Paul Romer
Abstrakt
Słowa kluczowe: wartość nauki, wzrost endogeniczny
Julia Lane (JL): Twierdzisz, że dziś nauka i demokracja są poważniej zagrożone niż w czasach Oświecenia. Możesz rozwinąć tę ideę?
Paul Romer (PR): Myślę, że siła rynkowa stanowi poważne zagrożenie. Rzeczy takie jak kod, który jest potężny i wielokrotnego użytku, ale nie jest zdemokratyzowany, który jest własnością pojedynczych podmiotów (o rosnącej naturalnej sile monopolistycznej), może być używany do wpływania na dużą liczbę ludzi i systemów (np. reklama polityczna). Prywatne firmy z mnóstwem danych i kodem mają znaczący wpływ na rzeczy poza ich obszarem, a mianowicie na procesy polityczne, procesy demokratyczne i ogólnie na rynki.
JL: Jak myślisz, jakie jest wyjście z tej sytuacji — co byś zrobił?
PR: Musimy promować otwartą i przejrzystą wymianę informacji, w tym tworzenie danych, i ją finansować. Musimy zmienić strukturę zachęt dla informacji z takiej, która jest napędzana czystym zyskiem, na taką, która jest bardziej zgodna z modelem akademickim (ludzie prowadzący badania, ponieważ są zainteresowani dzieleniem się pomysłami). Powinniśmy zdeprywatyzować branżę informatyczną – posunąć się nawet do wyeliminowania Google’a z biznesu, abyśmy mogli w rezultacie ograniczyć koncentrację władzy gospodarczej i politycznej.
Dane są teraz i będą mechanizmem, za pomocą którego firmy utrzymują własny rynek i przewagę majątkową. Jeśli wymusisz ujawnienie danych, tempo wzrostu produktywności (jak w przypadku szczelinowania) jest wyższe, ponieważ firmy mogą uczyć się od siebie nawzajem. Jak zauważa Toby Smith w swoim artykule „Demonstrating the Value of Government Investment in Science: Developing a Data Framework to Improve Science Policy”, publicznie dostępne informacje są niezwykle cenne dla dobra publicznego.
Nauka może służyć jako alternatywny rynek dla sektora prywatnego w celu dokonywania odkryć i ułatwiania postępu. Powinniśmy pomyśleć o dostosowaniu tarczy tak, aby rzeczy, o których myśleliśmy, że są ważne do zrobienia dzięki mechanizmom rynkowym, mogły faktycznie być wykonane dzięki mechanizmom nauki. Praca w Coleridge przekłada się na możliwości regulacji tarczy.
JL: Jak może wyglądać rynek naukowy?
PR: Jedną z kwestii, która nie została dobrze rozwiązana, jest to, jak utrzymać nasz system finansowania badań naukowych i rządowego finansowania badań naukowych? Jak zachować elastyczność? Więc odpowiada na nowe możliwości?
Kiedy system był tworzony po raz pierwszy, zrobiliśmy dwie rzeczy. Część pieniędzy przekazaliśmy samym naukowcom w ramach wzajemnej oceny. Daliśmy pieniądze różnym agencjom na to, co nazywają podstawowymi badaniami zorientowanymi na misję. Masz więc dużo pieniędzy kontrolowanych przez społeczność akademicką, więc oni pracują nad rzeczami, które ich interesują. Być może nie są to rzeczy, które są najważniejsze dla społeczeństwa lub które są obecnie najbardziej cenionymi możliwościami.
Myślę, że musimy zmienić tarczę, aby była bardziej zorientowana na misję. Jednym z przykładów jest model DARPA [Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obronie] Departamentu Obrony, który zaowocował tak wieloma przełomowymi rozwiązaniami, jak ARPANET, który był prekursorem Internetu.
Wyzwanie polega na tym, że naukowcy zbyt wahali się, co uważają za zewnętrzne wtrącanie się i nie chcieli odpowiedzieć na pytanie, jaki jest najlepszy sposób na realokację lub podjęcie decyzji, gdzie powinny pójść duże inwestycje. Kłócą się tylko o więcej pieniędzy za wszystko. To atrakcyjne politycznie, ale intelektualne tchórzostwo. Musimy zrozumieć, że są ważniejsze i mniej ważne miejsca do inwestowania, i musimy pomyśleć o mechanizmach, które do tego zachęcają.
JL: Jakie mechanizmy masz na myśli?
