Site icon Miesięcznik internetowy WOBEC Piotr Kotlarz

Ospa prawdziwa i pierwsza szczepionka / Piotr Kotlarz

W powszechnej świadomości to ospa (ospa prawdziwa) była tą chorobą, która doprowadziła do niemal całkowitej depopulacji kontynentu amerykańskiego. Czasami wymienia się  w tym wypadku również odrę. Europejczycy byli częściowo odporni na te wirusy, ale tubylcy już nie. Nie jest to do końca prawdą, współczesne badania wskazują, że populacja Indian na przestrzeni wieków była nękana przez 93 epidemie i pandemie chorób powodowanych przez patogeny ze Starego Świata. Między innymi: odra (1531–1533), grypa (1559 r.), dżuma (1545–1548), czerwonka (1601–1602), tyfus (1586 r.) i cholera (1832–1834 [wg Thornton R. American Indian holocaust and survival: a population history since 1492.]

Ospa prawdziwa, nazywana inaczej czarną ospą (Variola vera) to wirusowa choroba zakaźna o ostrym przebiegu, wywoływana przez jedną z dwóch odmian wirusa ospy prawdziwej (variola minor lub variola maior). Wskaźnik podatności na zakażenie wynosi w jej przypadku 1,0, co oznacza, że na 100 osób, które się z chorym na ospę zetknęły, wszystkie zachorują. Czarna ospa była ona przyczyną ok. 15 proc. zgonów w populacjach Europy. Śmiertelność sięgała 30 proc., wśród Indian amerykańskich mogła sięgać 90 proc. Dla porównania, w przypadku dżumy wskaźnik ten wynosi 0,85. To oznacza, że spośród 100 osób, które zetknęły się z zadżumionym, ok. 15 pozostało zdrowych. Ospa rozprzestrzenia się głównie drogą kropelkową, przez wdychanie wirusów ospy wydalanych przez chorych, mogła być też przenoszona przez bezpośredni kontakt z materiałem zakaźnym w strupach lub ropą z pęcherzyków ospowych. Ponieważ czas wylęgania tej choroby wynosił około dwanaście dni, często dochodziło do jej przenoszenia na duże odległości. Po okresie inkubacji ospa powalała dotknięte jej wirusem ofiary, u których pojawiały się takie objawy jak: wysoka temperatura oraz silne bóle głowy, pleców i mięśni. Bywało, że już na tym etapie chorzy umierali w wyniku krwotoku w płucach i innych narządach. Większość chorych jednak żyła nadal przez kolejne dwa do trzech dni. Wówczas na ich ciele pojawiała się charakterystyczna wysypka, której grudki przekształcały się w duże pęcherzyki z zawartością ropną. U osób, które przetrwały przesilenie gorączkowe, pęcherzyki wysychały, a powstałe strupy odpadały po kilku tygodniach, często jednak pozostawiając po sobie na całe życie ślady w postaci blizn.

Zachowały się tylko nieliczne świadectwa  istnienia ospy w odległej przeszłości. Przed IV wiekiem ospa prawdziwa występowała prawdopodobnie w Chinach, dokładna data dotarcia ospy do Indii nie jest znana, ale już w 400 roku n.e. indyjska medyczna książka opisuje chorobę przebiegającą z wysypką: krosty są czerwone, żółte i białe, towarzyszy im uczucie pieczenia […] skóra z jakby nawbijanymi ziarnkami ryżu. Kompletny przebieg ataku ospy prawdziwej na Indie nie jest znany historykom, wiadomo jednak, że był wystarczająco odczuwalny, aby uznać ten stan rzeczy za karę boską. W hinduizmie czczona jest bogini Sitala, będąca zarówno przyczyną wysokiej gorączki, wysypki, uderzeń ciepła (głównych objawów ospy), jak i lekarstwem na nie. Udokumentowane jest też istnienie  choroby o objach podobnych do tych jakie powoduje odra w Japonii, w trzeciej dekadzie VIII wieku. Kompletny przebieg ataku ospy prawdziwej na Indie nie jest znany historykom, wiadomo jednak, że był wystarczająco odczuwalny, aby uznać ten stan rzeczy za karę boską. W hinduizmie czczona jest bogini Sitala, będąca zarówno przyczyną wysokiej gorączki, wysypki, uderzeń ciepła (głównych objawów ospy), jak i lekarstwem na nie.

