Site icon Miesięcznik internetowy WOBEC Piotr Kotlarz

Jak żyć, kiedy mniej więcej wszystko wydaje się przewidywalne? Próba uchwycenia rzeczywistości w wierszu NOWY ŚWIAT S. Barańczaka / Maja Myślińska

Mural przedstawiający Stanisława Barańczaka; Poznań, okolice Wydziału Neofilologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza

Wydawałoby się, że los człowieka jest poza zasięgiem jego wzroku i zależy od mocy boskiej – tzw. mitologicznego Fatum, a więc personifikacji siły, która napędza bieg wydarzeń. Wówczas wszystko przebiega w taki sposób, jak zostało odgórnie ułożone, co nie jest zawsze zgodne z zamierzeniami ludzkimi (jak nie de facto w każdym przypadku).

Tak wygląda codzienność każdej osoby i nie pozostaje nic więcej, jak się z tym pogodzić. Co jednak w sytuacji, gdy wcale tak nie jest i człowiek ma wpływ na swój własny los, który nie jest już nieprzewidywalny? Na to pytanie, jak i na wiele innych związanych z przewidywalnością i jednocześnie nieprzewidywalnością losu, próbuje odpowiedzieć Stanisław Barańczak w wierszu pt. Nowy Świat. 

Przed rozpoczęciem omawiania wiersza, należy przytoczyć wiersz w całości, co znacznie ułatwi jego późniejszą analizę na mniejsze, ale równie istotne części, ułatwiając tym samym wyciągnięcie najistotniejszych elementów, które nie powinny umknąć czytelnikowi.

Jedyny problem – znaleźć miejsce do parkowania,
wszystkiego poza tym mogę być mniej więcej pewny,
porannej gazety na progu, wysokości federalnego podatku,
sprawdzających się prognoz pogody, zapachu mydła
wionącego od mijanych kobiet, uśmiechu
kasjera w banku, punktualnego nadejścia śmierci,
nawet tego, że wracając z pracy znajdę
w skrzynce na listy, obok rachunków, prospektów i reklam,
pocztówkę z widokiem Nowego Światu i pozdrowieniami
od aresztowanego tymczasem przyjaciela

[Nowy Świat [w:] Stanisław Barańczak 159 wierszy, Wydawnictwo Znak, Kraków 1990].

Na pierwszy rzut oka wyróżnia się tytuł utworu – Nowy Świat, który nie został użyty przez Barańczaka pierwszy raz (choć nie w sposób dosłowny). Widać to na przykładzie Widokówki z tego świata, gdzie autor wyróżnia dwie sfery i dwa zupełnie odrębne od siebie miejsca – przestrzeń dla człowieka, jako istoty nieboskiej i bezbronnej wobec boskości, a także tej boskiej przeznaczonej jedynie dla Stwórcy. 

Można powiedzieć, że wiersz zawiera podobne rozważania, bo przecież też tutaj wyróżnia się sferę człowieka i przestrzeń de fato niedostępną dla wszystkich, gdzie znajduje się ta nieprzewidywalność losu – Fatum, są to dwie płaszczyzny, które siebie po części przenikają. Wszystkie te elementy, zarówno w sferze boskiej, jak i ludzkiej, znajdują się w tym lirycznym, nowym świecie.

Owa przestrzeń to miejsce dla podmiotu lirycznego (tudzież autora) dotąd nieznane, niepoznane wcześniej. Z tym może wiązać się poniekąd niepewność i poczucie niezrozumienia miejsca, w którym się teraz znajduje. Z drugiej jednak strony coś nieznanego kojarzy się z koniecznością poznania i zaznania tego, co niesie to ze sobą. [Do tematu owego nowego świata powrócę w dalszej części pracy.]

