Obywatel Pomorzanin – Lech Bądkowski / Marek Baran

0
63
W rocznicę Sierpnia’80 uroczyście odsłonięto pomnik Lecha Bądkowskiego. Data nie została wybrana przypadkowo. Lech Bądkowski był rzecznikiem prasowym Strajkujących, choć nie była to jego jedyna funkcja, jaką pełnił w swoim życiu zawodowym. I nie była to funkcja najważniejsza.
Pomnik w miejscu piramidy
Pomnik został postawiony na Starym Mieście w Gdańsku w pobliżu Kościoła św. Jana, na skrzyżowaniu ulic Minogi i Świętojańskiej. W pobliżu znajduje się również ulica Tandety w kierunku której spogląda z pomnika postać Lecha Bądkowskiego, o czym nie omieszkała w swojej laudacji wspomnieć prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. 
Najwyższy rangą wśród osób odsłaniających pomnik Lecha Bądkowskiego był Donald Tusk. W bardzo osobistym tonie wspomniał rady jakie, będąc młodym człowiekiem, otrzymał od Lecha Bądkowskiego:
„Pamiętaj – zawsze stawiaj zdrowy rozsądek przed jakąś ideologią. Pamiętaj żebyś potrafił rozróżnić bohaterstwo od brawury. (…) Dzięki Lechowi Bądkowskiemu zrozumiałem jako młody człowiek, że w życiu publicznym ważna jest umiejętność połączenia wartości: odpowiedzialności, rozwagi, pragmatyzmu (takiej praktyczności pomorskiej) z odwagą i zdecydowaniem. Jak ktoś zagraża twojej rodzinie, twoim bliskim albo ojczyźnie to walcz. Ale jeśli w polityce masz możliwość unikania odwetu, zemsty- bądź wspaniałomyślny. Mówił, że nadzieja jest ważniejsza od pewności. Nadzieja jest silniejsza od pewności”.
Donald Tusk
Premier Rządu
Pochodzenie
Bądkowski urodził się w rodzinie o kupieckich korzeniach. Była to niezbyt zamożna rodzina, ale pewne cechy potrzebne w późniejszym życiu właśnie w niej sobie przyswoił. Do szkoły poszedł rok wcześniej, co miało dalsze konsekwencje. Przeszkolenie wojskowe zdobył w ukończonej w 1939 roku Szkole Podchorążych w Brodnicy. W momencie wybuchu wojny mógł zatem dowodzić plutonem 60 żołnierzy. 
Żołnierz
W czasie II wojny świtowej był żołnierzem Września’39. Jego szlak wojenny rozpoczął się od Bitwy pod Bzurą. Potem przez Włocławek, Łódź, Warszawę, Małkinię i Lwów dotarł na Węgry. W końcu przedostał się na Zachód: najpierw do Francji, potem do Wielkiej Brytanii. Tam został przeszkolony do walki w Polsce- miał być zrzucony w czasie Powstania Warszawskiego, ale z powodu kłopotów jakie napotkali w drodze jego samolot musiał zawrócić z trasy. W planie tej nieudanej misji miało być między innymi przetransportowanie około dwóch kilogram złota schowanych w pasie. Pieniądze te miały zostać przeznaczone na działania Armii Krajowej w Polsce. Taki charakter świadczy o bardzo dużym zaufaniu, jakim go obdarzono. Był on osobą godną tegoż zaufania, czego dowiódł dalszym swoim życiem.
Virtuti Militari
Najwyższe odznaczenie wojskowo Lech Bądkowski dostał za ocalenie oddziału, którego dowódca podczas walki uległ panice. Musiał za swojego dowódcę podjąć decyzję, a nawet zmusić go wykonania rozkazu… Za taki postępek groził mu sąd polowy i kara śmierci. Jednak doceniono wynik jego działań jakim było ocalenie żołnierzy i zamiast kary – dostał medal. Odznaczył go osobiście generał Sikorski. 
„Walka ma swój własny sens. Całe życie walczymy. Niewielu jest takich, którzy tę walkę w końcu wygrywają, raczej tę walkę przegrywamy. Ale walka ma własny sens. To jest siła, która niesie nas przez życie. W momencie, kiedy przestajemy walczyć– faktycznie przestajemy żyć”.
Lech Bądkowski – fragment wywiadu
Archiwum Polskiego Radia
… z pistoletem przyłożonym do skroni.
Ten wojenny epizod mówi bardzo wiele o charakterze Bądkowskiego i będzie jego znakiem rozpoznawczym w dalszej działalności. Tak samo brawurowo będzie postępował z władzami komunistycznymi PRL- u organizując zręby społeczeństwa obywatelskiego.
Po wojnie
Nie lubił wspominać. Pisał o wydarzeniach, ale w rozmowach zwykł mawiać „Dajcie spokój z tą wojną”. Nie chciał być kombatantem, chciał działać dalej i wolał koncentrować się na przyszłości niż na wspominaniu przeszłości. 
W 1946 roku powrócił do Polski, mimo ostrej krytyki londyńskich środowisk polonijnych. Uważał, że trzeba przygotowywać nowe pokolenia do walki o prawdziwie wolną Polskę. 
