Tom „21 opowiadań” Piotra Kotlarza to zbiór znanych już utworów, które powracają w nowym zestawieniu i nowym wydaniu. Publikacja jest w formie elektronicznej, co jest znakiem czasów w jakim żyjemy. Dzisiejszy czytelnik chce mieć dostęp w każdym miejscu do tekstów, których lekturę rozpoczął, a ten gwarantuje mu właśnie wydanie elektroniczne.
Sztuka gawędy
Czytanie opowiadania, które zostało napisane jak gawęda jest wyjątkowym przeżyciem. Niewielu było autorów, których utwory są jakby skonstruowane w taki sposób, że czytając odnosi się wrażenie jakbyśmy słyszeli opowieść narratora. Tak właśnie jest z tekstami Piotra Kotlarza zawartymi w omawianym tomie. Taki sposób narracji aż prosi się o wydanie w formie audiobooka. Mam nadzieję, że niebawem do tego dojdzie. Zwłaszcza, że algorytmy sztucznej inteligencji pozwalają na czytanie tekstu w sposób coraz doskonalszy.
Bolesny ekshibicjonizm
„21 opowiadań” to bardzo osobista opowieść autora o zdarzeniach, miejscach i ludziach, których spotkał na swojej drodze życia. Są to zarówno postacie ogólnie znane jak i znane w bardzo wąskim gronie. Bohaterami są zarówno osoby żyjące jak i te, których już nie mamy szansy spotkać. Są też takie, które przepadły gdzieś i nie wiemy co obecnie porabiają. Ja rozpoznałem w bohaterach opowiadań osoby, które również poznałem. A w przypadku Błażeja ciekawy jestem, co się z nim dzieje. Nikt go nie spotkał od kilku miesięcy, przeprowadził się ze swojego domu na obrzeża miasta i widywaliśmy go ostatnio coraz rzadziej.
Gdański palimpsest
Przestrzeń opisana w „21 opowiadaniach” to jakby niewidzialna, historyczna powłoka nałożona na Gdańsk. Podobny zabieg autor wykorzystał do opisu przestrzeni Lublina. Niestety, tego drugiego miasta nie znam, więc trudno jest mi o tym pisać.
Czytając opowiadania Piotra Kotlarza możemy dokładanie odtworzyć opisywane przez autora miejsca i wręcz przenieść się w wyobraźni do lat siedemdziesiątych bądź osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Niewiele jest tak dokładnie scharakteryzowanych miast w literaturze i możemy być jedynie wdzięczni Piotrowi Kotlarzowi, że zabiera nas w tę przestrzeń przeszłości i pozwala się nią cieszyć. Nie trzeba jednak znać Gdańska – wystarczy wziąć jedno z opowiadań przysiąść na chwilę na Długiej i poczuć się jak postacie siedzące na betonowych ławkach, których … już nie ma.
Osoby
W opowiadaniach Piotra Kotlarza spotkamy wielu znanych ludzi. Jest poeta Edward Stachura, utalentowany muzyk Mietek Kosz i zapomniany już nieco rzeźbiarz o bardzo znanym nazwisku. Są też osoby mniej znane, które przez dziesięciolecia współtworzyły kulturalną panoramę Gdańska z drugiego szeregu. Mam tu na myśli na przykład restauratora Lewandowskiego prowadzącego wspomnianą w jednym z opowiadań Restaurację Gdańską.
Są też postacie negatywne jak chociażby dealer narkotykowy w czasach kiedy nie było jeszcze tego określenia.
Gdańska hera- w poszukiwaniu szczęścia
Dokładanie nie wiadomo kto wynalazł technologię produkcji heroiny z maku. Jedne źródła mówią o doktorancie Politechniki Gdańskiej, drugie o studencie gdańskiej Akademii Medycznej. Fakt pozostaje bezsporny – to w Gdańsku wymyślono tę śmiercionośną recepturę. Piotr Kotlarz w jednym ze swych opowiadań opisuje czasy sprzed tego tragicznego wynalazku. Okazuje się, że zażywanie narkotyków w hanzeatyckim grodzie zaczęło się dużo wcześniej. Pada nawet sugestia, że narkotyki były bronią komunistów w walce z niezależnością i wolnością twórczą. Miały one dokonać degradacji całego pokolenia wrażliwych i twórczych jednostek, które nie były gotowe podporządkować się ówczesnej władzy.
Miejsca nieistniejące
W opowiadaniach Piotra Kotlarza znajdziemy opisy nieistniejących już miejsc takich jak kino „Znicz” czy „Leningrad” albo kawiarnia „Kameralna”. W odnalezieniu tychże miejsc przydatna byłaby mapa albo przypis mówiący, że kino Znicz było w miejscu dzisiejszej zabudowy zwanej Garnizonem, a w miejscu kina „Leningrad” został zbudowany elegancki hotel. Na szczęście po tym drugim kinie pozostała oryginalna elewacja i kilka artefaktów na niej.