Pierwsze dwa wersy, zaczynające się od słów: Jedyny problem […] i kończące się na wszystkiego poza tym mogę być mniej więcej pewny, przewodzą pewną myśl wydającą się niezwykle błahą. W tym lirycznym, nowym świecie niepewne jest miejsce na parkingu – raz jest, a później go nie ma. Barańczakowi zapewne nie chodziło, by wskazać na to, co zdejmuje sen z powiek mieszkańcom, lecz przede wszystkim wskazanie na błahość tego, czym się tak naprawdę zajmują. Czy miejsce na parkingu jest aż tak bardzo istotne, że wszystko inne staje się mniej ważne? W nowym świecie tak. W taki także sposób można wyciągnąć następującą konkluzję, jakoby wcześniej, w innej rzeczywistości, w innej jego mentalności, a przede wszystkim w innym świecie, gdzie życie skupiało się na innych problemach, ludzie skupiają się na błahostkach. I to jest oczywiście prawda. 

Wcześniejsza rzeczywistość, ten inny świat różnił się i inne panowały wówczas zasady. Nikt zapewne nie skupiał całej uwagi na tak banalnych rzeczach i zajmował się tym, co istotne, choć z drugiej strony zajmowanie się drobnostkami jest również konieczne dla dobrego rozwoju zarówno psychicznego, jak i tego fizycznego.

Z czasem jednak wszystko się zmieniło, co wpłynęło na sposób myślenia wielu ludzi. Jednym z tych wydarzeń przełomowych było zakończenie drugiej wojny światowej, która na wiele lat, jak i nie na zawsze, nie pozwoliła o sobie zapomnieć. Miała być to swego rodzaju nauczka dla wszystkich tych, którzy kiedyś swoim zachowaniem wpłynęli na kryzys państwa. Nie chodzi tu tylko o interesowność, ale przede wszystkim o fałsz i obłudę panujące na ogromną skalę w społeczeństwie. Konflikt zbrojny także wpłynął na ludzkie priorytety. Należało więc je zmienić i dopasować do obecnych każdemu czasów. Bynajmniej nie były ważne kwestie błahe niemające związku z poprawą bytu. Czy ktokolwiek myślał wtedy o tak nieważnych sprawach, jak zaparkowanie auta w odpowiednim miejscu? 

Warto tutaj zauważyć, iż w pierwszym wersie pojawia się pauza: Jedyny problem – znaleźć miejsce do parkowania. Można ją interpretować w dwojaki sposób. Po pierwsze pełni podstawową funkcję – prozodyczną. Z tym, jednak wiąże się dość często opuszczenie jakiegoś fragmentu tekstu. Mogłoby być to w tym przypadku słowa to. Wobec tego ta część sugerowałby, iż istnieje bardzo ścisły związek między poszczególnymi częściami (jedyny problem = (to) znaleźć miejsce do zaparkowania lub jednym problemem jest znalezienie miejsca do zaparkowania), powodując tym samym, że można byłoby nawet inaczej ująć problematykę utworu, co jednak mimo wszystko odnosi się do tego samego zagadnienia, jakim jest: Jak żyć, kiedy mniej więcej wszystko wydaje się przewidywalne? Próba uchwycenia rzeczywistości […].

Po drugie warto także zauważyć, iż myślnik (pauza) pełni funkcję refleksyjną. Wówczas należałoby zadać pytanie: czy jedynym problemem jest znalezienie miejsca na parkingu? W takim wypadku to staje się punktem wyjścia do kolejnych rozważań. 

Wszystkiego poza tym mogę być mniej więcej pewny. Pytanie brzmi: czego? Jak potoczy się los? Jak będzie wyglądał kolejny dzień? Czy może tego, co się stanie w przyszłości? 

Ów wers, wydawałoby się, że jest prosty w odebraniu, zawiera jednak pierwiastki, pewne elementy, które to uniemożliwiają. Przede wszystkim stwierdzenie: mniej więcej. Ile w tym wszystkim mniej, a ile więcej?