W marcu 1968 podpisał list protestacyjny w obronie bitych w czasie manifestacji studentów. Znalazł się w bardzo wąskim gronie intelektualistów, którzy zdecydowali się na ten ruch. Razem z nim zrobili to jeszcze tylko Róża Ostrowska i Franciszek Fenikowski. 
Jednym z przyjaciół Lecha Bądkowskiego był Maciej Słomczyński. Miał on bardzo zawiłą historię życiową – w latach pięćdziesiątych został zwerbowany przez służby specjalne PRL- u do współpracy. Potem zaprzestał tej współpracy i w latach siedemdziesiątych sam był inwigilowany przez komunistyczną bezpiekę. Zatem nie można przypisać mu donoszenia na Bądkowskiego. Jednocześnie w jednym z listów do Macieja Słomczyńskiego pojawia się sugestia, że spod jego ręki wyszedł anonim, którym bezpieka chciała zastraszyć Bądkowskiego. Pojawia się określenie „student” co może świadczyć, że chodzi o korespondencję z Maciejem Marianem Słomczyńskim – tajnym współpracownikiem SB w latach 1976- 1989. Był on krakowskim dziennikarzem i być może ta zbieżność nazwisk sprawiła, że dwaj różni Słomczyńscy zostali pomyleni w zbiorze listów wydanych pod tytułem „Jak Bądkowski ze Słomczyńskim. Literackie listy z pieprzem” pod redakcją Miłosławy Kosmulskiej.
Opozycyjna historia
Od podpisania listu protestacyjnego następują wobec Bądkowskiego różnego rodzaju szykany. Zostaje zwolniony z Teatru Miniatura i nie może nigdzie znaleźć stałego zatrudnienia. Rodzina jest utrzymywana prze żonę, która pracuje na Politechnice Gdańskiej oraz z honorariów za wydawane książki. 
Jednak życie Bądkowskiego- opozycjonisty nie jest aż tak trudne. Na mocy porozumienia między Związkiem Literatów Polskich a Polskimi Liniami Oceanicznymi ma możliwość podróżowania po egzotycznych miejscach, co w PRL- u było zarezerwowane dla najbardziej elitarnego grona. Są to kilkumiesięczne rejsy, w czasie których nie musi się on troszczyć o swój byt. Jednocześnie każda podróż łączyła się z rozstaniem z rodziną o co jego córka ma żal do ojca do dzisiaj.
Podróże te miały na celu zachęcenie pisarzy do poznania problematyki życia na morzu i zachęcenia ich do pisania książek marynistycznych. Lech Bądkowski napisał ich przynajmniej pięć: „Wesoło w tropikach”, „Powtórka”, „Oblężenie”, „Kulminacja”, „Wielkie Jezioro Gorzkie”.
Zrzeszenie 
Powołanie do życia Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego było naturalną konsekwencją działań Lecha Bądkowskiego. Był regionalistą, wierzył w siłę lokalnych społeczności. Nie był Kaszubem, jego ojciec był urzędnikiem, urodził się, wychował i mieszkał w Toruniu. Dopiero po wojnie osiadł w Gdańsku:
„Ja chciałem do Gdańska. Koniecznie do Gdańska! To był sentyment Pomorzanina. Gdańsk był zawsze dla nas symbolem prawdziwego miasta. A Toruń, skąd pochodzę, pełnił funkcję zastępczą”.
Lech Bądkowski – fragment wywiadu
Archiwum Polskiego Radia
Zrzeszenie Kaszubsko Pomorskie było maksymalnym ustępstwem na jakie zgodziły się władze komunistyczne. Powołanie partii politycznej było w tamtym systemie niemożliwe – obowiązywał monopol na działalność polityczną, sprawowany przez partie komunistyczne. Uważam, że gdyby Bądkowski mógł – powołałby partię antykomunistyczną albo ruch pro-samorządowy.
Organizacja rozrosła się z czasem do liczby około sześciu tysięcy członków.
Historia Pomorza
Według Pawła Huelle każdy intelektualista zainteresowany historią Pomorza powinien przeczytać trzy książki Bądkowskiego- „Młody książę”, „Chmury” i „Odwrócona kotwica”. Tytuł tej ostatniej nawiązuje do sygnetu księcia Świętopełka, na którym jest właśnie odwrócona kotwica. Huelle pozwolił sobie nawet nazwać Bądkowskiego pomorskim Jasienicą. 
Sierpień 1980
Strajk w Stoczni Gdańskiej był wielkim wydarzeniem w życiu Lecha Bądkowskiego. Został rzecznikiem prasowym strajkujących i był jednym z ważniejszych głosów intelektualistów wśród robotników. Dopiero teraz możemy docenić, że być może był to głos najważniejszy. 