PR: Inspiruje mnie system sprzed drugiej wojny światowej, który wyrósł z Ustawy Morrilla z 1862 roku i ustanowienia uniwersytetów przyznających grunty, które charakteryzują się znacznie większą kontrolą lokalną. To był system, który doprowadził nas do światowego prymatu jako narodu uprzemysłowionego. Jak wiele lat temu przekonywali Dick Nelson i Nate Rosenberg, nauka powinna sytuować się w kwadrancie Pasteura: powinniśmy pracować wstecz od problemów, które chcemy rozwiązać. Częścią tego, co zrobił system przyznawania gruntów, było wysunięcie na pierwszy plan władz lokalnych i lokalnych problemów jako źródła problemów do rozwiązania. Na przykład w ramach badań na Uniwersytecie Michigan opracowano sposób przekształcania proszku w granulki w celu ułatwienia transportu, co przekształciło przemysł wydobywczy na tych obszarach. Purdue University ma przydomek Boilermakers, ponieważ kotły były bardzo ważną częścią technologii transportu pary. Skupiono się więc na lokalnych problemach.
Ważną lekcją wyciągniętą z finansowania badań jest pośredni wpływ na szkolenie przyszłych naukowców. Szkoły otrzymywały fundusze w dużej mierze z czesnego, więc jeśli miałbyś duży program z, powiedzmy, podstawowej chemii, a ludzie nie mogliby znaleźć pracy w podstawowej chemii, szkoły nie miałyby dochodów. Ale powstały nowe szkoły inżynierii chemicznej, ponieważ wiedziały, że jest wiele miejsc pracy dla ludzi, którzy mogą wyjść i rozwijać chemię w kontekście przemysłowym. Zatem zarówno nauczanie, jak i badania były napędzane przez podstawowe zainteresowania.
Jednym z zaleceń jest ponowne wprowadzenie elementu napędzanego popytem poprzez przyznanie dużej liczby stypendiów dla absolwentów obiecującym młodym studentom, dzięki czemu będą oni wyraźnie zwolnieni, aby mogli udać się tam, gdzie chcą. Takie podejście byłoby alternatywą dla systemu, który mamy teraz, gdzie prawie wszystkie fundusze dla doktorantów trafiają do profesora, który mówi, że chcę pracować nad fizyką wysokich energii, więc stworzę jakiś postdoc stanowiska lub niektóre stanowiska doktorantów z fizyki wysokich energii, a moi rówieśnicy dają mi pieniądze (Romer 2001).
Kolejną rekomendacją jest zmiana obecnej struktury motywacyjnej dla uczelni. Tworzą fabryki badawcze, w których dostają 60 lub 65 procent obniżki. Cała ocena dotyczy publikacji, a nie praktyk studenckich.
JL: Przechodząc do danych bardziej ogólnie — jaka jest rola rządu w udostępnianiu danych publicznych?
PR: Moja teoria endogenicznego wzrostu (przyp. red. – za którą Romer otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych w 2018 r.) była w pewnym sensie swego rodzaju aprobatą dla małego rządu w stylu chicagowskim. Ale teraz myślę, że potrzebujemy silniejszego rządu, który może powiedzieć, że niektóre działania, nawet jeśli są bardzo dochodowe, nie powinny być dozwolone, ponieważ zniszczą świat. Rząd musi wtedy mieć bazę danych, z której można dowiedzieć się o szkodliwości – ale obecnie nie ma ani danych, ani uprawnień. Istnieją prawdziwe problemy, o które należy się martwić w przypadku tego rodzaju władzy w scentralizowanym rządzie, co prowadzi mnie z powrotem do Ustawy Morrilla. Myślę, że możemy zobaczyć o wiele więcej eksperymentów, o wiele większy postęp, niż gdybyśmy próbowali to zrobić na poziomie krajowym.
Podam więc konkretny przykład. Gdyby to ode mnie zależało, zlikwidowałbym CDC i FDA i stworzyłbym państwowe odpowiedniki tych dwóch organizacji. A potem powiedziałbym stanom, że powinniście zbierać, no wiecie, dane o, na przykład, nowych patogenach, ponieważ chcecie wyprzedzić grę, gdy następnym razem uderzy nas coś takiego. Mamy teraz okropny i przerażająco zły system nadzoru w Stanach Zjednoczonych. Gdybyśmy delegowali to stanom, nadal mielibyśmy przerażająco zły system w wielu stanach. Mamy kilka stanów, które zrobiłyby to dobrze i byłby to dzwonek alarmowy dla innych, gdy dostrzegą korzyści płynące z możliwości działania z pewną wiedzą o tym, co się dzieje. Jeśli mamy zamiar wzmocnić rząd, powinniśmy pomyśleć o zrobieniu tego na szczeblu stanowym, wykorzystując konkurencję i współpracę między państwami. Z pewnością możesz pozwolić na rodzaj współdzielenia koordynacji – na przykład regionalne CDC. Ale myślę, że monolityczny ideał federalny doprowadzi nas do paraliżu. Doprowadzi nas to również do pojedynczych punktów awarii, takich jak CDC i FDA, które zawiodły podczas tej pandemii.