Osoba mówiąca zaznacza, iż wszystko wydaje się mniej lub więcej pewne, oprócz miejsca na parkingu. Jednakże, czy owo miejsce na parkingu należy rozumieć dosłownie? Nie do końca. Oczywiście, błędem nie jest odbieranie tego słowo w słowo, lecz to nie jest jedyny sposób interpretacji, gdyż istnieje jeszcze przekaz niedosłowny (zwany niejako ukrytym)

Wówczas można (a nawet należałoby) to rozumieć niejako miejsce na ziemi, swego rodzaju przynależność do określonego miejsca, środowiska, społeczności. Przecież, parkując na jakimś obszarze – np. na danym osiedlu, tak naprawdę wskazuje się na swoją przynależność. Ponadto każde auto zawiera tablicę rejestracyjną, co jeszcze dokładniej wskazuje na to ową cechę. 

W tym nowym świecie nikt nie może być pewien nie tyle miejsca na parkingu dla pojazdów, lecz własnego miejsca, przestrzeni, którą dzieli się z innymi. W tym właśnie znajduje się istota problemu, z jakim boryka się osoba mówiąca. I tym również charakteryzuje się ów nowy świat. 

Kolejne wersy niejako przedstawiają owo mniej lub więcej, dlatego warto podzielić je na te kategorie, a więc to, co ma realną szansę się wydarzyć, a także to, co realnie się nie zdarzy, albo nie ma szansy na zaistnienie w świecie rzeczywistym i stanowi jedynie głębokie pragnienie Barańczaka. 

To, co może się faktycznie wydarzyć to przede wszystkim poranna gazeta na progu drzwi frontowych, jaką dostaje się od człowieka rozwożącego na rowerze gazety. Niekiedy sprawdzające się prognozy pogody także wydają się być przewidujące, lecz one de facto nie zależą od człowieka, ale od naturalnego obiegu natury i swego rodzaju przypadku. Przykładowo: kiedy człowiekowi wydaje się, że przewidział zbliżającą się burzę, tak naprawdę zauważył pewne znaki, które to zasygnalizowały. Jednakże może on tylko przypuścić, jaka nastanie pogoda, czy będzie padało, czy wyjdzie słońce, a może będzie duszno i parno, a ciśnienie zbyt wysokie lub niskie. W ostatniej jednak chwili wszystko może ulec zmianie, a przewidzenie tego jest już nie lada wyzwaniem.

Nie da się nawet do końca (albo w ogóle) przewidzieć wysokości federalnego podatku przez zwykłego człowieka, gdyż zależy to przede wszystkim od osiągniętego dochodu, a także możliwości skorzystania z ulg podatkowych. Jest on niezwykle rozbieżny – obecnie może wynosić od dziesięciu do trzydziestu siedmiu procent. Do podatnika zależy także złożenie stawki na ubezpieczenie społeczne. Należy jednak zauważyć, iż dochody mogą się zmieniać, co z kolei dowodzi temu, że nie jest to całkowicie pewne, a nawet więcej – niepewne. W każdej chwili można nawet stracić pracę, więc ów podatek także będzie różny. 

Dalej – zapach mydła wionącego od mijanych kobiet wydaje się zależne od człowieka. Przecież każda kobieta, którą stać na kosmetyki higieny osobistej, myje się i stąd odczuwana woń mydła. Jednak jak zostało napisane – którą stać, co wskazuje na to, że nie są to wszystkie przedstawicielki płci pięknej, gdyż do nich również należą wszystkie bezdomne nie mające jednak dostępu do zwykłych kosmetyków, lub, których na to nie stać. To więc także jest niezależne nie tyle od osoby mówiącej, jak od wszystkich i jednocześnie przy tym mniej lub więcej niepewne. 