Większość informacji o epidemii tej choroby, która mogła dotykać różne ludy albo nie było dokumentowane, albo zaginęło. Pierwszą wiarygodną informację o istnieniu ospy w Europie datujemy na  581 rok, ale istnieją też relacje o istnieniu choroby powodującej pęcherzyki ropne na obszarze Cesarstwa Rzymskiego już w II i III wieku (choć mogła to być np. odra  lub szkarlatyna). Epidemie ospy od tego okresu, a może już i wcześniej, były jednak zapewne dość częste, skoro w znacznej części populacji Starego Świata stosunkowo wcześnie doszło do wytworzenia się na nią dość dużej odporności. Od czasów Rhazesa aż do XVI wieku śmiertelność wśród osób zarażonych ospą była stosunkowo niewielka. W Europie dotykała głównie dzieci. Podobnie zresztą było i na innych kontynentach. W 1525 roku w Indiach  z powodu ospy prawdziwej zmarło około 8 000 dzieci.

Pierwszy traktat o ospie pochodzi z IX wieku. Jego autorem był bagdadzki lekarza Rhazesa (Abu Bakr Muhammad ibn Zakarijja ar-Razi)  Rhazes, który w „Traktacie o ospie i odrze” (al-Judari wa al-Hasbah dokonał pierwszego rozróżnienia między tymi chorobami, nie uważał jednak odry za chorobę zakaźną. Jego praca została przetłumaczona na łacinę dopiero w 1747 roku.

Do największych znanych nam epidemii ospy doszło w XVI wieku w Ameryce Południowej i Północnej. Odnośnie podboju ówczesnych mieszkańców przez przybyszów z Europy istnieje wiele mitów, wiele faktów dotąd nie zostało wyjaśnionych. Jedno z podań mówi o tym, że gdy w 1519 r. Hernan Cortes dobił do brzegu ówczesnego imperium Azteków, początkowo był postrzegany jako Bóg, ale z czasem Aztekowie wzniecili rebelię i Hiszpanie musieli uciekać. W czasie walki chory na ospę Hiszpan zmarł, a Aztekowie przeszukując ciała poległych najeźdźców zostali przez przypadek zainfekowani. Przebieg tych podbojów był znacznie bardziej złożony, dziś szukając ich motywacji wspomina się na przykład o zjawisku panującego w państwach azteckich kanibalizmie. Znamy też zapisy mówiące o ogromnym okrucieństwie i nieludzkich postawach zdobywców. Nie wiemy też z całą pewnością, czy ospa wykorzystywana była jako rodzaj broni biologicznej świadomie, czy też została na odkryty kontynent przyniesiona niejako niezależnie. Ospa powoli wyniszczała społeczeństwo Azteków (już w pierwszym ataku pochłonęła szacunkowo około 25 % ich populacji), w tym ich żołnierzy i samego imperatora. Hiszpański ksiądz opisał to następująco: Jako że Indianie nie znali lekarstwa na chorobę, umierali gromadnie, umierali jak pluskwy. Nierzadko zdarzyło się, że każdy z domu umarł i, że niemożliwym było zakopać znaczną liczbę zmarłych, zawalano ich domy, żeby stały się ich grobowcami. Oczywiście wiemy, że w tym czasie i Europejczycy nie znali ani przyczyny tej choroby, ani też nie wiedzieli jak jej przeciwdziałać. To jednak właśnie ta choroba umożliwiła stosunkowo łatwe pokonanie Azteków. Cortés dotarł do państwa Azteków w 1519 roku. Gdy okazało się, że Hiszpanie nie mieli przyjaznych zamiarów i próbowali zająć Tenochtitlan oraz uwięzili króla Montezumę II, Aztekowie stawili opór. W dniu 30 czerwca 1520 roku doszło do bitwy, po której Hiszpanie wycofali się, a Aztekowie na chwilę odzyskali spokój. Jednak już we wrześniu wielu z nich cierpiało ogromne męki z powodu szerzącej się ospy. Gdy Cortés wrócił rok później nikt nie był już w stanie bronić państwa. Po dotarciu do Tenochtitlan, Cortes stwierdził, że ospa zabiła więcej Azteków niż armaty. Zabiła większość azteckich wojowników, władcę Cuitláhuaca i ponad 75% całkowitej populacji zamieszkującej wówczas obszary dzisiejszego Meksyku.