Potencjał nie jest tylko abstrakcją. Szczelinowanie stanowi przykład tego, jak duży wpływ mogą mieć wysiłki w zakresie danych kierowane przez państwo. Kilka stanów wprowadziło przepisy, które wymusiły ujawnienie płynów do szczelinowania, których firmy używały do szczelinowania, motywowane obawami o szkody dla środowiska, ponieważ czasami występują chemikalia, ale głównie szczelinowanie. Tak więc skutkiem tego ujawnienia było to, że kiedy jedna firma czegoś próbuje, a wyniki muszą zostać opublikowane, inne firmy mogą faktycznie uczyć się i budować na tych informacjach, próbując czegoś lokalnie. Tak więc wynik jest taki, że produktywność szczelinowania była wyższa, ponieważ wszystkie te elementy były współdzielone. Nie byłoby innego sposobu na uzyskanie tego rodzaju informacji, a wymuszone ujawnienie naprawdę stworzyło wielką wartość w dość rozdrobnionej branży.
Oświadczenie o ujawnieniu
Paul Romer i Julia Lane nie ujawniają informacji finansowych ani niefinansowych w tym wywiadzie.
Romer, P. M. (2001). Should the government subsidize supply or demand in the market for scientists and engineers? Innovation Policy and the Economy, 1, 221–252. https://doi.org/10.1086/ipe.1.25056146
©2022 Paul Romer and Julia Lane. This interview is licensed under a Creative Commons Attribution (CC BY 4.0) International license, except where otherwise indicated with respect to particular material included in the interview.
Był pracownikiem naukowym (senior fellow) na Uniwersytecie Stanforda w Centrum Rozwoju Międzynarodowego i Instytucie Badań nad Polityką Gospodarczą. Romer ukończył studia na Uniwersytecie Chicagowskim w 1977 r., gdzie uzyskał licencjat z fizyki. Doktorat w dziedzinie ekonomii uzyskał w 1983 r., także na Uniwersytecie Chicagowskim. W swojej pracy doktorskiej (Dynamic competitive equilibria with externalities, increasing returns and unbounded growth, 1983) położył podstawy pod tzw. nową teorię wzrostu gospodarczego. W 1997 r. został ogłoszony przez magazyn Time jednym z 25 najbardziej wpływowych ludzi w Ameryce. W 2000 r. powołał firmę edukacyjną działającą w Internecie Aplia. Romer otrzymał nagrodę Horsta Clausa Recktenwalda w dziedzinie ekonomii. Jest synem byłego gubernatora Colorado Roya Romera.
Najważniejsze prace tego ekonomisty dotyczą wzrostu gospodarczego. W latach 50. i 60. XX w. rozwój gospodarczy w długim okresie był jednym z głównych celów badań ekonomistów. Robert Solow udowodnił, że postęp techniczny ma duży wpływ na stałe zwiększanie produkcji w przeliczeniu na jednego pracownika. Artykuły opublikowane przez Romera w 1986 r. i 1990 r. przyczyniły się do matematycznego przedstawienia gospodarek, w których zmiany technologiczne wynikają z celowych działań ludzi takich jak badania i rozwój. Najsławniejszą wypowiedzią tego ekonomisty jest: „Strasznym jest marnować kryzys”. Cytat ten stał się na nowo aktualny w czasie obecnego kryzysu, kiedy trzeba myśleć o jak najkorzystniejszym wyjściu z trudnej sytuacji gospodarczej.
Najnowszym osiągnięciem Romera jest próba powtórzenia sukcesu miast, które same niezależnie od prawa narodowego ustalają system rządów (charter cities – miasta statutowe) i sprawienie, aby stały się one motorem napędowym rozwoju gospodarczego. Uważa on, że gdy zapewni się takim miastom specjalny status administracyjny i gdy zarządzane będą przez specjalistów, staną się one motorem rozwoju w krajach rozwijających się. Romer uwierzył w tę ideę do tego stopnia, że porzucił stanowisko na Uniwersytecie Stanforda i w pełni poświęcił się badaniom na ten temat. Szukał w Afryce państwa gotowego dać ziemię na ten oryginalny projekt. Bliskie zakończenia były rozmowy z Madagaskarem (przerwane w wyniku zamachu stanu). Obecnie pracuje nad projektem rejonów statutowych w Hondurasie.
Obraz wyróżniający: Paul Romer. Autorstwa Oryginalnym przesyłającym był Doerrb z angielskiej Wikipedii – Na Commons przeniósł z en.wikipedia użytkownik Stefan Bernd., CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7506213