„Warsztatownik” / Roma Jegor

0
670

Warsztatownik”. Zobowiązująca nazwa. Tylko jak jej sprostać skoro warsztat poety to sprawa tak prywatna, jak grupa krwi i wiedza tak tajemna, jak oddychanie komórkowe, które przebiega w każdej żywej komórce, nawet wtedy, gdy po innych procesach już tylko mgła.

No, pojechałam! Ale prawda jest taka, że jeśli piszemy – to piszemy każdą komórką. Piszemy każdą myślą. Nawet, kiedy śpimy to pod powiekami grasuje nam poezja. No, chyba, że ktoś podchodzi do pisania jak do niedzielnego spaceru na lody – ot, taka drobna przyjemność.

Zuzanna Wasilewska, poetka, artystka, poetycka performerka, opowiadając o odczuciach w trakcie pisania, wyznaje: „ wszystko mnie wkurwia, denerwuje mnie ciało, bo rozprasza, bo chce mi się jeść, albo spać, albo uprawiać seks. Chciałabym się wtedy od niego uwolnić. Mam potrzebę spięcia jednym tekstem całego świata.”*

O młodym Andrzeju Bursie przeczytałam: „ gdy pisze, chodzi szybko po pokoju, czasem biega. Na fortepianie kładzie kartkę. Dopada jej, notuje słowo, potem znowu w ruch”.**

Jacek Durski, pisarz, poeta, artysta malarz –opowiadał, jak pisząc swoją „Mariacką”, kiedy przyszły mu do głowy zdania, notował je gdzie się da, nawet na ścianach korytarza, jeśli kartki nie było pod ręką. Nawet nocą, w drodze do łazienki.

Poeta Wiesław Kostrzewa opisuje w wierszu jak poeta się goli, je śniadanie, zasiada do pisania, jakby przyszedł do pracy, do biura.

Poetka i pisarka Marta Fox wielokrotnie odpowiada czytelnikom, zainteresowanym jak pisze swoje teksty, że trzeba mieć ołów „w tyłku”, jeśli chce się coś stworzyć.

To przykłady pierwsze, jakie „na szybko” przyszły mi pod klawisze, choć

pewnie nie o tym miało być w Warsztatowniku. Myślę jednak, że i one są ważne. Pokazują jak inny jest każdy z nas, poetów. Inaczej piszemy, mamy inny kolor oczu, inny temperament, inne doświadczenia. Inne tematy w głowie i bolączki na sercu. A o nich przecież w naszych wierszach, obojętne czy piszemy w czasie teraźniejszym i czy w pierwszej osobie.

Chcemy, żeby to co piszemy było prawdziwe. Traktujmy, więc rzecz poważnie nie kombinujmy, nie udziwniajmy, nie zasłaniajmy się cudzymi zdaniami. Nie jest ważne, czy będziesz „cierpiał za miliony”, czy tylko za siebie. Czy od ósmej rano, czy tylko „od wielkiego dzwonu”. Czy będziesz pisał na ścianach, na mankietach, na serwetkach, albo biletach autobusowych. Tylko szanuj słowa, nie rozsypuj ich na darmo. „Musi być o czymś” napisała kiedyś w wierszu Mirka Szychowiak. Ja dodam: i to „coś” musi być twoje.

Z poezją jest jak z życiem – im więcej masek i kostiumów, tym bardziej nas tam nie ma. A chcemy być. Pisać i być rozpoznawalnymi. Bo przecież poeta, jaki jest każdy widzi.

*Cytat z artykułu Pauliny Reiter „Linijka”, Wysokie Obcasy.

** Cytat z artykułu Małgorzaty I Niemczyńskiej , Gazeta Wyborcza.