W imperium Inków (na obszarze dzisiejszego Peru) efekt ospy był jeszcze bardziej wyniszczający. Tu sytuacja z wyglądała podobnie, jak w przypadku wypraw Corteza. Wyprawy Francisco Pizarra z lat 1524 i 1526 nie przyniosły skutku. Wystarczyło jednak, że wśród żołnierzy hiszpańskich pojawiła się jedna osoba chora na ospę. Zaraza szerzyła się bardzo szybko, a roku 1527 zabrała z tego świata władcę Inków Huaynę Capaca. W ciągu kilku miesięcy choroba zabiła imperatora, jego następcę i większość ważnych dowódców. Ospa prawdziwa szybko roznosiła się od wsi do wsi tego imperium. W roku 1532 Pizarro dysponował 168 ludźmi, jednak z łatwością pokonał osłabioną, choć nadal liczną armię Inków i zdobył stolicę w Cuzco. W imperium Inków ospa przyczyniła się do śmierci aż ok. 95% społeczeństwa. Szacuje się, że ospa, którą nieświadomie przynieśli hiszpańscy żołnierze, zabiła prawdopodobnie tylko w latach 1520–1522 od 3 do 3,5 miliona Indian. Późniejsze nawroty tej choroby przyniosły jeszcze większe spustoszenie.

Na tym nieszczęścia Ameryki Środkowej się nie skończyły. W latach 40. XVI wieku tamtejszą ludność dotknęła kolejna fala choroby, którą nazywano cocolitzli. Badacze do dzisiaj spierają się, czy może chodzić o tyfus, płucną dżumę, może czerwonkę?  O przyniesienie tej zarazy szczególnie podejrzana była zakażona podobną do opisywanej chorobą hiszpańska flota, która dotarła do zatoki Campeche w Meksyku w grudniu 1544 roku.

Przed konkwistą tereny Ameryki Środkowej zamieszkiwało ok. 25 mln ludzi, a na początku XVII w. – zaledwie 2-2,5 mln. Na wyspach karaibskich miejscowa ludność wymarła prawie w całości. Jeśli nawet pierwsze przypadki przeniesienia ospy do Ameryki i skutki tej zarazy były efektem niezamierzonym, to jednak później zaczęto stosować tę „broń” z premedytacją. Brytyjczycy w 1763 roku zastosowali po raz pierwszy tę „broń biologiczną” w pełnym tego słowa znaczeniu, zarażając Indian w Nowej Szkocji zarazkami ospy prawdziwej. Tak wielką podatność rdzennych mieszkańców Ameryki na ospę tłumaczy się długotrwałą izolacją genetyczną ich populacji – takie populacje epidemiolodzy określaną mianem populacji dziewiczych. Izolacja taka nie musiała istnieć tysiące lat. Epidemia ospy, która w 1707 roku dotknęła zamieszkałą tylko przez Europejczyków Islandię w ciągu jednego pokolenia uśmierciła ponad 25%, a według innych szacunków nawet jedna trzecią jej ludności.

W 1633 roku epidemia czarnej ospy dotarła do Ameryki Północnej. W Plymouth w stanie Massachusetts chorobą zaatakowani zostali rdzenni Amerykanie. W 1636 roku zaraza dotarła do jeziora Ontario i ziemi Irokezów, zbierając milionowe żniwo śmierci. Najstraszniejsze epidemie (aż sześć) czarnej ospy miały jednak miejsce dopiero w Bostonie w latach 1636 – 1698. Do najmocniejszego uderzenia epidemii ospy w Stanach Zjednoczonych doszło w 1721 roku. Jej początek miał miejsce w Bostonie, przerażeni chorobą mieszkańcy uciekli z miasta, przynosząc tym samym wirusa do pozostałych trzynastu kolonii.  Warto przypomnieć, że już w czasie tej zarazy bostoński pastor walcząc z chorobą zastosował po raz pierwszy w USA metodę wariolizacji. Poznał ją dzięki swojemu afrykańskiemu niewolnikowi.

