Negocjatorzy z Afryki i innych miejsc na Globalnym Południu spotykają się ostatniego dnia rozmów klimatycznych COP29 w Baku. Źródło: IISD/ENB | Mike Muzurakis.
Grupa afrykańskich ekspertów, negocjatorów i aktywistów wydała werdykt na temat zakończonych właśnie rozmów klimatycznych w Baku.
Negocjatorzy z Afryki przybyli do Baku na rozmowy klimatyczne COP29 dwa tygodnie temu z wieloma nadziejami i kilkoma jasnymi żądaniami. Najważniejsze z nich to, że nowy cel finansowania klimatu, znany jako New Collective Quantified Goal (NCQG), odzwierciedla ilość i jakość potrzebną do zaspokojenia pogłębiających się potrzeb klimatycznych Globalnego Południa. Konkretnie oznaczało to, że kraje rozwinięte zapewnią co najmniej 1,3 biliona dolarów rocznie do 2035 r., z czego 400–900 miliardów dolarów powinno przybrać formę finansów publicznych.
Z dwudniowym opóźnieniem, wyczerpane i rozczarowane kraje Globalnego Południa opuściły Baku z umową na kwotę zaledwie 300 miliardów dolarów, które miały zostać pozyskane z „szerokiej gamy źródeł”, w tym pożyczek banków rozwoju i finansowania prywatnego.
Zapytaliśmy szereg ekspertów, negocjatorów, badaczy i aktywistów o ich opinię na temat wydarzeń na COP29 i tego, jakie konsekwencje dla Afryki niesie ta sytuacja.
Iskander Erzini Vernoit: Nie musiało tak być
Baku było zdradą najsłabszych, Porozumienia Paryskiego i zdrowego rozsądku. Decyzja COP29 w sprawie nowego celu finansowego stanowi oszałamiający brak wyobraźni i solidarności ze strony Globalnej Północy.
300 miliardów dolarów rocznie jako cel mobilizacyjny na rok 2035 byłoby śmiesznym żartem, ale jest śmiertelnie poważne. Ludzie stracą życie w wyniku niechęci do podejmowania trudnych decyzji politycznych na COP29. Według niektórych analiz kraje rozwijające się z łatwością potrzebują ponad 1 biliona dolarów rocznie w postaci ekwiwalentu dotacji, aby sprawiedliwie zająć się adaptacją oraz stratami i szkodami, nie licząc łagodzenia i transformacji energetycznej. Te 300 miliardów dolarów, podobnie jak 100 miliardów dolarów, które zastępuje, prawdopodobnie będą w dużej mierze pożyczkami niepreferencyjnymi. Tymczasem dotacje Północy na wojny i paliwa kopalne wynoszą biliony dolarów rocznie.
Decyzja ta zagraża realizacji celów Porozumienia paryskiego i Ramowej konwencji ONZ, powodując, że ustalanie i realizacja krajowych celów klimatycznych staje się kwestią głębokiej niepewności.
Wśród pośpiesznych, nieprzejrzystych procesów kraje rozwinięte uzbroiły obawy krajów rozwijających się, które czuły się zakładnikami konieczności uzgodnienia czegoś, zanim administracja Trumpa obejmie urząd. Jednak nie musiało tak być. Krótkowzroczna niezdolność do zakwestionowania braku ambicji Globalnej Północy prawdopodobnie będzie żałowana, podobnie jak upór Trojki Prezydencji COP w zamykaniu każdej umowy niezależnie od jej treści.
Mimo to walka z katastrofalną zmianą klimatu musi iść naprzód, w większej solidarności z tymi, którym grozi niebezpieczeństwo, abyśmy mogli trzeźwiej patrzeć na problemy i rozwiązania, abyśmy byli bardziej zjednoczeni i bardziej asertywni politycznie niż dotychczas.
-
Iskander Erzini Vernoit jest dyrektorem wykonawczym Imal Initiative for Climate and Development, ośrodka analitycznego z siedzibą w Rabacie w Maroku.
Evans Njewa: Nasze lata starań w dobrej wierze spotkały się z obojętnością
Opuszczamy ten COP z dumą i bólem. Dumą z odporności naszego bloku, z którym dzielnie walczyliśmy o przetrwanie najbardziej bezbronnych, ale jesteśmy zasmuceni, że nasze nadzieje na prawdziwą sprawiedliwość klimatyczną nie zostały spełnione
Grupa LDC [Least Developed Countries] jest oburzona i głęboko zraniona wynikiem COP29. Po raz kolejny kraje najbardziej odpowiedzialne za kryzys klimatyczny nas zawiodły. Opuszczamy Baku bez ambitnego celu finansowania klimatu, bez konkretnych planów ograniczenia wzrostu globalnej temperatury do 1,5°C i bez kompleksowego wsparcia, którego rozpaczliwie potrzeba na adaptację oraz straty i szkody.
