakończeniu tej wojny, po klęsce, którą w niej poniosą. Bo, że poniosą, to pewne. Być może klęski tej nie dożyję, jestem już dość stary, a wojna sowieckiej Rosji w Afganistanie trwała 10 lat, były też takie, które trwały dłużej, ale i tym razem klęska Rosji (tym razem „putinowskiej”) nadejdzie. Co więc, po zakończeniu tej wojny Rosjanie powiedzą? Może tak jak kiedyś Niemcy: myśmy tylko wykonywali rozkazy? Czy to jest wojna tylko Putina? Czy nie odpowiada za nią całe społeczeństwo współczesnej Rosji? Czy naprawdę nie istnieje nic takiego jak nacjonalizm, przekonanie o swej wyższości Rosjan? Czy to nie w imię tych idei zgodzili się na to, by rządził nimi ich dyktator i okradali ich właśni oligarchowie?

Być może będzie to niepopularne, ale pomijając ogrom nieszczęść, które spotkały tak wielu ludzi, pomijając to, że wojny w żaden sposób nie da się usprawiedliwić… pomijając to i wiele innych jeszcze argumentów, może to dobrze, że do wojny tej wreszcie doszło…. Zresztą tak naprawdę trwała od 2014 roku… dobrze więc, że wreszcie ujawniło się w tak oczywisty sposób to, o czym wszyscy wiedzieli od dawna. To, że „Wagnerowcy” to rosyjscy najemnicy, że wojna „hybrydowa” jest też wojną. Również to, że Rosjanie w swej masie są nacjonalistami…., że tacy są nie tylko wśród nich, ale i wśród innych społeczeństw. Może wreszcie zaczniemy się im bliżej przyglądać, przestaniemy   podziwiać „silnych”… odrzucimy wreszcie ideę wojny – ideę zła.

Na zakończenie odniosę się ponownie do wypowiedzi niemieckiego kanclerza. Ma rację, nikogo nie wolno stygmatyzować z powodu jego przynależności narodowej, kulturowej lub do innych grup, nawet wówczas, gdy niektórzy członkowie (nawet większość) z tych grup postępują niewłaściwie lub przestępczo. Niechęć do Rosjan wyrażana przez ludność niemiecką tylko z powodu tego,  że Rosja napadła na Ukrainę jest w jakiś sposób uzasadniona, choć nie wolno jej przerzucać na cały naród, na całą rosyjską społeczność. Z drugiej strony nie można uznawać za naganne domagania się od Rosjan pozostających poza granicami ich kraju, by jasno określili swój stosunek do toczonej przez ich państwo wojny. W ten sposób mogą przyczynić się bowiem do jej szybszego zakończenia, wykażą też, że nie jest im obce uczucie empatii, że podzielają bliskie nam idee wolności, demokracji…. Jeśli zaś niektórzy dalej ukazywać będą butę, to oczywiście zasługują na to, by ukazać im, że nie są wśród nas mile widziani.

                                                   Piotr Kotlarz

 

Obraz wyróżniający: Olaf Scholz na imprezie SPD 21 sierpnia 2021 w Monachium. Plik:2021-08-21IMG Olaf Scholz 0538.jpg. Z Wikimedia Commons, wolnego repozytorium multimediów