Przeniesiona przez Europejczyków ospa przyniosła też ogromne spustoszenia wśród ludów Afryki.   Holendrzy, którzy dotarli do Przylądka Dobrej Nadziei w 1652 wraz z Janem van Riebeeck byli pierwszymi Europejczykami, którzy spotkali się z ludem Khoikhoi[1]. Wobec niezwykłego dla nich brzmienia ich języka należącego do grupy khoisan, pełnego mlasków, nazwali ich jąkałami (niderl. stotteraar) tak powstała obecna nazwa Hottentoten. Już w 1653 Khoikhoi musieli zbrojnie bronić swych terytoriów przed Holendrami, co wobec przewagi cywilizacyjnej tych ostatnich zazwyczaj było skazane na niepowodzenie. W 1660 rozpoczęła się segregacja rasowa Hotentotów, która trwała przez następne ponad trzy stulecia na terenach południowej Afryki i była formalną podstawą funkcjonowania RPA niemal do końca XX wieku. W wyniku przewagi holenderskiej i napływu osadników europejskich (Burów) organizacja plemienna Hotentotów legła w gruzach w XVIII wieku, a kontakt z nieznanymi wcześniej chorobami europejskimi powodował masowe wymieranie ludności tubylczej, m.in. w 1713 roku, kiedy szalała epidemia czarnej ospy. Najnowsze badania historii epidemii dowodzą, że ospa występująca endemicznie w XVI, XVII i XVIII wieku w portach europejskich i dużych miastach była chorobą stosunkowo częstą i cechowała ją stosunkowo duża umieralność, zwłaszcza wśród dzieci. Ospa prawdziwa szalała też w XVIII-wiecznej Europie, zabijając kilkaset tysięcy osób rocznie. W tamtych czasach odpowiadała ona za nawet jedną trzecią odnotowanych wtedy przypadków ślepoty. W zależności od postaci choroby podczas epidemii umierało od 20 do 60 proc. dorosłych i nawet ponad 80 proc. dzieci. Jednym z bardziej znanych przykładów pojawiania się epidemii ospy  w tym okresie jest epidemia w Wiedniu w latach 60-tych XVIII wieku. Epidemia ta nie oszczędziła także dzieci cesarza: zabrała życie czworgu dzieciom Franciszka I Stefana Lotaryńskiego i Marii Teresy. Natomiast syn Marii Teresy, późniejszy cesarz Józef II, stracił z powodu ospy obie żony. Zaraziła się także Maria Teresa. Przeżyła chorobę, która jednak pozostawiła trwałe ślady na jej twarzy.