To nie jest tylko porażka; to zdrada. Trzy lata nieustannych wysiłków podejmowanych przez kraje najmniej rozwinięte (LDC) w dobrej wierze, budujące rozwiązania i dążące do sprawiedliwości zostały po prostu zignorowane. Potężne narody nie wykazały się przywództwem, ambicją ani szacunkiem dla życia miliardów ludzi na pierwszej linii kryzysu klimatycznego. Niedawno zakończona Konferencja Klimatyczna ONZ udowodniła to, czego się obawialiśmy: głosy naszych 1,1 miliarda ludzi zostały zignorowane.
Pomimo wyczerpujących wysiłków na rzecz współpracy z kluczowymi graczami, nasze prośby spotkały się z obojętnością. Ta całkowita ignorancja podważa kruche zaufanie, na którym opierają się te negocjacje, i wyśmiewa ducha globalnej solidarności. Ten wynik jest parodią. Poświęca potrzeby najbiedniejszych i najbardziej bezbronnych na świecie, aby chronić wąskie interesy tych, którzy stworzyli ten kryzys. Stawia zyski i wygodę ponad przetrwanie i sprawiedliwość.
-
Evans Njewa jest przewodniczącym Grupy Krajów Najmniej Rozwiniętych podczas negocjacji ONZ w sprawie zmian klimatu.
Fadhel Kaboub: Globalne Południe będzie przegrywać, dopóki nie wykorzysta swoich wpływów geopolitycznych
Ostatecznie COP29 nie dotyczyło klimatu. Dotyczyło hierarchii ekonomicznej i geopolitycznej, której nie powinno się naruszać. Dlaczego? Ponieważ prawdziwe działania klimatyczne oznaczałyby, że finansowanie klimatyczne jest finansowaniem rozwoju. Prawdziwe działania klimatyczne oznaczają wysokiej jakości transformacyjne finansowanie w formie dotacji (nie pożyczek), anulowanie wszystkich długów związanych z klimatem (nie przeplanowywanie) oraz dzielenie się/przekazywanie technologii ratujących życie, aby umożliwić Globalnemu Południu produkcję i wdrażanie podstawowych elementów odporności na zmiany klimatu i adaptacji – a to uwolniłoby pełny potencjał Globalnego Południa jako gospodarczej potęgi, która nie jest już zamknięta na samym dole hierarchii ekonomicznej i geopolitycznej. A ten potencjał jest postrzegany przez Globalną Północ jako zagrożenie, którym należy zarządzać i które należy wyeliminować, a nie jako okazję do rozwoju i działań klimatycznych.
Jeśli Globalne Południe nie uzna, że musimy stworzyć geopolityczną dźwignię, aby naciskać na historycznych trucicieli, aby działali inaczej, będziemy nadal przegrywać w każdej przestrzeni wielostronnej. Jesteśmy globalną większością. Możemy wykorzystać komplementarność naszych zasobów i możliwości, aby narzucić nowy międzynarodowy porządek ekonomiczny sprawiedliwości, pokoju i dobrobytu. Jeśli historyczni truciciele globalnej mniejszości nie podejdą poważnie do swoich obowiązków, być może będziemy musieli zacząć ograniczać dostęp do naszych strategicznych minerałów i naszych rynków oraz zacząć wykorzystywać nasz zbiorowy ciężar ekonomiczny, aby uratować planetę dla całej ludzkości. Żaden postęp nie zostanie osiągnięty w COP30 w przyszłym roku, jeśli Globalne Południe nie stworzy geopolitycznej dźwigni, której potrzebuje, aby wyrównać szanse.
-
Fadhel Kaboub jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie Denisona i prezesem Global Institute for Sustainable Prosperity.
Wafa Misrar: Afryka się nie cofnie, a świat nie może sobie pozwolić na naszą utratę
Negocjacje NCQG były okazją do odbudowania zaufania i zademonstrowania prawdziwego zaangażowania w walkę z kryzysem klimatycznym. Zamiast tego kraje rozwinięte postanowiły odsunąć na bok swoją historyczną odpowiedzialność i ponownie postawić bezczynność ponad sprawiedliwość. Proponując 300 miliardów dolarów, wysłali przerażający komunikat: życie, domy i przyszłość osób najbardziej dotkniętych zmianami klimatycznymi nie mają znaczenia.
Jak dobitnie przypomniał nam ambasador Ali Mohamed, przewodniczący Afrykańskiej Grupy Negocjatorów: Kiedy Afryka przegrywa, świat traci swoje minerały, bioróżnorodność i stabilność. Los tego kontynentu jest związany ze stabilnością całej planety, a ignorowanie apelu Afryki o sprawiedliwe i odpowiednie finansowanie klimatu grozi globalnymi reperkusjami.