Tak samo jest w przypadku uśmiechu kasjera w banku. Wydaje się, że okazywane drugiemu człowiekowi empatia i uśmiech, zostaną odwzajemnione – przecież można to uznać za oczywistość! Nic jednak bardziej mylnego. To nie od człowieka zależy, czy kasjer okaże mu pozytywne uczucia, lecz przede wszystkim od niego samego (tj. kasjera). Nie każda sytuacja, w której się człowiek znajduje, pozwala na wyrażanie radości. Każdemu może zdarzyć się gorszy dzień, przygnębienie, złość na kierownika, a nawet na klientów powodujących poczucie obciążenia psychicznego. Każdy jest jedynie człowiekiem słabym, któremu niekiedy zdarzają się złe chwile i równie każdy ma do tego prawo. W założeniu, że jest to nowy świat, więc można na to sobie pozwolić. Staje się wobec tego szczerszym na to, co spotyka inną osobę na co dzień i nie musi ona pokazywać wymuszonego uśmiechu, który zamienia się w niekontrolowany grymas. To w końcu nowe zasady, jakimi ma się charakteryzować świat i nowa rzeczywistość, jaka została zbudowana i równie zależnie lub niezależnie od człowieka. 

Kolejna część zapewne budzi niepewność, a do tego zaskoczenie. Jak śmierć może nadejść punktualna? I czy na pewno jest ona mniej lub więcej pewna? W tym wypadku wydaje się być na pewno najbardziej niepewna w swojej niepewności. Można przeczuwać, że się zbliża w niektórych sytuacjach – przede wszystkim wtedy, kiedy odczuwa się słabnięcie, kiedy krew wylewa się z głównych żył, albo traci się kontakt ze światem rzeczywistym. To jedynie parę przykładów sytuacji, w jakich można poczuć, iż śmierć jest tuż zza rogiem i spogląda się na człowieka swoimi wielkimi, czarnym oczami. Z wiekiem także ma się coraz większe wrażenie, że jest ona blisko, ale nie zawsze można odgadnąć dnia zakończenia egzystencji. Takie oczekiwanie poniekąd wiąże się z nadzieją stanięcia twarzą w twarz z nią, jakby miała uratować przed wszystkimi problemami życia codziennego i z cierpieniem. Jednak jest to paradoksalnie jedyna część, która jest najmniej pewna z wszystkich, jakie zostały wspomniane. Przychodzi ona zawsze w momencie, kiedy nikt się tego nie spodziewa, co jedynie pozwala uwypuklić fakt, że niepewne są poczynania ludzkie wobec wyroków boskich

Ostatnie cztery wersy dotyczą jednego zagadnienia. Warto przypomnieć w tym miejscu, że Stanisław Barańczak był poeta-wygnańcem (jak często się go określa), ale także (jak nie przede wszystkim) emigrantem. Dla autora pewne jest to, że w skrzynce na listy, gdzie znajdują się zupełnie nieważne teksty, jest coś, co ma duże znaczenie dla niego – pocztówka od jego przyjaciela z pozdrowieniami. Można domniemywać, kim ta osoba jest, lecz nie ma to tutaj aż takiego znaczenia. Najważniejsze jest to, iż otrzymał on list od bliskiej mu osoby z nowego świata, tej nowej rzeczywistości. 

W tym miejscu należy powrócić do tytułu przykładu prozy poetyckiej i analizy jego znaczenia. Warto zauważyć pewną analogię do utworu wspomnianego wyżej – a mianowicie do Widokówki z tego świata. Może się wydawać, iż oba teksty nie mają nic ze sobą wspólnego, oprócz wcześniej wspomnianych podobieństw, lecz to jest błędne założenie. Przecież oba dotyczą pocztówki (nazwy: pocztówka i widokówka można używać na zmianę).

Karta pocztowa składa się z dwóch części – pejzażu/ krajobrazu, a na drugiej stronie umieszcza się krótkie pozdrowienia. W tym wypadku tym krajobrazem jest widok nowego świata, na którym skupia się autor. 