W Europie aż do końca XVII wieku nie znano skutecznych metod przeciwdziałania ospie, w jej leczeniu stosowano różnego rodzaju metody szarlatańskie, na przykład w salach, w których przebywali chorzy wieszano czerwone zasłony. Na Wschodzie, bardzo wcześnie, bo już około 1000 roku zauważono związek między narażeniem na ospę a odpornością. Osoby, które przeżyły tę chorobę zakaźną nie zarażały się ponownie lub przechodziły ją w sposób znacznie bardziej łagodny. Dało to asumpt do dalszych poszukiwań, w kierunku celowego doprowadzania do łagodnej formy zarażenia, wariolizacji (od łac. variola vera, czyli ospa prawdziwa). Metoda ta polegała na podaniu osobie, którą chciano uchronić przed zakażeniem, startych na proszek strupów lub ropy, pobranych od chorych z łagodnym przebiegiem ospy. Celem było wywołanie choroby o łagodnym przebiegu, dzięki któremu „szczepiona” osoba uzyskiwała czynną odporność przeciwko tej chorobie. Pierwsze próby stosowania pierwowzoru szczepień (wariolizacji, prawdopodobnie podjęto w Indiach, skąd choroba rozpowszechniła się do Chin i na teren Azji Mniejszej. Gdy do zachorowania ospą dochodziło w sposób naturalny, drogą wziewną, często dochodziło do śmierci aż jednej czwartej populacji. Gdy jednak zarażano się w sposób sztuczny, wcierając w skórę materiał ropny i strupy z krost chorych na ospę – do zdrowia powracało od 95 do nawet 99% tą drogą zakażonych. Niestety, ówczesna wariolizacja była obciążona wysokim ryzykiem, przyczyniała się niekiedy do zgonu, a nawet wybuchów epidemii ospy. W Europie metoda wariolizacji zaczęła zyskiwać popularność od pierwszej połowy XVIII wieku, w Wielkiej Brytanii upowszechniła ją żona ambasadora Wielkiej Brytanii w Turcji, Mary Montagu, która wypróbowała ten sposób ochrony przed chorobą na swoich dzieciach i rekomendowała w ojczyźnie. W 1721 r., kiedy Londyn zaatakowała epidemia ospy, rodzina królewska wykorzystała jej metodę, aby się zabezpieczyć (jednak najpierw przetestowali szczepionkę na 6 więźniach i 11 sierotach). Dzięki temu, do roku 1723 szczepienia przeciw ospie stały się w Anglii popularne. Korzystali z wariolizacji i inni władcy europejscy, włącznie z carycą Katarzyną II, pozytywny efekt skłonił imperatorową do uodpornienia następcy tronu Pawła oraz wnuków Aleksandra, Mikołaja i Konstantego. Pod koniec lat sześćdziesiątych zaczął ją wykonywać również lekarz króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zabieg był jednak dość ryzykowny. Śmiertelność łagodnej ospy wynosiła ok. 3 proc., co dziś może się wydawać odsetkiem szokująco wysokim, ale niemal bez znaczenia dla ludzi żyjących w społeczeństwach ogromnego ryzyka epidemicznego.