Dzisiaj nie ma już „Rudego Kota” takiego jakiego opisał Piotr Kotlarz. Na szczęście miejsce to zostało odbudowane i teraz pod nazwą „Kot” zaczyna tworzenie nowej legendy.
Paweł, czyli Piotr
W kilku opowiadaniach narrator przedstawia nam się jako Paweł. Jest to alter ego Piotra – autora, który w dość łatwy do rozszyfrowania sposób stara się ukrywać przed czytelnikiem swoją osobę. Uważam, że jest to łatwe do odgadnięcia, bo Piotr i Paweł to związek kulturowo utrwalony w świadomości odbiorców.
Kryminalne opowiadanie dokumentalne
Jedno z opowiadań – „Bogdan B.” jest napisane w formie prawie aktu oskarżenia. Autor zarzuca krew na rękach osobie, która dość łagodnie została potraktowana przez wymiar sprawiedliwości. Mając na swoim sumieniu wiele zła został skazany na karę niewspółmierną do przewin. Czy autor ma rację zarzucając błąd sędziemu? Czy polityczne przesłanki przesądziły o łagodnym potraktowania przestępcy? Ja zastanawiam się nad tym odkąd przeczytałem to opowiadanie Piotra Kotlarza. Dla mnie element niezrozumienia nowej dla wymiaru sprawiedliwości przestępczości miał decydujące znaczenie. Kto z nas ma racje – myślę, że każdy Czytelnik będzie miał w tej sprawie swoją opinię.
Futuryzm zmaterializowany
Na koniec chciałbym zwrócić uwag na najbardziej niezwykłe opowiadanie w tym tomie, zatytułowane „Pisarz i jego miasto”. Jest to opowieść z pogranicza wizji i realności – przynajmniej tak ja je odebrałem. Jest to „sen a nie podręcznik architektury”, który – moim zdaniem- ma odniesienia do odbudowanego Gdańska. Jest jednocześnie futurystyczną wizją, której nie sposób (chyba) zrealizować. Wizji tej warto się szczególnie przyjrzeć, by wyrobić sobie własne zdanie.
Jest to też debata nad rolą architektury i urbanistyki oraz nad miejscem w niej dla człowieka.
„Cóż warta jest architektura (…) jeśli dla jej budowania poskromiono ludzi?”
Ta myśl jest aktualna do dzisiaj – w czasach rewaloryzacji zdegradowanych dzielnic, w których ciągle człowiek jest na poślednim miejscu.
Opowieść o męskiej przyjaźni
Opowiadanie „Rudy” to historia niesamowitego związku jaki mężczyźni są w stanie przeżyć chyba tylko na pewnym etapie swojego życia. Na pozór banalna historia dwóch chłopaków z podwórka, historia niecodziennie okazywanej pomocy i zdrady. Jednak czytając tę opowieść nie sposób nie wrócić do własnych wspomnień z czasów młodości. Sam nie przeżyłem tak dynamicznej przygody, ale wspomnienie emocji jakie zostały mi z tamtych czasów są bardzo podobne. Ciekawe czy młodsi Czytelnicy będą mieli podobne refleksie. Czy jeszcze istniej bezwarunkowa przyjaźni i czy żądza zemsty w wyniku zdrady może być równie gwałtowna? Pozwolę sobie na przypuszczenie, że tak. W końcu pewne emocje towarzyszą nam od pokoleń, czego przykłady mamy chociażby w dramatach (i komediach) Szekspira.
Dlaczego i komu polecam „21 opowiadań”
Wydany właśnie tom opowiadań Piotra Kotlarza jest lekturą ciekawą i lekką zarazem. Opowiadania czyta się szybko, co jest wynikiem talentu autora, który potrafi nas przenieść w miniony świat. Świat ten był bardzo barwny mimo jego monotonii i przepełnienia PRL-owską szarzyzną.
Dla Czytelników, którzy nie znają Gdańska ta lektura może stać się interesującą podróżą w nieistniejący już świat. Nieistniejący, ale rzeczywisty niegdyś. A dzięki perspektywie Piotra Kotlarza możemy go odtworzyć i cieszyć się każdą kolejną opowieścią.
„21 opowiadań” może też być ciekawą opowieścią o czasach słusznie minionych, których zniekształcony obraz widzimy w komediach Barei i starych filmach kryminalnych.
Marian Leszczuk
https://www.empik.com/wybor-opowiadan-kotlarz-piotr,p1516071067,ebooki-i-mp3-p