Nieszczęsne szczęście
Nie wiem, którędy pójść,
żeby nie spotkać samotności.
Nie wiem, którą ze ścieżek wybrać,
żeby odnaleźć
wykradzioną wieczność.
Płynie we mnie cień, szkarłatny
jak tutejszy księżyc w pełni –
podziwiam rany,
zadane Twoim sercem.
Usiłuję odnaleźć
własny skrawek nieba – nie pamiętam,
kiedy po raz ostatni
widziałam
moje nieszczęsne szczęście.
Każdy mój sen jest
pretekstem do zbawienia,
łza przypomina
o tęsknocie.
Ktoś, kogo niedostatecznie
dobrze znałam, wykradł mi
tej nocy wszystkie gwiazdy;
niebo zatrzymało się
w połowie słowa.
Odnajdę w sobie taki bezczas,
taki obolały bezkres;
bezsenność pożyczy sobie na dłużej
moją melancholię.
Wykradłam Ci senność
Serce, podrażnione oddechem,
przysparza miłości.
Dusza, pozostawiona na łaskę nocy,
dziś jest tylko
przydrożnym kamieniem,
ciałem skazanym na porażkę.
Wczoraj wieczorem
wykradłam Ci senność – stała się
drogowskazem, prowadzącym
za margines łzy.
Jeszcze wczoraj wiedziałam, że smak
życia zależy od siły samotności;
dziś rozumiem, że bezpieczna przystań
mieści się w lewym dolnym
kącie serca.
Dotknięta słonym pragnieniem,
staję na przeszkodzie jutru –
czas rozpala mnie
do czerwoności,
gwiazdy taktownie zakrywają oczy.
Ubóstwiałam Cię aż do bólu
myśli; wiedziałam, że wrócisz,
gdy zaśnie dusza.
Pewnego razu nie rozpoznałam
własnego ciała – ogarnął mnie sen,
tak bliski stworzonym
przeze mnie pocałunkom.
Sól na wargach
Przychodzisz, z kieszeniami pustymi
od nadziei.
Jesteś, choć nie ma
Twojego snu.
To tylko kolejna kpina
do chlubnej kolekcji; ciało
wymykające się nagim dłoniom,
osiadające jak sól
na wargach.
Pełne pokrzepienia są myśli,
dość wybiórcze, aby odnaleźć
bezsens.
Spijam z Ciebie gorycz
zakazanego owocu – rozpaczam
nad pojednaniem księżyca
i gwiazd.
W którymś śnie utraciłam
wszystko, co pozostawiła miłość.
Nieuzasadnione bicie serca
nie pozwala
odpowiedzieć.
Wciąż bawisz się
plastikowym sercem – nie żyje światło,
które mogłoby spłonąć
w ramach snu i pokory.
Kilka ziaren szczęścia
Moja tęsknota
jest przeciwieństwem istnienia.
Pamięć, uwięziona
w walizce,
przypomina uzasadnienie łez.
Odeszły w nieznane
symptomy nadziei – pustka
stała się ciałem,
z jakim się zmagam.
Dusza?
Kto słyszał o duszy?
Nasycona porannym wiatrem,
uciekam
przed pożegnaniem.
Kilka łatwopalnych wizji,
serce domagające się
cienia – staję się drogą powrotną,
życiem ponad milczenie.
Wtulam się w miękkość
Twych obietnic,
koliduję z gwiazdą, zerwaną
oddechem.
Poproszę o kilka ziaren szczęścia –
ugodzę w przepaść,
zderzę się z sumieniem.
Wyschła gwiazda
Pewnego razu spotkamy się
u progu do bezpiecznej przystani.
Odszukamy pragnienie –
odeszło bez żalu.
Zakwitną serca, krew
potoczy się wartko.
Sumienia uklękną w połowie zdania.
Przygryzając melancholię,
staję się proroctwem –
nie wypada się wyrzekać.
Pozwól wprowadzić się
do swojego snu, choć na jedno
bezsenne uderzenie serca.
Przykryj, dopilnuj, aby łzy
należały do mnie.
Odrodzi się apokalipsa – uklękniemy,
by powitać nowe niebo,
świeżą ziemię.
Wyschła ostatnia gwiazda.
bez statystów
rozlega się
masa niestworzonych życzeń
dzieje się dostatecznie
wiele światła aby zaniemówić
podczas przerwy
na noc
nieopodal tańczą
konstelacje księżyc rumieni się
z zachwytu
jestem
tym przyrzeczeniem
dla jakiego zostanie
ciepłolubne uderzenie serca
pobliski człowiek
odebrał mi zbyt wiele myśli
uciekam w teraźniejszość
zbliżam się do twojego dotyku
uważając na symptomy
szczęścia
mój cień nie nadąża
za tętnem
słowa rodzą się bez pomocy
rozpryskuje się
podniebny świat
wspomnienia zsyłają nowy dekalog
twoim krokom zabrakło
czułości
pasja drzemie w nadgarstkach
oto kolejna
przekrzyczana autobiografia
jeszcze jeden epizod
bez statystów
runęła kurtyna
warto odejść poza margines
Katarzyna Anna Koziorowska
Katarzyna Anna Koziorowska, urodziła się 21.09.1990 r. w Olsztynie (gdzie również obecnie mieszka). Interesuje się głównie muzyką, z której czerpie natchnienie do pisania. Autorka kilkudziesięciu tomików poezji, laureatka wielu konkursów literackich. Przyjęta do Związku Literatów Polskich (oddział w Olsztynie). Uwielbia przebywać w samotności, pogrążać się w marzeniach. Jest lekko egocentryczna, ale przy tym bardzo nieśmiała. Nie przepada za przebywaniem w tłumie.