Pod koniec XVIII wieku angielski lekarz Edward Jenner zauważył, że wariolizacja nie powoduje ospy u osób, które wcześniej przeszły łagodną formę tej choroby, powszechnie zwaną ospą krowią lub wakcyną i przenoszoną przez krowy. Jenner wybrał osoby, które nigdy nie przeszły ospy (w tym własnego syna) i zaszczepił ich materiałem z krost zarażonego bydła. Okazało się, że ludzie ci nabyli odporność na ospę. Technikę taką Jenner nazwał wakcynacją – szczepieniem. I w tym wypadku, podobnie jak odnośnie do innych chorób odkrycie Jennera nie od razu zostało zaakceptowane. Przeciwnie, od początku spotykało się ze sporym oporem. Jenner nie mógł nawet znaleźć ochotników do prób klinicznych, dlatego pierwszą grupę stanowili więźniowie londyńskiego zakładu karnego Newgate, których zwabiono obietnicą amnestii. Test wypadł pozytywnie, dlatego dobry przykład postanowiła dać rodzina królewska, a fakt szczepienia nagłośniono. Bezskutecznie. Ruch antyszczepionkowy rósł w siłę. Do historii przeszła wielka demonstracja, która w 1885 roku odbyła się w brytyjskim Leicester. Według ówczesnych szacunków brało w niej udział od 80 do 100 tys. ludzi, którzy nieśli ze sobą nie tylko liczne transparenty, ale też dziecięcą trumnę oraz kukłę Edwarda Jennera – wynalazcy szczepień. Podobnie działo się w Petersburgu. Na nic zdały się wspaniałe iluminacje i karnawałowe zabawy, które z rozkazu Aleksandra I miały promować szczepienia. W obiegu pojawiły się broszury, które poddawały Jennera i jego metodę ostrej krytyce. Szczepionkę nazwano pomiotem Szatana, miała się bowiem składać z: jadu węży, krwi ropuch, odchodów nietoperzy i – o zgrozo! – wnętrzności ślepych szczeniąt! Pseudonaukowa wersja, propagowana przez ówczesny świat medyczny, głosiła, że preparat nie może być skuteczny, bo… pochodzi od krów i jest głęboko sprzeczny z chrześcijańską teologią. Protestowali wierni wszystkich kościołów, na czele z anglikańskim. Papież Pius VI wydał specjalną bullę, która nazywała szczepionkę „heretycką, rewolucyjną i przeciwną woli bożej”. Prawosławni mnisi nazwali miejsce wkłucia krowianki „pieczęcią Antychrysta”. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Matki w obawie przed wieczną zgubą dzieci wycinały im nożami skórę przedramienia ze śladami szczepienia. Również wydziały lekarskie uniwersytetów tkwiły jeszcze głęboko w teorii miazmatów, czyli pochodzeniu epidemii od złego powietrza i tzw. humorów ludzkiego ciała. Histeria nie ominęła również Stanów Zjednoczonych. Na początku XIX w. popularność zyskały karykatury, na których osobom zaszczepionym wyrastały krowie głowy. Szczepionkę porównywano z rogatym potworem o końskim zadzie, krowim ogonie, szczękami krakena i pazurami tygrysa. Okropne stworzenie miało na podobieństwo wampira unicestwić Amerykanów, zaczynając od pożarcia bezbronnych niemowląt. Na szczęście, z czasem, dzięki pozytywnym efektom szczepień, rosło grono ich zwolenników. Badania Jennera zostały przez niego ogłoszone w pracy „Badanie nad przyczynami i skutkami wakcyny, choroby odkrytej w niektórych hrabstwach zachodniej Anglii, a zwłaszcza w Gloucestershire, i znanej pod nazwą krowiej ospy” (Inquiry into the Cause and Effects of the Variolae Vaccinae, a Disease Known by the Name of Cow Pox). Wciągu kilku lat po tym odkryciu w Anglii zaszczepiono ponad sto tysięcy ludzi, do roku 1811  milion siedemset tysięcy. W 1800 roku, cztery lata po swym odkryciu Jenner pisał: Mogę z całkowitym przekonaniem pogratulować mojej ojczyźnie i całemu społeczeństwu tego osiągnięcia – antidotum, dzięki któremu będziemy w stanie zmieść z powierzcni Ziemi chorobę, która co chwila zabija swoje ofiary, chorobę, która od dawien dawna była uważana za najsroższą plagę ludzkości[2]! Od tego czasu musiało minąć aż 177lat, zanim w Somalii wystąpił ostatni przypadek ospy. Do dziś nie wynaleziono lekarstwa na ospę, jej leczenie ma charakter wyłącznie objawowy.

Udoskonalenie szczepień przez Edwarda Jennera rozpoczęło proces światowej walki z czarną ospą. Do końca XIX wieku jednak dzięki szczepionce śmiertelność w wyniku odry spadła prawie do zera. Do 1972 roku doszło do całkowitej likwidacji ospy prawdziwej w Ameryce Południowej, w ciągu następnych dwóch lat doszło do jej wygaśnięcia prawie wszędzie (poza Indiami i częścią Afryki – Etiopią i Somalią). Za datę jej ostatecznego pokonania przyjmuje się 1978 rok. W 1979 roku WHO ogłosiła całkowitą eradykację plagi ospy. Moment ten przewidział sam Jenner: „Końcowym efektem szczepień będzie całkowite wyplenienie ospy – straszliwej plagi rasy ludzkiej”. Eradykacja ospy była jednym z największych sukcesów w historii medycyny.