My, jako afrykańskie organizacje społeczeństwa obywatelskiego, jednoczymy się, wzywając Globalną Północ do uznania tej niezaprzeczalnej prawdy. Odbierz tę niewystarczającą propozycję, przejrzyj swoje priorytety i wróć z prawdziwym zobowiązaniem. Brak umowy jest lepszy od złej umowy. Obietnica 100 miliardów dolarów w Porozumieniu paryskim była zerwaną liną ratunkową. Teraz, w 2024 r., oferowanie 300 miliardów dolarów jest brakiem szacunku i zniewagą – nie tylko dla Afryki, ale i dla ludzkości.
Ten proces nie może stać się placem zabaw dla nastawionych na zysk schematów, takich jak rynki emisji dwutlenku węgla czy geoinżynieria. Finansowanie klimatu musi być publiczne, sprawiedliwe i zaprojektowane tak, aby rozwiązywać rzeczywiste straty i szkody – a nie służyć jako symboliczny gest dobroczynności. Afryka się nie cofnie. Będziemy nadal trzymać linię, dopóki nie zobaczymy znaczących zobowiązań, które szanują nasze prawa, przyszłość i godność. Świat nie może sobie pozwolić na utratę Afryki. I nie możemy sobie pozwolić na ponowną utratę samych siebie.
- Wafa Misrar jest szefową kampanii i polityki w Climate Action Network (CAN) Africa.
Ali Mohamed: Domagaliśmy się jasnych celów, a żadnych nie otrzymaliśmy
Decyzje Baku nie doprowadziły do ponownego zrównoważenia finansowania adaptacji i łagodzenia. Podczas gdy Nowy Cel Zbiorowy jest spisany, jego realizacja jest pozostawiona niepewnej dobrej woli podmiotów publicznych i prywatnych. Nie ma gwarancji, że finansowanie klimatu będzie miało formę dotacji, a nie pożyczek obciążających zadłużenie dla narażonych krajów. Afryka domagała się jasnych celów w zakresie łagodzenia, adaptacji oraz zarządzania stratami i szkodami. Nie otrzymaliśmy żadnych. Naszym zadaniem jest teraz przełożenie słów na czyny. Znaczne przepływy finansowe muszą dotrzeć do tych na pierwszej linii frontu – rodzin zmuszonych do ucieczki przed podnoszącym się poziomem wód, rolników borykających się z nieurodzajem i społeczności podnoszących się po cyklonach.
Jeśli chodzi o Globalny Cel w zakresie Adaptacji, niezbędne wskazówki dla ekspertów dotyczące ich pracy dają nam platformę, na której możemy opracować globalne wskaźniki o lokalnym znaczeniu, w tym wskaźniki wsparcia dla różnych elementów celów.
-
Ali Mohamed jest przewodniczącym Afrykańskiej Grupy Negocjatorów (AGN) podczas negocjacji ONZ w sprawie zmian klimatu.
Thato Gabaitse: Przypomnienie, że system ma chronić bogactwo, a nie sprawiedliwość
COP29 został ogłoszony jako „finansowy i płciowy (polityki gender) COP”, punkt zwrotny. Zamiast tego stał się kolejnym dowodem neokolonialnej, opresyjnej natury globalnego systemu klimatycznego. Podczas gdy rok po roku angażujemy się w dowody ekspertów, domagając się transformacyjnych rezultatów, zamiast tego otrzymujemy puste zobowiązania, które nie odzwierciedlają pilności lub równości wymaganej do rozwiązania kryzysu klimatycznego.
Weźmy 10-letni Lima Work Programme on Gender, który powinien reprezentować inkluzywność i ochronę zróżnicowanych pod względem płci żyć dotkniętych kryzysem klimatycznym, a mimo to pozostaje bezzębny. Nieuwzględnianie i wzmacnianie głosów zróżnicowanych pod względem płci w znaczący sposób utrwala wykluczenie i nie rozwiązuje systemowych nierówności, które pogarszają skutki klimatyczne dla najbardziej narażonych. Odsuwa na bok przeżywane realia, potrzeby i przywództwo społeczności pierwszej linii.
Równie przygnębiający jest brak zaangażowania w finansowanie sprawiedliwej transformacji energetycznej. Bogate narody po raz kolejny uchyliły się od zobowiązań wynikających z Porozumienia paryskiego, oferując grosze za sprawiedliwą transformację energetyczną.
System nas zawodzi, przypominając, że został zaprojektowany, aby chronić władzę i bogactwo, a nie zapewniać sprawiedliwość i równość. Rozwinięte kraje nadal eksploatują zasoby, pracę i dobrą wolę Globalnego Południa, unikając jednocześnie swojej historycznej odpowiedzialności za kryzys klimatyczny. Obietnica „sprawiedliwej transformacji” staje się pustym frazesem, ponieważ zależność od paliw kopalnych pogłębia się, aby sprostać zobowiązaniom związanym z obsługą długu.