Sierpień 1980 to też duże zmiany w życiu Bądkowskiego: uległo ono stabilizacji. Uzyskał on prawo do renty, która była pierwszym stałym jego dochodem od lat. Wcześniej nie chciał się o nią ubiegać ze względu na konieczność zapisania się do ZBOWiD- u: organizacji kombatantów wojennych kontrolowanych przez władze komunistyczne. Jego bezkompromisowość uniemożliwiała mu jakiekolwiek ustępstwa, nawet jeśli dotyczyły podstawowych warunków bytowych. 
Jednocześnie początek lat 80. To czas, gdy postępuje jego choroba, która osłabia siły Bądkowskiego. W czasie Strajku dowiaduje się o diagnozie nowotworowej, ale nie zwalnia tempa pracy. Tworzy pismo „Samorządność” – najpierw jako dodatek do „Dziennika Bałtyckiego”, potem jako oddzielny periodyk.
Stan Wojenny
Czasopismo „Samorządność” zostaje zlikwidowane z chwilą wprowadzenia 13 grudnia 1981 roku Stanu Wojennego. Dzieje się tak ze wszystkimi czasopismami, które  w pierwszym okresie stają się miejscem publikacji urzędowych ogłoszeń władz.
W ostatniej swojej nagranej wypowiedzi Bądkowski przekazuje jasne dyspozycje związane z holistyczną organizacją społeczeństwa:
„Weszliśmy w okres, który może trwać wiele lat. Może być oczywiście o wiele krótszy, ale trzeba nastawić się na jego długotrwałość. To wymaga organizowania społeczeństwa własnymi siłami, jego wewnętrznej organizacji we wszystkich dziedzinach wiedzy i na wszystkich szczeblach, poczynając od szczebli najniższych. Poszczególne środowiska- włączając w to oczywiście środowiska naukowe- powinny wytwarzać własne grupy środowiskowe opracowujące własne programy działania. Własne programy przyszłościowe”.
Lech Bądkowski
Ostatnia wypowiedź
Bądkowski umiera w Orwellowskim roku 1984. Na grobie znajdującym się na cmentarzu Srebrzysko widnieje napis: „Pisarz, żołnierz, obywatel”. Na odsłoniętym właśnie pomniku fraza ta brzmi „Pisarz, żołnierz, Pomorzanin”.
Warsztat
Ciekawy był proces twórczy Bądkowskiego. W jednym z wywiadów tak go opisał:
„Należę do tych autorów, którym nie pisze się łatwo, ale nie myślę, że jest to wada. Tak mi się wydaje (…) Tekst powinien być tak napisany, żeby czytelnikowi łatwo się go czytało. Praca pozostaje sprawą autora. Ja piszę kilkakrotnie swoje teksty. Pierwszy tekst – zawsze ołówkiem bo łatwiej mi się skupić. Potem przepisuję na maszynie. Drugi tekst jest już nieco zmieniany w czasie pisania poszczególnych stronic– stanowi podstawę pracy. Potem następuje dalsze przepisywanie. Tekst jest przepisywany przynajmniej trzy razy”.
Lech Bądkowski – fragment wywiadu
Archiwum Polskiego Radia.
Moje „spotkania” z Bądkowskim
Nigdy nie spotkaliśmy się osobiście- w roku jego śmierci rozpoczynałem dopiero edukację licealną i nie wszystko jeszcze byłem w stanie przyswoić z myśli Bądkowskiego. Był dla mnie autorem książek i publikacji periodycznych. Wszystkie trzy numery „Samorządności” były pieczołowicie przechowywane w mojej rodzinnej bibliotece. Czytane były w czasie Stanu Wojennego i traktowane jako źródło zakazanego wówczas wolnego słowa, jak również zakazanych myśli o samorządności, a nawet wolności twórczej. 
Pod koniec liceum udało mi się dotrzeć do „Huśtawki” – wyszła w limitowanym nakładzie, dostępna jedynie nielicznym. Dzięki uprzejmości mojego szkolnego kolegi mogłem ją od niego pożyczyć i pospiesznie przeczytać. Musiałem to robić szybko, bo w kolejce czekali inni chętni.
Dopiero po 1990 roku dotarły do mnie kolejne książki. Zwykle czytałem je z zainteresowaniem, choć czasami lekturze towarzyszyło zdziwienie. Dużo się zmieniło w naszym życiu i chyba nie wszystko było tak jak w wizjach Bądkowskiego  dotyczących wolnego kraju. Teraz chyba już wiem, że można było więcej i lepiej zorganizować nasze demokratyczne życie. Dzisiaj dzieła Bądkowskiego czekają na kolejne odczytanie i może jeszcze lepsze zorganizowanie naszego demokratycznego świata.
„Nie byłoby Solidarności, nie byłoby Niepodległej Polski, nie byłoby tego pokojowego procesu budowy Nowej Polski gdyby nie Lech Bądkowski. Nie było lepszego mistrza patriotyzmu dla nas wszystkich niż Lech Bądkowski”.
Donald Tusk
Premier Rządu 
                                 Marek Baran

 

Źródła:

Audycja Polskiego Radia „Strefa Słowa” nadana w dniu 30 sierpnia 2015 roku

Film Dokumentalny „Kryptonim Inspirator”

 

Autor zdjęć: Marek Baran