 Za Wkipedią wspomnę tu jeszcze o tym, że w 1978 roku doszło do wydostania się wirusa ospy z laboratorium naukowego w Birmingham, w Wielkiej Brytanii. Bezpośrednio w wyniku choroby zmarła Janet Parker, pełniąca funkcję fotografa medycznego, natomiast profesor Henry Bedson, naukowiec odpowiedzialny za badania ospy na uniwersytecie, popełnił samobójstwo. Ze względu na ten wypadek wszystkie znane próbki ospy prawdziwej zostały zniszczone, oprócz pilnie strzeżonych próbek w Państwowym Centrum Badań Wirusologicznych i Biotechnologicznych „Wektor” w rosyjskim Kołcowie oraz Centrach Kontroli i Prewencji Chorób w amerykańskiej Atlancie. Jednak mimo zarządzeń o zniszczeniu próbek w latach 1993, 1994, 1995 i 1996, nadal są one przechowywane. Ciągle bowiem są naukowcy, którzy postulują utrzymanie wirusa do celów naukowych. Dodatkowo próbki wirusa istnieją w zbiorach naukowych, jako efekt kolekcjonerskiej pracy mikrobiologów. Inne szczepy wirusa ospy prawdziwej są najprawdopodobniej przechowywane w ramach programów związanych z bronią biologiczną, na przykład w radzieckich laboratoriach „Wektor”, posiadających w okresie swego istnienia próbki wyselekcjonowane ze szczepów moskiewskich. Wirus ospy prawdziwej został w 2003 znaleziony w kopercie w książce medycznej w Santa Fe w Nowym Meksyku. W lipcu 2014 przypadkowo odkryto próbki wirusa ospy prawdziwej pochodzące z lat 50. XX wieku. Odkrycia dokonano w pomieszczeniu gospodarczym laboratorium Narodowych Instytutów Zdrowia w Bethesda (stan Maryland), które w 1972 przejęła Agencja Żywności i Leków.

W 2017 r. zespół kanadyjskich naukowców pod kierownictwem wirusologa Davida Evansa z Uniwersytetu Alberty w Edmonton syntezował bliskiego krewnego ospy prawdziwej. Dokonali tego posiadając budżet ok. 100 000 USD oraz materiał DNA dostarczony pocztą z publicznie dostępnych źródeł. Dostarczyła go niemiecka firma Geneart, która specjalizuje się w syntezach DNA na zamówienie. Sukces eksperymentu może mieć podwójne konsekwencje – szczep wyprodukowany „horsepox” może zostać wykorzystany w produkcji szczepionek przeciw ospie prawdziwej, które będą bezpieczniejsze niż obecnie dostępne. Drugą konsekwencją jest udowodnienie, że synteza ospy prawdziwej jest w ogóle możliwa i może zostać wykorzystana jako broń w rękach terrorystów. Zmiana w procedurze, której efektem będzie wirus ospy prawdziwej jest niewielka i osiągalna. Wirusolog Gerd Sutter z Uniwersytetu Ludwiga Maximiliana z Monachium wprost stwierdza – „Bez żadnych wątpliwości, jeśli jest to możliwe z tą odmianą, jest to możliwe także z ospą prawdziwą”. Eksperyment ten zmienia sposób postrzegania wirusa i zagrożenia które niesie. Do tej pory był uważany za powstrzymany i zabezpieczony w laboratoriach o najwyższych stopniach bezpieczeństwa. W tym momencie należy uważać, że jest on publicznie dostępny, a synteza możliwa dla każdego, kto dysponuje odpowiednimi umiejętnościami i zasobami.

Myślę, że powinniśmy domagać się likwidacji zasobów wirusa ospy w magazynach i laboratoriach wojskowych. Wprowadzenia ustaw zakazujących nad nimi badań.

                                                 Piotr Kotlarz

Przypisy:

[1] Khoikhoi lub KhoeKhoe, transkrypcja tubylczego określenia „ludzie-ludzie”, czyli „prawdziwi ludzie”, dawniej Hotentoci) – grupa etniczna rdzennych mieszkańców południowej Afryki, spokrewnionych z Buszmenami, prowadzących koczowniczy tryb życia i przemierzających te terytoria od około 30 tysięcy lat. Sama nazwa „Hotentoci”, popularna w okresie kolonialnym, jest obecnie uważana za obelżywą i przestarzałą.

[2] Cytat za: Michael B. A., Oldstone, Wirusy, plagi i dzieje ludzkości, przełożył Stanisław Dubiski, Warszawa 2002, s. 210.

Exit mobile version