Chociaż COP29 okazał się kolejnym rozczarowaniem, musimy podtrzymać zbiorowy impet, który udało się nam wypracować, aby zbadać narzędzia, które umożliwią szybką, sprawiedliwą i uczciwą transformację energetyczną.
-
Thato Gabaitse jest dyrektorem ds. rozwoju i administracji w WE, The World.
Faten Aggad: Wątpliwe porozumienie, ale teraz patrzymy na COP30
Pomimo napięć i znacznego poziomu nieufności wygenerowanego przez sposób zarządzania procesem negocjacyjnym, strony zawarły umowę, którą mogły zabrać do domu. To pokazało jasne zaangażowanie stron, zwłaszcza krajów rozwijających się, w zachowanie konstruktywności. Oczekiwaniem od tego celu było zasygnalizowanie ambicji, która ostatecznie miałaby stanowić podstawę projektu Krajowo Ustalonych Wkładów (NDC), które miały zostać dostarczone na COP30 w Belém i rozwiązać niedociągnięcia w realizacji celu 100 miliardów dolarów. Uzyskaliśmy umowę, ale wątpliwe jest, czy spełniła ona oczekiwania.
Zobowiązanie do dostarczenia 300 miliardów dolarów jest symbolicznym, ale minimalnym wzrostem od progu 100 miliardów dolarów, biorąc pod uwagę inflację. Pozostaje poniżej kwoty 1,3 biliona dolarów, o którą proszą kraje rozwijające się, nie mówiąc już o ich rzeczywistych potrzebach. Tekst nie zabezpiecza również wysokiej jakości finansowania w formie dotacji i finansowania koncesyjnego, chociaż przyznaje się, że dostarcza wskazówek, w jaki sposób można to rozwiązać, uznając na przykład rolę długu. Obecnie instytucje posiadające uprawnienia decyzyjne w tych kwestiach muszą działać zgodnie z decyzją COP29.
To powiedziawszy, pozytywną stroną jest to, że ostateczny tekst nie mówi o ostatecznym celu. Uruchomienie planu Baku-Belém w kierunku kwoty 1,3 biliona dolarów oznacza, że zadeklarowane 300 miliardów dolarów jest dolną granicą i uznaje w związku z tym, że potrzeba więcej wysiłków, aby zaspokoić potrzeby krajów rozwijających się. Jest to mile widziany rozwój sytuacji, który zapewni kontynuację negocjacji. Zapewnienie, że proces będzie bardziej konsultacyjny i inkluzywny niż w ciągu ostatnich dwóch tygodni negocjacji, miejmy nadzieję, pomoże uzyskać bardziej akceptowalne zobowiązanie finansowe do COP30. Będzie to kluczowe, jeśli kraje rozwijające się mają dostarczyć ambitne NDC. Na razie to tylko odroczenie!
-
Faten Aggad jest dyrektorem wykonawczym African Future Policies Hub (AFPH).
Mohamed Adow: Bogate kraje zorganizowały wielką ucieczkę i zdradę ludzi i planety
Ten COP był katastrofą dla rozwijającego się świata. Niestety, był zdradą zarówno ludzi, jak i planety przez bogate kraje, które twierdzą, że traktują zmiany klimatyczne poważnie.
Bogate kraje obiecały „zmobilizować” pewne fundusze w przyszłości, zamiast przekazywać je teraz. To tak, jakby mówili „czek jest w drodze”. Ale życie i środki do życia w całej Afryce są teraz tracone. Bogaty świat zorganizował wielką ucieczkę w Baku. Bez prawdziwych pieniędzy na stole i niejasnych i nieodpowiedzialnych obietnic dotyczących mobilizacji funduszy, próbują uchylić się od swoich zobowiązań w zakresie finansowania klimatu.
Częścią problemu było to, jak haniebnie gospodarze Azerbejdżan przewodzili szczytowi. To globalny wstyd dla bogatych krajów i prezydenta COP, który pozwolił im uchylić się od zobowiązań. Spotkanie w Brazylii w przyszłym roku powinno być znacznie lepiej skoordynowane.
Przywódcy Afryki muszą teraz połączyć swoje uzupełniające się zasoby, współpracować i szukać okazji, aby wykorzystać jego wielki potencjał czystej energii. Teraz musimy szukać sposobów na przyciągnięcie odpowiednich inwestycji na kontynent, aby uczynić nas supermocarstwem energii odnawialnej.
-
Mohamed Adow jest dyrektorem Power Shift Africa.
25 listopada 2024 r.
Artykuły ze strony afrykańskich argumentów są licencjonowane na podstawie licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe.
Link do artykułu:
View(s) from Africa: Verdicts on the “shameful” COP29 climate talks