Wracając jednak do wiersza pt. Nowy świat, można mniemać, iż tym nowym światem jest rzeczywistość powojenna, socjalizm, a także komunizm tworzący nowy system wartości. Wszystko się zmienia tak, jak losy ludzkie i prawa rządzące tym światem. Ta pocztówka to również przedstawienie tego, z czym wcześniej nikt nie miał do czynienia. Jest on inny i różni się od tego, w jakim dotąd nawet nie żył Barańczak, bo czasy się zmieniają i z tym reguły gry życia. Każdy jednak bazuje na tych samych zasadach: reżyser ustanawia scenariusz, a aktorzy wpierw wchodzą na scenę, biorą dalej jedynie udział w przedstawieniu i schodzą, gdy już nie są potrzebni. Na ich miejsce wchodzą kolejni. 

Aresztowany tymczasem przyjaciel jest w pewnym stopniu zaprzeczeniem mniej lub więcej pewności o przyszłości losu. W czasach opisywanych przez autora, w jego rodzimym kraju, ludzi aresztowano głównie z pobudek politycznych, kiedy próbowali oni sprzeciwiać się systemowi, który działał negatywie na całe społeczeństwo. Było w tym tyle sprawiedliwości, ile w obłudzie prawdy, a prawdy w fałszu i zakłamaniu. Ponadto, co tutaj jest bardzo istotne, można doszukać się swego rodzaju zaprzeczenia na pytanie – czy jedynym problemem jest znalezienia miejsca na parkingu? To nie jedyny problem i zapewne nie ostatni, jaki trapi i będzie trapił ludzi oddanych we władanie boskiej sile, jak marionetki, które w stosownym momencie można porzucić.  

Wszystko, na co zwraca uwagę podmiot liryczny, sugeruje niejednoznaczność i do tego paradoksalność. To, co wydaje się zależne od człowieka, jest de facto niezależne od niego i podlega Fatum.  Z jednej strony każdy wierzy we własną, sprawczą moc, natomiast z drugiej – wszelkie zdarzenie wskazuje na jego znikome znaczenie dla tego, co ustanawia los ludzki. Nic przecież nie zależy od niego pomimo tego, co wydaje się człowiekowi za jakkolwiek realne lub rzeczywiste. 

Jaka jest więc rzeczywistość według Barańczaka? Odpowiadając na pytanie jednym słowem: nowa. Jest to coś dotąd niespotykanego, z czym nie miał on wcześniej kontaktu. Nic nie jest takie same, jak wcześniej. Poszukuje on niejako miejsca tak, jak auto na zatłoczonym parkingu. Wydaje się nawet, iż wszystko jest przewidywalne – przecież człowiekowi zdaje się, że ma wpływ na prognozę pogody, otrzymanie porannej gazety, poczutej woni mydła od kobiet, odwzajemniony uśmiech od kasjera w banku, czy nawet punktualność śmierci, która w tym wszystkim wydaje się być najmniej przewidywalna.  I nawet ostatecznie niejaka przewidywalność kończy się na błędnym myśleniu, bo przecież życie temu zaprzecza, o czym zdawał sobie sprawę – wbrew pozorom – autor, a dowodem na to jest choćby wplecenie wątku o tymczasowym aresztowaniu przyjaciela.

Nic więc nie jest przewidywalne, a życie w świecie, w którym wydaje się mniej więcej wszystko przewidywalne, jest doprawdy pełne fałszu i nieprawdziwych założeń wpływających na sposób odbierania rzeczywistości, jakoby było to miejsce idealne – bo można przewidzieć, co się stanie, bo codziennie otrzymuje się gazetę z informacjami o życiu, bo pogoda jest pewna, bo nawet śmierć przychodzi na czas. 

Liryczny, nowy świat to niewątpliwie inna rzeczywistość, lecz czy na pewno jest to miejsce przewidywalne?

                                                Maja Myślińska

Obraz wyróżniający: Mural przedstawiający Stanisława Barańczaka; Poznań, okolice Wydziału Neofilologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Autorstwa Tomasz Sienicki [user: tsca, mail: tomasz.sienicki at gmail.com] – Praca własna, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=71532839

Exit mobile version